4. Weekend

1.1K 87 46
                                        

Wielkanoc. Pewnie nie wszyscy wierzycie w Boga. Więc jedyne czego wam życzę to, żeby śniadanie było dobre, żebyście unikneli wody w lany poniedziałek i żebyście pomimo tej kwarantanny było później dobrze. Zdrówka
A na dole jak ma ktoś ochotę przeczytać jest kilka słów i mała niespodzianka.

~~~~~

Sobota miała być spokojnym dniem, dopóki Beomgyu nie obudził się słysząc hałasy na dole.
Przetarł oczy i wyszedł z łóżka, wkładają stopy w kapcie. Schodząc po schodach usłyszał awanturę rozgrywającą się w kuchni.

Kiedy wszedł do pomieszczenia, od razu się obudził, wbiegając pomiędzy kłócących się rodziców.

- Odłóż tą patelnie tato i przestać krzyczeć na mamę! - wrzasnął i stał twardo przed kobietą, by w razie czego ochronić ją.

- Nie wtrącaj się! - warknął ojciec.

- Jesteś pijany! Zostaw mamę w spokoju i idź wytrzeźwieć!

- Nie będziesz mi rozkazywał gówniarzu - mężczyzna złapał Gyu za przegup dłoni i pociągnął w swoim kierunku - to jest między mną a twoją matką - mężczyzna odrzucił chłopaka w bok, przez co ten uderzył ramieniem w ścianę.
Beomgyu nie mógł się poddać. Nie mógł przecież pozwolić, by jego kochany tata zrobił coś czego będzie żałował później.

Podszedł do pana Choi'a i spróbował wyrwać patelnie z jego rąk, którą udało mu się zabrać, po chwili siłowania. Odłożył ja w miejsce, z którego trudno będzie ją wziąć i wrócił na miejsce pomiędzy rodzicami.

- Tato, proszę... Kocham cię, ale teraz jesteś potworem. Co się stało?! Przecież wszystko było dobrze! - chłopak zaczął płakać. Co się stało z kimś czułym i kochanym.

- Masz się nie wtrącać! - mężczyzna złapał nadgarstek chłopaka ponownie. Ścisnął tak mocno, że Beomgyu syknął z bólu. Następnie dostał od ojca w policzek.
Resztkami sił wyrwał rękę z uścisku i podbiegł do mamy pomagając jej wstać z podłogi.

- Idziemy do mojego pokoju - szepnął i pociągnął kobietę w kierunku schodów, by następnie po nich wejść na górę i zamknąć się w pokoju chłopaka.

- Nic ci nie zrobił? - Beomgyu posadził na łóżku swoją mamę. Kobieta często chorowała, więc nigdy nie była bardzo silna.

- Beomie, to ja powinnam zapytać czy nic więcej ci nie zrobił oprócz uderzenia w policzek? Przepraszam, że się nie odezwałam - Kobieta wytarła łzy i przytuliła chłopaka.

- Nic poważnego. Ważne, że nic tobie nie zrobił.

- Dziękuję. Nie mogłabym wyobrazić sobie lepszego syna.

- Właściwie to... ja nie...

- Co się dzieje? - kobieta spojrzała zmartwiona na Beomgyu.

- To nie jest dobry moment, ale - chłopak urwał, słysząc krzyki zza drzwi.

- Otwieraj natychmiast! Mamy porozmawiać! - wrzasnął ojciec waląc w drzwi pięściami.

Kobieta chciała wstać i pójść uspokoić męża, jednak nastolatek powstrzymał ją, łapiąc jej rękę.

- Nie dasz mu rady. Niech chwilę pokrzyczy i nic więcej nie zrobi. Pójdzie się położyć i zapomni. Nie narażaj się, dobrze? - głos Beomgyu był wręcz błagalny. Nie chciał aby jego tata żałował czegoś więcej niż kilka siniaków na ciele syna.

- Dobrze.. - kobieta spojrzała na nastolatka i uśmiechnęła się delikatnie - Jutro będzie już dobrze. Porozmawiam z nim i spróbuje odciągnąć od picia.

Beomgyu tylko pokiwał głową. Chodź wątpił, że to się uda kobiecie to i tak wierzył, że jego tata przestanie pić.

~~~~~

Cześć tym, którzy zdecydowali się czytać.
Ogólnie jest to kolejna część z serii "żałuję, że zrobiłam z Beomgyu grzecznego chłopaka" bo po oglądaniu występu "Boy in luv" to już nie jest tylko słodki, energiczny i przystojny chłopak 😭.
Jakby ktoś chciał przestawić jakieś momenty ciekawe o Yeongyu/Beomjun to można pisać na priv.
Przyjmuje też pomysły itp.
A to jest ta niespodzianka:

'Yeonjun nie mógł się nie uśmiechać widząc jak chłopak, który przed nim stoi, jest czerwony po uszy i nie wie, czy to co wydarzyło się przed chwilą jest prawdą..'

Problems || Yeongyu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz