Aby śmierć Robyn nie poszła na marne, Severus zmusił się do wstania, choć nogi miał kompletnie jak z waty. Bez słowa odszedł od Dacre, który wciąż kołysał się, ściskając mocno martwe ciało siostry. Skierował się w stronę wzgórza ciężkim krokiem, co chwilę się zataczając, jakby był pijany. Bo tak po części właśnie było.
Nie potrafił przyjąć do świadomości, co przed chwilą się wydarzyło. To on powinien tam leżeć. To on powinien był umrzeć. Jakim cudem Dacre...? Skąd on w ogóle się znalazł, dlaczego zamordował własną siostrę? Usłyszał to, o czym mówiła? Zrozumiał to samo, co on, co Severus? A może wiedział coś jeszcze, coś więcej? To nie było do pojęcia.
Chwiejnym krokiem wspiął się na wzgórze, gdzie padł na kolana. Żałował, że to jednak nie on został martwy. Żałował tego, bo ból, który teraz odczuwał, wykańczał go znacznie bardziej niż cokolwiek na świecie. Wciąż i wciąż przed oczami miał opadające jakby w spowolnionym tempie ciało Robyn. Ilekroć mrugał, aby się wyzbyć tego widoku, on powracał jakby znacznie widoczniejszy.
Severus położył dłonie na głowie i zapłakał głośno, korzystając z tego, że był jeszcze sam. Krzyknął z całego gardła, aby wyzbyć z siebie wszystkie emocje. Ból torturowania Cruciatusem nawet nie był zbliżony do cierpienie, które teraz odczuwał.
Miał wielką ochotę coś zniszczyć. Rozszarpać na strzępy, pobić do tego stopnia, żeby jego kostki były sine i zakrwawione, żeby zająć swoje pobolewające serce innym fizycznym bólem. Ale wtedy rozbłysło światło.
— Nie zabijaj mnie! — wrzasnął, wiedząc, kogo zaraz zastanie.
— Nie miałem takiego zamiaru.
Przed nim stanął Dumbledore.
— A więc, Severusie, co Lord Voldemort chce mi przekazać?
— Nic... nic... ja sam tu przyszedłem!
Zacierał nerwowo ręce. Wyglądał jak obłąkany z poplątanymi, czarnymi włosami rozwiewającymi się wokół jego twarzy.
— Ja... ja chciałem ostrzec... nie, chciałem prosić...
Wiatr, który przed chwilą wiał jak opętany, nagle ucichł za sprawą machnięcia różdżką przez Dumbledore'a.
— O co mógłby mnie prosić śmierciożerca?
— To proroctwo... przepowiednia... Trelawney...
— Ach, tak... Co zdradziłeś Lordowi Voldemortowi?
— Wszystko... wszystko co podsłuchałem! Właśnie dlatego... z tego powodu... on myśli, że chodzi o Lily Evans!
— Przepowiednia nie odnosi się do kobiety — powiedział Dumbledore. — Mówi o chłopcu narodzonym pod koniec lipca...
— Wiesz, co mam na myśli! On uważa, że chodzi o jej syna, zamierza ją dopaść... pozabijać wszystkich...
— Jeśli ona tak wiele dla ciebie znaczy, to Lord Voldemort na pewno ją oszczędzi, nieprawdaż? Nie możesz go poprosić o łaskę dla matki, w zamian za jej syna?
— Prosiłem go... błagałem...
— Budzisz we mnie odrazę — rzekł Dumbledore z pogardą w głosie. — A więc nie obchodzi cię, że umrą jej mąż i synek? Oni mogą umrzeć, jeśli tylko ty dostaniesz to, czego chcesz, tak?
Snape milczał przez chwilę, patrząc na niego, a potem wychrypiał:
— Więc ukryj ich gdzieś. Ukryj ją... Ich wszystkich. W jakimś... bezpiecznym miejscu. Błagam. — Nie mógł stracić i Lily. Nie mógł.
— A co mi dasz w zamian, Severusie?
— W zamian? — Snape wytrzeszczył oczy na Dumbledore'a. Po długiej chwili powiedział: — Wszystko.
•
Kiedy i Lily Evans zginęła, Severus czuł się już jak wrak człowieka, i na taki wrak właśnie też wyglądał. Stracił dwie kobiety, które zamieszkiwały w jego sercu. Stracił dwie osoby, dla których jego życie choć przez chwilę miało sens. Teraz już... Teraz już nie chciał żyć.
— Myślałem, że... że ją... ochronisz... — wyszeptał z ciężką gulą w gardle, siedząc w gabinecie Dumbledore'a.
— Ona i James zaufali złej osobie. Podobnie jak ty, Severusie. Czyś nie uwierzył, że Lord Voldemort ją oszczędzi?
Snape miał płytki oddech.
— Jej synek przeżył — powiedział Dumbledore.
Głowa Severusa drgnęła gwałtownie, jakby opędzał się od złośliwej muchy.
— Jej synek żyje. Ma jej oczy, dokładnie takie same. Na pewno pamiętasz kształt i kolor oczu Lily Evans, co?
— PRZESTAŃ! Ona odeszła... umarła...
— Masz wyrzuty sumienia, Severusie?
— Chciałbym... chciałbym umrzeć...
— A co by dała twoja śmierć? — zapytał chłodno Dumbledore. — Jeśli kochałeś Lily Evans, jeśli naprawdę ją kochałeś, powinieneś wiedzieć, co zrobić.
Słowa Dumbledore'a do niego nie docierały.
— Co... co masz na myśli?
— Wiesz, w jaki sposób i dlaczego zginęła. Zrób wszystko, aby nie umarła na próżno. Pomóż mi ochronić syna Lily.
— On już nie potrzebuje ochrony. Czarny Pan odszedł...
— ...i na pewno wróci, a wówczas Harry Potter znajdzie się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.
Przez dłuższy czas milczeli. Severus zaczął się uspokajać.
— No dobrze. Dobrze. Ale nikomu o tym nie powiesz, Dumbledore! To musi pozostać między nami! Przysięgnij! Nie mogę znieść... zwłaszcza, że to syn Pottera... Daj mi słowo!
— Dać ci słowo, że nigdy nie ujawnię, co w tobie najlepsze? — westchnął Dumbledore. — Jeśli nalegasz...
•
Od tamtych najczarniejszych w życiu Severusa dni nic nie było już jak dawniej. Jeszcze bardziej zamknął się w sobie, a zajął pracą w Hogwarcie jako nauczyciel eliksirów, którą zaproponował mu Dumbledore z uwagi na ochronę Harry'ego Pottera. Bo tylko tyle Severus mógł zrobić. Dla Lily. Dla Robyn czuwał nad Dacre, choć był on mężczyzną już dorosłym.
Nie trafił do Azkabanu z racji, że Robyn była poszukiwanym śmierciożercą, choć bardzo żałował. Sam chciał się oddać w ręce władzy i spędzić resztę w życia w Azkabanie za to, czego się dopuścił. Zrobił to jednak nie z własnych pobudek, ale ze świadomością, że Robyn była po prostu niebezpieczna i krzywdziła innych. Do zbyt wielu złych rzeczy się dopuściła. Dacre nie mógł pozwolić, aby ta passa dalej trwała.
Dzięki niemu Severus żył, choć nie był wciąż pewny, czy to nie wyszło mu na gorzej. Łapał się na tym, że chyba wolałby tamtej nocy umrzeć niż stracić najpierw Robyn, a potem jeszcze Lily. Tak, zdecydowanie wolałby wtedy umrzeć.
Los jednak chciał inaczej. Severus przeżył jeszcze dobre lata, zanim przyszła tak wyczekiwana na niego każdego dnia śmierć. A jak już przyszła, nie czuł nic innego oprócz ulgi. Zdołał jeszcze podzielić się swoimi wspomnieniami z Harrym Potterem — mimo wszystko chłopak zasługiwał, aby znać prawdę, którą tylko i wyłącznie Severus mógł mu przekazać, w końcu Dumbledore od roku nie żył, zanim jego zmęczone powieki opadły, a wszystko pociemniało.
•
*** Fragmenty dialogów pomiędzy Severusem a Dumbledore'em są fragmentami przepisanymi z książki „Harry Potter i insygnia śmierci", rozdział trzydziesty trzeci „Opowieść Księcia" J. K. Rowling.
CZYTASZ
Zapomnij • Severus Snape ✔
FanfictionPo zakończeniu Hogwartu Severus Snape, ślepo wierzący w ideały Czarnego Pana, przyłącza się do śmierciożerców. Pierwsze niepowodzenie w miłości utrwaliło na jego duszy trwałą ranę, którą, jak myślał, nikt ani nic nie będzie w stanie nigdy zagoić. Ws...