Nastał kolejny weekend, trzy tygodnie minęły. Yeonjun był przyzwyczajony już do przesiadywania w sali i opowiadania historii Beomgyu. Była sobota i niebieskowłosy nie miał za dużo do powiedzenia, ponieważ ostatnio nic ciekawego się nie wydarzyło. Jedyne co mogło być interesujące to jego wyjście ze swoim starszym bratem.
Ale czemu miałby o tym opowiadać? To nie było zbytnio zajmujące i warte uwagi młodszego.Ważne jednak było, że Yeonjun mógł być tu w chwili kiedy Beomgyu się obudzi. To się najbardziej liczyło.
- Rozmawiałem ostatnio z twoją mamą... Powiedziała mi, że bardzo się o ciebie martwi.... I chciałaby, żebyś po tym wszystkim był szczęśliwy cały czas. Dlatego też...Rozmawiałem z nią o Nas... - chłopak zrobił pauzę, jakby nie wiedział co chce powiedzieć i jak dużo tego. Następnie kontynuował trochę radośniej.
- Ciocia uśmiechała się tak szeroko, gdy opowiadałem jej o naszej bitwie na poduszki. Pozwoliła mi nawet mówić do niej 'mamo'! - Na to słowo Yeonjun uśmiechnął się rozmarzony, czuł się zaakceptowany.
- Ciocia jest naprawdę cudowna... Kocha ciebie i może pozwolić na wszystko, bylebyś był szczęśliwy! Czasem trudno mi uwierzyć w to, że tak szybko zaakceptowała mnie..Yeonjun uśmiechnął się do siebie, ale czuł trochę żal do swoich rodziców. Nie mógł im powiedzieć wszystkiego i bał się braku akceptacji z ich strony. Rozumiał, że nie łatwo zaakceptować 'inność' swojego dziecka i to w mało tolerancyjnym kraju, jednak czuł lekki niepokój myśląc o wyznaniu tego swoim rodzicom. Nie wszyscy umieli zaakceptować taką rzeczywistość.
Kiedy Yeonjun poraz kolejny zatonął w swoich myślach, do sali wszedł mężczyzna z grymasem na twarzy. Był to ojciec Beomgyu, który spodziewał się, że nie ważne kiedy przyjdzie, niebeskowłosy chłopak będzie na miejscu. Mężczyzna usiadł obok Juna, co wyrwało go natychmiasto z zamyślenia.
- Dzień dobry Panie Choi! - zaczął rozmowę Yeon starając się brzmieć entuzjastycznie - przyszedł pan zobaczyć co u Beomgyu?
- Ja... - zaczął niepewnie mężczyzna - chciałem Ci coś powiedzieć - niebieskowłosy aż otworzył szerzej oczy. Dlaczego ojciec Beomgyu chciał mu coś powiedzieć.
- Oczywiście! Proszę powiedzieć o co chodzi - Chodź chłopak nie wiedział o co chodziło, musiał pokazać, że nie boi się rozmowy z rodziną swojego chłopaka.
- Wiesz doskonale, że niedogadujemy się z Beomgyu za bardzo... - chłopak pokiwał głową, a mężczyzna przystopował, nie wiedział już co robić. Trzeba było powiedzieć to prosto, a może "przyjaciel" jego syna, mógłby mu doradzić. Znał Beomgyu lepiej niż on.
- Ujmę to inaczej. Jest wiele rzeczy, które chciałem mu powiedzieć, jednak nie wiem jak... Odkąd pamiętam, nie byłem za dobry ojcem, ani mężem... Beomgyu przez to musi mnie nienawidzić...
Niebieskowłosy delikatnie kiwnął głową rozumiejąc problem, a potem poklepał pana Choi po plecach.
- Beomie napewno pana kocha! Nie potarfii nienawidzić kogokolwiek. Jeżeli pan nawet teraz go przeprosi, Gyu się obudzi, przytuli pana i powie, że wszystko wybacza.Mężczyzna uniósł głowę i spojrzał na Yeonjuna z nadzieją w oczach
- Naprawdę tak uważasz? - zapytał, a chłopak pewnie pokiwał głową. Nie było nic lepszego jak po obudzeniu się, zobaczyć szczęśliwą rodzinę.- Nie wiem dlaczego myślałem, że gdy tobie powiem o swoich myślach, to znajdę odpowiedź, ale teraz już wiem. Mój syn ufa tobie najbardziej i zawsze uśmiechał się, gdy wracał, nawet gdy nie byłem trzeźwy. To tak jakby coś podtrzymywało go ciągle na duchu... Kiedy widziałem cię jak siedzisz tu cały czas, zrozumiałem, że jesteście sobie bardzo bliscy - mężczyzna uśmiechnął się i usiadł na łóżku koło śpiącego syna.
- To jest to o czym mówiła twoja mama, prawda? Znalazłeś to - głos mężczyzny brzmiał radośnie i czule - Jak już się obudzisz, to zobaczysz ile się postarałem zmienić, chciałbym, żebyś razem z mamą towarzyszyli mi podczas tej drogi - tata blondyna spojrzał na niebieskowłosego i z lekkim uśmiechem wyszeptał swojemu synowi - Nie pozwól, żeby coś cię trzymało w tym śnie. Zaraz obok masz Kogoś kto czeka na ciebie z niecierpliwością.
Mężczyzna pożegnał się i wyszedł z sali czując Ulgę. Zostawił jednak Yeonjuna w niepewności. Niebeskowłosy zastanawiał się, dlaczego mężczyzna poprostu mu powiedział co leżało mu na sercu i o czym szeptał swojum synowi, co wywołało 'uśmieszek' na jego twarzy.

CZYTASZ
Problems || Yeongyu
Fanfiction[Zakończone] Beomgyu to dobry uczeń i przyjaciel. Pasjonuje się muzyką jak i rysunkiem. Yeonjun to popularny dość chłopak w szkole. Jest dobry w sportach i uwielbia taniec. Co jeżeli zetknie się ze sobą odmienne, a momentami tak podobne charaktery...