13. Wyjazd do Daegu

868 52 8
                                        

Tak jak Beomgyu sobie obiecał tak zrobił. Przysiadł wieczorem i zaczął pakować ciuchy na dwa dni. Nie potrzebne mu była wielka walizka więc wrzucił najpotrzebniejsze rzeczy do torby na ramię i postawił ją przed drzwiami, aby po przygotowaniu się rano mógł spakować ostatnie rzeczy i zgarnąć ją szybko, aby zdarzyć na pociąg.

Drzwi jego pokoju lekko się uchyliły, a do pomieszczenia weszła matka chłopaka.

- Beomgyu, mógłbyś zajechać do dziadków? Dawno cię nie widzieli - zapytała kobieta i usiadła na łóżku patrząc na swojego skupiego syna.

- Mogę - odpowiedział zajęty chłopak. Zrobił chwilę przerwy w szukaniu odpowiedniego pociągu i odwrócił się w kierunku mamy, która zadała pytanie - Dlaczego nie pojedziesz ze mną? - zapytał ciekawy i wstał z fotela przy biurku, aby usiąść na łóżku.

- Beomie, wiesz doskonale, że brat twojego taty za mną nie przepada.

- Ale ciocia bardzo cie lubi! - upierał się chłopak gotowy zrobić wszystko, żeby jego rodzicielce nic się nie stało w ten weekend - Może przekona wujka.

- Jedź sam. Będę pracować w weekend. Po za tym nie martw się o mnie - kobieta uśmiechnęła się i delikatnie poczochrała włosy blondyna - Czuje się dobrze, więc nie musisz się martwić.

Beomgyu pokiwał głową i uśmiechnął się delikatnie. Martwił się o swoją mamę, ale wiedział również, że jest ona silną kobietą.

- No już! Wybierz odpowiedni bilet i połóż się spać. Zapłacę - kobieta uśmiechnęła się jeszcze raz i pogłaskała syna po włosach.

Beomgyu położył się wcześniej, bo o 20:30. Pociąg miał na 6:38

---

Blondyn wstał wcześniej i w dość szybkim tempie się wyszykował. Kiedy już był gotowy, zszedł na dół, aby przygotować sobie śniadanie.
Światło w kuchni się paliło, dlatego chłopak wszedł ostrożnie, aby w razie konfrontacji z ojcem móc sobie poradzić. Kiedy zobaczył w pomieszczeniu szczupłą kobietę, od razu się uspokoił.

- Mamo? Dlaczego nie śpisz? - zapytał Beomgyu.

- Beomie, już wstałeś - powiedziała kobieta i podała kanapki chłopakowi wraz z sokiem - Nie mogłam spać, dlatego zrobiłam ci śniadanie - dodała z delikatnym uśmiechem.

- Nie musiałaś - powiedział chłopak i wziął się za jedzenie śniadania.

Po paru minutach chłopak był gotowy do wyjścia. Pożegnał się z mamą i wyszedł, aby nie spóźnić się na pociąg.

---

Beomgyu dotarł na stacje parę minut przed czasem. Miał moment, aby odsapnąć i bez pośpiechu poszukać odpowiedniego peronu.
Pomimo wczesnej pory dużo ludzi zbierało się na pociąg. Może jechali do pracy, a może tak jak Beom odwiedzić rodzinę. Większość z pasażerów to byli dorośli z torebką albo z neseserem.

Gyu przygladał się tym wszystkim ludziom jakby z dystansem. Nikt nie zwracał na niego uwagi, dlatego chłopak się bał, że ktoś może go zranić nie mając o tym pojęcia, albo kompletnie go zignorują.

Kiedy kolej stanęła na peronie chłopak miał już na plecach plecak, a na ramieniu wisiała torba. Skinął głową konduktorowi i wsiadł do pociągu trzymając w dłoni bilet.

---

Blondyn wysiadł na peronie już w Daegu. Uśmiechnął się słysząc swój rodzimy dialekt i ruszył w kierunku wyjścia ze stacji. Schodząc już po niewielkich schodach usłyszał dźwięk klaksonu. Spojrzał przed siebie i zobaczył wujka w samochodzie.

Problems || Yeongyu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz