Kolejny piekny dzień w życiu dwójki nastolatków. Beomgyu i Yeonjun wybrali się razem na randkę do Parku. Mieli w planach spędzić cały dzień razem, przechadzając się po znanych im miejscach i tych mniej. Wiadomo, że nie da się zwiedzić całego Seulu w ciągu kilkunastu godzin, ale najbliższą okolice, owszem.
Pierwszym punktem ich wspólnego dnia było śniadanie w kawiarnii. Usiedli w kąciku przy stole i zamówili tosty z ciepłą owocową herbatą. Osobą, która przyniosła im posiłek był nie kto inny jak Mimi.
- Widzę was razem po raz kolejny! Z jakie okazji? - Mimi zapytała z ciekawskim uśmieszkiem na ustach. Na kilometr przecież było widać, że chcą spędzić wspólny dzień i nacieszyć się swoją obecnością przed kolejnym trundnym tygodniem.
- Żadnej- odpowiedział Beomgyu z lekką irytacją. Nie lubił kiedy Mimi wtrącała się w jego życie, najczęściej z żartami o randkowaniu.
- Skoro nie chcesz odpowiedzieć zapytam twojego "przyjaciela" - dziewczyna zrobiła cudzysłowów w powietrzu i spojrzała uroczo na niebieskowłosego - Wyznał Ci swoje uczucia? - skinęła głową w kierunku blondyna.
- Myślisz, że gdyby Beomgyu wyznał mi swoje uczucia, a ja bym go odrzucił, to siedzilibyśmy razem i jedli śniadanie? - zapytał Jun z uśmiechem, nie zwracając uwagi na minę zdenerwowanego Beomgyu. Chodź jego twarz nie wyrażała pozytywnych emocji, to lekki róż wstydu wpłynął na twarz blondyna.
Można było wyczuć napięta atmosferę w powietrzu.
- To ja nie przeszkadzam- Mimi uśmiechnęła się cwanie i puściła oczko do Yeonjuna. Chwilę później zniknęła za ladą.
- Coś ty zrobił! - Gyu o mało nie wybuchł - teraz już nigdy nie da mi spokoju! Dlaczego rozpowiadasz to na prawo i lewo?! - gdyby nie byli w miejscu publicznym chłopak napewno wykrzyczałby to starszemu prosto w twarz.
- Przecież nie powiedziałem jej, że jesteśmy razem - Yeon wzruszył ramionami i uśmiechnął się niewinnie. Potem złapał tosta i przystawił Gyu do buzi - smacznego Geomie!
Kiedy młodszy wziął pierwszego kęsa lekko już się uspokoił. Nie mógł długo denerwować się na starszego chłopaka, ciesząc się, że w końcu są razem i mają dzień dla siebie. Yeonjun natomiast nie chciał już wkurzać młodszego swoim zachowaniem, dlatego postanowił dopisać kilka punktów do listy dzisiejszych planów.
---
Po śniadaniu trzeba było się przejść. Czerpać przyjemność z promieni słońca i lekkiego wietrzyku, który ochładzał ciepłe powietrze. Wiele ludzi korzystało z pięknej pogody, ciesząc się towarzystwem swoich bliskich.
Yeonjun zniknął za drzwami kwaiaciarni, kiedy Gyu zatrzymał się, aby pogłaskać psa jednego z przechodniów. Niewielki szczeniaczek wabiący się Śnieżek, uczepił się go i nie chcał odejść bez porządnych pieszczot. Właściciel miał już dość, odciągnął pieska od blondyna i poszedł w swoim kierunku.
Gyu rozglądał się wtedy za starszym, kiedy ten wyszedł z kwiaciarni i wszedł do parku przygotować małą niespodziankę. Zdezorientowany Beom złapał w dłoń wibrujący telefon I szybko go odebrał, widząc wyświetlające się zdjęcie Yeonjuna na ekranie.
- Gdzie zniknąłeś? - zapytał blondyn rozglądając się za posturą swojego chłopaka
- Pamiętasz ten niewielki zagajnik w parku? Tam jestem - odezwał się cichy głos z drugiej strony, potem połączenie zostało zakończone
Oczywistym było, że Gyu pamiętał. Miejsce dość ciche i spokojne jak na zatłoczony park. Idealne dla par uciekających przed wzrokiem ciekawskich ludzi.
Wszedł niepewnym krokiem, a po chwili zauważył starszego chłopaka stojącego na trawie z uśmiechem.
- Podejdź i zamknij oczy - blondyn wykonał prośbę i stanął w miejscu zaciskając powieki. Ciekawy był co takiego starszy planował.
Yeonjun wtedy podszedł pomału do swojego chłopaka, nałożył na głowę wianek i poprawił włosy, aby młodszy dobrze wyglądał. Następnie dał mu buziaka w policzek i uśmiechnął się.
- Możesz otworzyć oczy - Jun wystawił swój telefon, żeby młodszy mógł się przejrzeć w nim - wyglądasz ślicznie.
- Dziękuję... - wyszeptał Beom czując jak jego policzki przybierają czerwień. "Dlaczego ta niewielka niespodzianka tak na niego wpłynęła? Dlaczego przy tak małym gęście stawał się czerwony jak burak?" Takiego myśli zajmowały głowę chłopaka gdy wtulał się z zawstydzenia w klatkę piersiową swojego chłopaka.
---
Po niewielkiej niespodziance chłopcy przechadzali się po parku, potem udali się do Yeongsan-gu, żeby zjeść kilka przekąsek. Ostatnim punktem było wejście na Namsan Tower.
Rozglądając się po ulicy, szukając odpowiedniej dla obojgu przekąski chłopcy rozmawiali, przypominając sobie kilka zabawnych sytuacji między nimi.
Na Namsan weszli do sklepiku z pamiątkami i kupili kłódkę, tak jak wiele innych par przed nimi. Yeonjun złapał marker w dłoń i napisał swoje inicjały, a następnie Beomgyu zrobił to saml. Ich pierwsze litery dzieliło - a tak naprawdę - łączyło serduszko, a na dole widniał napis "Pomimo przeszkód żyli długo i szczęśliwie"
To jedyne czego każdy chce, łącząc się z ukochaną osobą. Przebrnąć z nią najgorsze i być wsparciem w trudnych chwilach...
---
Chłopcy nie zatrzymali się we wszystkich wcześniej zaplanowanych miejscach, ciesząc się swoim towarzystwem. Kiedy ma się dobrego kompana, nawet spacer między wysokimi szarymi budynkami i tłumem ludzi był ciekawy.
Zbliżał się wieczór i ściemniło się na dworze. Beomgyu poszedł do sklepu po drugiej stronie ulicy, aby kupić jakąś przekąskę na powrót do domu. W końcu chciał za coś zapłacić, skoro był to ich wspólny dzień.
Po wyjściu ze sklepu, zmierzając na drugą stronę ulicy, Gyu zauważył pędzący samochód. Nie byłoby to dziwne gdyby kierowca zaczął hamować widząc czerwone światło. Kierowca przyspieszał i do tego jechał zygzakiem, co mogło oznaczać, że był pod wpływem.
Blondyn krzyknął, żeby starszy odsunął się jak najdalej od jezdni, jednak Jun tego nie usłyszał. Beom wiedząc, że w taki sposób nie ostrzeże chłopaka zdecydował przebiec na drugą stronę, zanim samochód nadjedzie. Nie był jeszcze tak blisko, żeby ewentualnie potrącił go, jak będzie biegł.
Po chwili czas jakby zwolnił. Yeon widząc biegnącego w swoją stronę chłopaka załapał, że coś było nie tak. Spojrzał w lewą stronę i widząc pędzące auto troszkę spanikował. Stał na chodniku, a Beomgyu biegł w jego stronę, najpewniej, żeby go o tym ostrzec. Niebieskowłosy pobiegłby w tym samym kierunku, żeby odsunąć się z ewentualnego pola uderzenia i w ten sposób zatrzymać swojego chłopaka z daleka od niebezpieczeństwa.
Sekundy mijały, a Yeonjun nie mógł się ruszyć. Samochód się zbliżał. Beomgyu był co raz bliżej. Niebieskowłosy krzyknął głośnio - Stój! - jednak za późno.
Blondyn wpadł na starszego z rozpędem, przy okazji odpychając go. W ułamku sekundy rozpędzony samochód uderzył w bok, spokojnego Beomgyu. Młodszy uratował swojego chłopaka przed wypadkiem. Tak jak we wszystkich serialach, odpychając ukochanego chwilę przed zderzeniem.
--
Beomgyu leżał parę metrów dalej. Oddychał. Sparaliżowany Yeonjun nie wiedział co robić. Ociężały wstał i podszedł powolnym krokiem do swojego chłopaka. Widząc plamę krwi upadł na kolana. On go tracił.
Z szoku i wycieńczenia upadł zaraz obok blondyna. Złapał jego dłoń i zemdlał.
Gyu zanim stracił przytomność uśmiechnął się i ścisnął rękę Yeonjuna - obiecał sobie, że będzie bronić starszego, nie ważne co to było. Chciał jeszcze go zobaczyć, ale nie mógł przez białą mgłę zasłaniając jego oczy.
Wiedział jedno. Yeonjun był bezpieczny, koszmar się nie spełnił.
Następnie zemdlał.
□●□●□
Witam po długim czasie. Miał być teraz przedostatni rozdział, ale jakoś nie mogę pożegnać się z tym ficzkiem...
Wyszło troszkę dramatycznie przy końcu, ale planowałam to od dłuższego czasu!
Nie złoście się na mnie, proszę... 🥺
Mogę napisać tylko, że będzie w porządku, jeszcze kilka rozdziałów przed nami!😁
Postaram się wstawiać jak najszybciej, ale koniec roku jest za chwilę i trzeba coś zrobić, żeby było dobrze.
CZYTASZ
Problems || Yeongyu
Fanfic[Zakończone] Beomgyu to dobry uczeń i przyjaciel. Pasjonuje się muzyką jak i rysunkiem. Yeonjun to popularny dość chłopak w szkole. Jest dobry w sportach i uwielbia taniec. Co jeżeli zetknie się ze sobą odmienne, a momentami tak podobne charaktery...
