11. II lekcja

931 63 19
                                        

Korepetycje nie były czymś trudnym, gdy ma się do czynienia z osobą, która jest dla ciebie miła.
Yeonjun był miły w stosunku do Beomgyu przez cały tydzień, co bardzo zaskoczyło blondyna. Nie spodziewał się, że w jedynym tygodniu, będzie miał dość tego niebiesko włosego, a w drugim tygodniu, będzie obojętny wobec niego, a nawet zacznie pałać do niego sympatią.

Tym razem jechał już spokojnie, znając umiejętności Yeonjuna i wiedząc, że nie jest z nim tak źle. Przecież rozumie większość, po mimo, że troszkę podstawy poszły w niepamięć.
Wysiadł na przystanku i zwrócił się w odpowiednim kierunku. Znowu został zaskoczony, przez starszego, który już czekał.

- Hej - uśmiechnął się Yeonjun podchodząc do zaskocznego blondyna.

- Hej... Eeee... Będziesz tak zawsze czekał? - niższy zapytał. Dalej czuł się trochę niezręcznie przez ciszę, która otaczała ich podczas pierwszego spotkania.

- Jeżeli ci to przeszkadza to mogę tak nie robić. Myślałem, że może będzie ci jakoś przyjemniej iść przez tłumy ludzi ze znajomą osobą - niebesko włosy podrapał się po karku. Przecież blondyn go o to nie prosił, a on sam nawet nie pytał czy to w porządku. Jego głowę zalewały myśli.
'Wygłupił się?' 'Jest natarczywy?'

Beomgyu w tym czasie uśmiechnął się. Cieszył się, że starszy się w pewnym stopniu o niego martwi i że nie jest jakimś egoistą, jak to większość ludzi o nim myśli.
Beomgyu nigdy nie nazwał by niebiesko włosego egoistą ani bezdusznym człowiekiem.
Chłopak jest naprawdę miły, a jego dystans pewnie był skutkiem poznania się na wielu ludziach. Jego rodzice na pewno też mieli udział w zdystansowaniu swojego syna, w stosunku do innych. Sami na drodze życia jako osoby o wysokiej randze w zawodach, mieli do czynienia z różnymi ludźmi.
Po za tym Yeon, na pewno, spotkał nie jedną osobę, która się do niego przymilała, żeby zostać przyjaciółmi i uczknąć coś z jego domniemanej ogromnej popularności wśród mediów. Poznał wiele osób fałszywych, a także chciwych. Nie jedna dziewczyna, pewnie chciałby zostać przyszłą synową jednego z bardziej znanych prawników w Korei.

Po chwili jakby za dotknięciem różdżki, oboje przestali rozmyślać i wrócili do rozmowy.

- Nie przeszkadza mi to. Prawdę mówiąc, czuje się lepiej, kiedy idziesz ze mną. Jak to ująłeś..? Lepiej iść z kimś znajomym?

Jun uśmiechnął się i pokiwał głową na znak potwierdzenia.

I tak chłopcy dotarli do mieszkania Yeonjuna w miłej atmosferze oraz rozmowie o jakiś nieistotnych rzeczach.

---

Kiedy Yeonjun chciał już użyć klucza, aby otworzyć drzwi, nacisnął klamkę, a te otworzyły się, przez siłę pchnięcia.

- Zamykałem je - powiedział po cichu.

Z salonu było słychać dźwięk telewizora, a obcasy stały niedaleko drzwi, jeszcze nie odłożone na miejsce.

- Mamo? - zapytał chłopak, a chwilę później do przedpokoju weszła szczupła brunetka z uśmiechem na twarzy.

- Beomgyu jak mnie mam - chłopak ukłonił się na powitanie - Youngmi, bardzo dużo mi opowiadała o swoim synu i widzę, że wyglądasz dokładnie tak jak opowiadała.

- Miło mi poznać panią, pani Choi - chłopak jeszcze raz się ukłonił. Nie wiedział co miał ze sobą zrobić. Był lekko zestresowany oraz nie cieszył się, że jego mama o nim opowiadała.

- Idźcie do pokoju, zrobię wam kakao - powiedziała kobieta zmierzając do kuchni.

Chłopcy od razu udali się do pokoju i usiedli na podłodze.

Problems || Yeongyu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz