1. Mogę spisać?

1.7K 108 11
                                        

Był piątek, dlatego Beomgyu siedział właśnie przy klasie od biologii, czytając notatki z poprzedniej lekcji. Pani Hwang od zawsze lubiła pytać z ostatniej lekcji, ponieważ uważała to za dobrą formę powtórzenia przed dostarczeniem do głowy nowego materiału. Odnośnie biologii chłopak był jednego pewien.
Będzie pytany.

Po przypomnieniu sobie materiału, blondyn wyciągnął zeszyt różnego rodzaju tekstami do piosenek. Lubił je pisać, niestety nie zawsze melodia ze słowami zgrywały się w jedną całość.

Chłopak lubił pisać i rysować, a nawet uważał te dwie rzeczy za swoją pasję. Czasami w głowie pojawiły się myśli, że  pisanie nie bardzo mu wychodzi.
Wiele razy już prosił przyjaciół o inspirację i nawet gdy pomysły były dobre, potrafił je odrzucić. Pomimo wszystko, dziękował przyjaciołom i zapisywał ich pomysły na końcu zeszytu. Możliwe, ze kiedy indziej - czyli podczas przypływu weny - uzna te pomysły za świetne i z nich skorzysta.
Nie chciał przecież wyrzucać niczego, co przypominało mu o jego wspaniałych przyjaciołach.
Mimo chęci odwrócenia uwagi od biologii, muzyka niewiele wskórała.

Nie mogąc nic więcej wymyślić - niż to co miał już zapisane - schował swój notatnik do plecaka. Wiedział, że mając gitarę w rękach i mogąc testować brzmienie połączenia odpowiednich chwytów, będzie mu łatwiej coś więcej napisać. Wrócił wiec myślami ponownie do biologii. Wyciągnął więc zeszyt. Chciał przypomnieć sobie jeszcze, o czym pisał zadanie domowe, ponieważ nauczycielka mogła również zadać takowe pytania.

Chłopak skupił się i przestał zauważać co się dzieje do okoła. Siedząc na ławce i wpatrując się w zeszyt nie zauważył, że koło niego ktoś usiadł.

- Dasz spisać? - zapytała radosnym głosem osoba siadająca obok.

- Nie - odpowiedział twardo Beom, nie skupiając uwagi na to, kto go pyta. Po chwili zaczął się zastanawiać, kto tym razem chciał spisać od niego lekcje. Zazwyczaj, nie zwracał na te osoby uwagi, ponieważ uważał, że mieli wystarczająco czasu, aby przygotować się do zajęć.

- Co tak stanowczo? Nawet koledze z klasy nie dasz spisać? - chłopak, który siedział z boku przesunął się bliżej próbując podejrzeć zeszyt Gyu. Jego głos był wyluzowany, a w uszach blondyna brzmiało to nawet troszkę prześmiewczo.

- Powiedziałem, nie - głos Beomgyu stał się szorstki. Blondyn nie wytrzymał i odwrócił się w kierunku wrednego osobnika, aby powiedzieć mu to prosto w twarz.
Nie spodziewał się jednak zobaczyć TEGO kolegi z klasy.

- A co to za mina? - zaśmiał się niebieskowłosy. Był zaciekawiony rozwinięciem się sytuacji.

- Y-Yeonjun... - Beomgyu po wypowiedzeniu tego imienia siedział jak wryty. Przez cały rok starszy nawet go nie zauważał, więc czemu akurat teraz?
To nie tak, że byli razem w klasie od początku szkoły, ale Beomgyu często spędzał przerwy przy tej samej sali co Yeonjun. Przychodził zazwyczaj porozmawiać z Hyuką i ewentualnie pomóc z zadaniami. Gyu wcześniej chodził do równoległej klasy, ale słysząc od Kaia, że chłopak ma czasem problem z koreańskim zdecydował się przepisać do tej samej klasy.

- Gdzie nagle ta twoja pewność siebie? Wyparowała? A to szkoda.. - uśmiech niebieskowłosego się powiększył.
Blond włosy chłopak kątem oka zobaczył na reakcje obecnych na korytarzu osób. Prawdą było, że dużo ludzi się na nich patrzyło. To była jakaś forma sensacji.
Beomgyu poczuł jak jego policzki zaczyna barwić róż, a on się peszy, czując na sobie wzrok wszystkich do okoła.
Pomyślał więc nad jedynym możliwym - dla niego - rozwiązaniem.

Problems || Yeongyu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz