Rozdział 28

427 46 87
                                    

Tam stał Dacre. I nie był sam.

Tuż obok niego, jak gdyby nigdy nic, znajdowali się Cheryl i Cyrus. Severus naprawdę nie dowierzał w ich głupotę. Od początku uważał, że zbyt inteligentni to oni bynajmniej nie byli, ale teraz popełnili największy błąd w całym swoim życiu.

Jak oni mogli myśleć, że po tym, jak ich zdradzili... zdradzili Robyn... zostaną przywitani przez nią z otwartymi ramionami? Czy naprawdę byli aż tak naiwni?

Ale... chwila... Co w takim razie robi tutaj Dacre? Jak się wydostał? I dlaczego jest z nimi?

Spojrzał z zastanowieniem na Robyn. Był ciekaw, jak zareaguje, ale ona tylko stała jak kołek i wpatrywała się dziwnie nieobecnym wzrokiem w przestrzeń pomiędzy Dacre a Cheryl.

— Rob... — zaczęła Cheryl.

Robyn uniosła dłoń, uciszając ją, ale w dalszym ciągu ani drgnęła. Cheryl i Cyrus wymienili spojrzenia. Severus natomiast ze spokojem oczekiwał. Robyn rzuci się w objęcia swojego brata czy najpierw wydrapie Cheryl oczy? Doskonale znał odpowiedź, ale i tak chciał to zobaczyć.

— Robyn... — ponowiła swoją próbę zrozpaczonym głosem, ale i tym razem nie dane jej było skończyć to, co miała do powiedzenia.

— Zamknij się! — wrzasnęła Robyn i natychmiast skróciła dzielącą je odległość. Zamachnęła się ręką, a już po chwili Cheryl, pod wpływem zaklęcia, leżała plackiem na ziemi, bez różdżki w dłoni.

— Robyn! — zdenerwował się i jednocześnie przeraził Cyrus, gdy dostrzegł w oczach Robyn błysk szaleńczej furii.

— Zdradziliście nas!

— Nieumyślnie! — warknął Cyrus. — Aurorzy...

— Łżesz jak pies! Oboje od początku to planowaliście! Cała Cheryl! Pewnie nieźle się bawiłaś, co?! Zawsze uwielbiałaś te swoje gierki i manipulacje! — Z sekundy na sekundę atmosfera robiła się coraz bardziej gorąca. — A teraz, jak gdyby nigdy nic, sobie tutaj przychodzisz?!

— Oszalałaś...? — wydusił Dacre i złapał siostrę za ramię, ale ta z niesłychaną siłą odtrąciła jego dłoń, nawet nie odwracając spojrzenia od wciąż leżącej Cheryl. — Co w ciebie wstąpiło?

— Nie znasz własnej siostry, Dacre — wyrzęziła Cheryl.

To był błąd. To był wielki błąd, za który srogo zapłaciła.

Crucio! — zawołała w furii Robyn i skierowała palec na dawną przyjaciółkę, która przy dzikich wrzaskach zaczęła się wić na ziemi.

— CHERRY! — Cyrus zamachnął się różdżką w stronę Robyn, ale z emocji chybił, a kobieta to wykorzystała i odbiła atak.

Cyrus po chwili leżał odrętwiały na ziemi. Dacre wyglądał na wstrząśniętego i nie potrafił ani drgnąć. Wpatrywał się wzrokiem bez wyrazu we wciąż miotającą się na ziemi Cheryl. Natomiast Severus postanowił nareszcie zareagować, wyczuwając przekroczenie przez Robyn wyraźnej granicy.

Expulso! — zaatakował Robyn od tyłu, a ta, która się tego nie spodziewała, została odrzucona przez zaklęcie na bok.

Spazmy bólu, które jeszcze chwilę temu oblegały ciało Cheryl, przeminęły, lecz kobieta z wycieńczenia straciła przytomność. Robyn próbowała się podnieść z ziemi, ale nie zdążyła, gdyż Severus ponownie trafił w nią tym samym zaklęciem. Cukiereczek groźnie zawarczał, ale Robyn go uspokoiła machnięciem dłonią.

— Czyś ty oszalał?! — wykrzyczała zbulwersowana Robyn. — Po czyjej jesteś stronie?!

— Dałaś się ponieść emocjom.

Zapomnij • Severus Snape ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz