21. szkolna dyskoteka

589 49 1
                                        

Piątek zapowiadał się jako naprawdę wspaniały dzień. Potańcówka, skrócone lekcje i brak jakichkolwiek form sprawdzania wiedzy.

Na korytarzach roznosił się dźwięk rozmów na temat przygotowań do balu/dyskoteki - jakkolwiek to ludzie nazywali. Pełno osób było podekscytowanych, niektórzy nawet nie przyszli do szkoły, żeby się przygotować. W końcu taka impreza zdarza się tylko raz w roku.

- Już wiesz, w co się ubierzesz? - zapytał Taehyun, patrząc na blondyna z zaciekawieniem. On sam miał już jakiś wybrany strój.

- Nie mam pojęcia. Może w ogóle nie pójdę?

- Nie możesz! - zaprotestował Kai z obrażoną miną - Tak się starałem, a ty olejesz tą potańcówkę, bo nie masz się w co ubrać?!

- Nie o to chodzi - westchnął Beomgyu. Nie miał ochoty na jakieś imprezy, a po za tym w domu były ważniejsze rzeczy do roboty.

Yeonjun
Naprawdę nie przyjdziesz?

Gyu zaskoczony odczytał wiadomość i natychmiast odwrócił się. Za nim stał niebeskowłosy z zawiedzioną miną. Trzymał w ręce telefon z włączonym zdjęciem jakichś ubrań.

- Hej Jun, ja... - Beomgyu podrapał się po karku i chciał poprosić o pomoc przyjaciół, tylko że oni już oddalili się i zaczęli żwawo o czymś rozmawiać.

- Jak coś mogę ci pomóc. Po za tym ja mam jutro konkurs taneczny, a idę.

- Nie o to chodzi... Jak Ci to powiedzieć...

- Po prostu mi powiedz. Jeżeli to naprawdę ważne to ci pomogę i będziesz mógł przyjść na dyskotekę.

- Nie ważne - odpowiedział Gyu i chciał odejść. Zatrzymał go jednak niebieskowłosy, łapiąc go za nadgarstek.

- Proszę, żebyś przyszedł - Yeonjun zrobił słodkie oczka, spodziewając się zadziałania owej metody. Nie pomylił się, co do jej skuteczności.

- Dobra, ale za często jesteś w moim domu ostatnio - Jun wzruszył ramionami i w końcu puścił nadgarstek młodszego z szerokim uśmiechem.

- Byłem w nim ostatnio, we wtorek.

- Bo powiedziałeś, że twoi rodzice mają jakichś gości i nie możemy tam się uczyć. Mogliśmy pójść do biblioteki, ale nie... Ty chciałeś się uczyć w moim domu! - Yeon przewrócił oczami, ale nie zdążył nic dodać, ponieważ zadzwonił dzwonek na lekcje.

---

Kiedy zbliżał się koniec lekcji już wszyscy mieli gdzieś to co mówi nauczyciel. Nie ważne czy był to temat na powtórzenia czy ważniejsze rzeczy.
Dzwonek oznajmił koniec zajęć i reszta uczniów - która została - opuszczała budynek szkoły.

Kiedy chłopcy szli w kierunku przystanku autobusowego dalej nie zdecydowali w którym kierunku mieli iść.

- Najpierw do ciebie, bo ja wiem co mam ubrać i mam bliżej do szkoły -oznajmił Jun i nie dal możliwości młodszemu na dalszą argumentację. Wsiedli do autobus, w kierunku domu blondyna.

Podróż minęła im w dobrej atmosferze. Beomgyu wyciągnął klucze i przekręcił je w zamku. Kiedy drzwi stanęły otworem, wpuścił on Juna przodem, a potem sam wszedł zamykając drzwi.

- Przepraszam, że nie jest tak czysto jak powinno - powiedział blondyn wchodząc głębiej do przedpokoju - Coś do picia?

- Wodę - powiedział Jun idąc za blondynem do kuchni. Kiedy szklanka pełna wody została odstawiona na blat, na piętrze dało się usłyszeć dźwięk spadającego przedmiotu.
Słysząc to Gyu przeprosił szybko starszego i ruszył biegiem na górę.

Problems || Yeongyu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz