Chłopak po opuszczeniu klasy ruszył w kierunku miejsca ich następnej lekcji, ponieważ za chwilę miał być dzwonek na lekcję i tłum uczniów wyleje się na korytarzu. Nie spodziewał się jednak, że idąc, spotka swoją wychowawczynię.
- Beomgyu? Nie powinieneś być jeszcze na Biologii? I dlaczego masz kaptur na głowie? - zapytała kobieta spoglądając zaskoczona na swojego ucznia.
- Ja... - chłopak przełknął śline -
Zostałem wyproszony - następnie spuścił głowę, nie chciał smucić swojej wychowawczyni, która była naprawdę miła.
- Co się takiego stało?
Zadzwonił dzwonek i chłopak odetchnął. Zaraz przyjdzie pani od biologii i wytłumaczy wychowawczyni o co chodzi. Po tym wszystkim Beomgyu przeprosi za swoje zachowanie. Po lekcjach porozmawia o tym z wychowawczynią.
- Dużo rzeczy się ostatnio dzieje proszę pani... i... - Nie musiał kończyć, bo w tym momencie podeszła pani Hwang, jakby wiedząc gdzie ma znaleźć panią Park.
- Znalazłam Panią. Na szczęście jest tu też Pani uczeń.
- To co takiego się stało? - Pani Park coraz bardziej martwiła się tą sytuacją. Po mimo, że Beomgyu był u niej w klasie dopiero od miesiąca to miała z nim wcześniej lekcje i wiedziała jaki jest.
- Chłopak zaczął pyskować. Powiedział, że ma już dość tego, że jest pytany na każdej lekcji. Sądzi, że się na niego uwzięłam. Jeszcze wybrał mi zeszyt z rąk, kiedy mu go zabrałam, ponieważ nie uważał na lekcji.
- Dostał uwagę? - zapytała wychowawczyni chcąc poznać sytuację, zanim zacznie ją oceniać. Oczywistym jest także, że chciała wybronić swojego ucznia. Wiedziała, że ostatnio źle się u niego dzieje.
- Mogę porozmawiać z panią na osobności? - Pani Hwang najpierw zmierzyła wrokiem Beomgyu, a potem łagodnie spojrzała na panią Park.
- Oczywiście. Beomgyu, idź pod klasę - pogoniła go delikatnie wychowawczyni. Porozmawia sobie z nim później.
Chłopak kiwnął głową, powiedział przepraszam i szybkim krokiem zniknął z oczy nauczycielek.
- Chłopak nie dostał uwagi. I teraz jak o tym myślę to mógł mieć rację - wychowawczyni spojrzała zdziwiona na nauczycielke od biologii. Nie była pewna o co chodzi - od połowy tamtego roku pytałam go na każdej lekcji. Mógł po prostu nie wytrzymać już.
Pani Park nie wiedziała co powiedzieć. Czy właśnie pani Hwang przyznała się do tego, że na kogoś się uwzięła?
- Czyli odpuści mu Pani dzisiejsze zdarzenie?
- Tak. Beomgyu naprawdę dobrze się uczy i nie powinnam go cały czas pytać. Pomimo to, pierwszy raz widzę, że ktoś tak sumiennie przygotowuje się do każdej lekcji i może dlatego, dobrze jest mi go pytać? Może pani powiedzieć Beomgyu, że przez następne dwa miesiące nie będzie pytany.
- Oczywiście. Mam nadzieję, że zauważyła Pani jego przeprosiny.
- Tak. Widać było, że żałuje - Pani Park kiwnęła głową i obie nauczycielki wymieniły parę słów zanim rozeszły się, aby zająć się swoimi obowiązkami.
---
Beomgyu miał dość tego dnia. Chciał już koniec męczarni, jednak jego męki się nie skończą, dopóki nie pójdzie na zajęcia artystyczne.
Zadzwonił dzwonek i wszyscy weszli do klasy.
Gyu usiadł przy ścianie i wyciągnął szkicownik, aby kończyć rysunek. Nie spodziewał się jednak, że ktoś z nim usiądzie.
- Cześć. Brawo za akcję na biolce. Genialna była! - Yeonjun zaśmiał się. Chciał po wkurzać tego blondynka ile mógł.
- Czemu tu usiadłeś? - Może faktycznie niższy Choi bał się Yeonjuna.
- Soobin usiadł z Ryujin, nie miałem gdzie usiąść, więc przyszedłem do tej ławki.
Blondyn nie wiedział co myśleć. Przecież mógł usiąść z kimkolwiek, dlaczego wybrał akurat jego? Czemu chciał już doszczętnie zniszczyć spokój, którego chciał Beomgyu.
- Dobrze... - zatrzymał się. Zastanawiał się czy dodać coś - Nie przeszkadzaj mi, proszę - dodał ciszej i zajął się rysowaniem czaszki na artystyczne, którą miał pokazać nauczycielce.
Yeonjun przygladał się uważnie pracy chłopakowi. Czaszka wyglądała realistycznie i widząc skupionego na pracy chłopaka, nie mógł mu przerwać. Sam jak tańczył, poświęcał uwagę tylko na to co robił oddając się pasji.
Kiedy zadzwonił dzwonek wszyscy zebrali się, by pójść na zajęcia, które ich zainteresowały.
Beomgyu został chwilę dopracowując swoją pracę. Kiedy już skończył, spakował się i chciał wyjść, gdyby nie pani Park, która chciała z nim porozmawiać.
- Beomgyu poczekaj. Mam informacje od pani Hwang i chce o coś zapytać.
Chłopak stanął w miejscu i odwrócił się, by posłuchać nauczycielki.
- Pani Hwang poprosiła, abym ci przekazała, że przez następne dwa miesiące nie będzie Cię pytać, chyba, że się zapomni. Druga sprawa to raczej prośba. Mógłbyś pomóc komuś w lekcjach.
- Postaram się, jeżeli będę mieć czas.
- Dobrze. Yeonjun potrzebuje pomocy z matematyki.
Yeonjun. To imię przysłoniło resztę zdania. Potrzebuje pomocy? Dlaczego rodzice nie zapłacą za korepetycje?
- Mógłbyś mu pomóc? - nauczycielka spytała z nadzieją w głosie. Chciała, żeby wszyscy jej podopieczni rozumieli to czego się uczą.
- Zastanowię się - Beomgyu nie chciał wyrażać żadnych negatywnych emocji dlatego tylko uśmiechnął się i wyszedł.
Zostawiając za sobą ten okropny dzień w szkole.
CZYTASZ
Problems || Yeongyu
Fanfiction[Zakończone] Beomgyu to dobry uczeń i przyjaciel. Pasjonuje się muzyką jak i rysunkiem. Yeonjun to popularny dość chłopak w szkole. Jest dobry w sportach i uwielbia taniec. Co jeżeli zetknie się ze sobą odmienne, a momentami tak podobne charaktery...
