Tak jak Beomgyu sobie obiecał tak zrobił. Przysiadł wieczorem i zaczął pakować ciuchy na dwa dni. Nie potrzebne mu była wielka walizka więc wrzucił najpotrzebniejsze rzeczy do torby na ramię i postawił ją przed drzwiami, aby po przygotowaniu się rano mógł spakować ostatnie rzeczy i zgarnąć ją szybko, aby zdarzyć na pociąg.
Drzwi jego pokoju lekko się uchyliły, a do pomieszczenia weszła matka chłopaka.
- Beomgyu, mógłbyś zajechać do dziadków? Dawno cię nie widzieli - zapytała kobieta i usiadła na łóżku patrząc na swojego skupiego syna.
- Mogę - odpowiedział zajęty chłopak. Zrobił chwilę przerwy w szukaniu odpowiedniego pociągu i odwrócił się w kierunku mamy, która zadała pytanie - Dlaczego nie pojedziesz ze mną? - zapytał ciekawy i wstał z fotela przy biurku, aby usiąść na łóżku.
- Beomie, wiesz doskonale, że brat twojego taty za mną nie przepada.
- Ale ciocia bardzo cie lubi! - upierał się chłopak gotowy zrobić wszystko, żeby jego rodzicielce nic się nie stało w ten weekend - Może przekona wujka.
- Jedź sam. Będę pracować w weekend. Po za tym nie martw się o mnie - kobieta uśmiechnęła się i delikatnie poczochrała włosy blondyna - Czuje się dobrze, więc nie musisz się martwić.
Beomgyu pokiwał głową i uśmiechnął się delikatnie. Martwił się o swoją mamę, ale wiedział również, że jest ona silną kobietą.
- No już! Wybierz odpowiedni bilet i połóż się spać. Zapłacę - kobieta uśmiechnęła się jeszcze raz i pogłaskała syna po włosach.
Beomgyu położył się wcześniej, bo o 20:30. Pociąg miał na 6:38
---
Blondyn wstał wcześniej i w dość szybkim tempie się wyszykował. Kiedy już był gotowy, zszedł na dół, aby przygotować sobie śniadanie.
Światło w kuchni się paliło, dlatego chłopak wszedł ostrożnie, aby w razie konfrontacji z ojcem móc sobie poradzić. Kiedy zobaczył w pomieszczeniu szczupłą kobietę, od razu się uspokoił.
- Mamo? Dlaczego nie śpisz? - zapytał Beomgyu.
- Beomie, już wstałeś - powiedziała kobieta i podała kanapki chłopakowi wraz z sokiem - Nie mogłam spać, dlatego zrobiłam ci śniadanie - dodała z delikatnym uśmiechem.
- Nie musiałaś - powiedział chłopak i wziął się za jedzenie śniadania.
Po paru minutach chłopak był gotowy do wyjścia. Pożegnał się z mamą i wyszedł, aby nie spóźnić się na pociąg.
---
Beomgyu dotarł na stacje parę minut przed czasem. Miał moment, aby odsapnąć i bez pośpiechu poszukać odpowiedniego peronu.
Pomimo wczesnej pory dużo ludzi zbierało się na pociąg. Może jechali do pracy, a może tak jak Beom odwiedzić rodzinę. Większość z pasażerów to byli dorośli z torebką albo z neseserem.
Gyu przygladał się tym wszystkim ludziom jakby z dystansem. Nikt nie zwracał na niego uwagi, dlatego chłopak się bał, że ktoś może go zranić nie mając o tym pojęcia, albo kompletnie go zignorują.
Kiedy kolej stanęła na peronie chłopak miał już na plecach plecak, a na ramieniu wisiała torba. Skinął głową konduktorowi i wsiadł do pociągu trzymając w dłoni bilet.
---
Blondyn wysiadł na peronie już w Daegu. Uśmiechnął się słysząc swój rodzimy dialekt i ruszył w kierunku wyjścia ze stacji. Schodząc już po niewielkich schodach usłyszał dźwięk klaksonu. Spojrzał przed siebie i zobaczył wujka w samochodzie.
CZYTASZ
Problems || Yeongyu
Fanfiction[Zakończone] Beomgyu to dobry uczeń i przyjaciel. Pasjonuje się muzyką jak i rysunkiem. Yeonjun to popularny dość chłopak w szkole. Jest dobry w sportach i uwielbia taniec. Co jeżeli zetknie się ze sobą odmienne, a momentami tak podobne charaktery...
