Minerwa przybiegła, gdy on klęczał już nieopodal spowitego w mrok ciała dziewczyny.
Wykrzyknięte przez starszą czarownicę: Bogowie, Severusie, co tu się wydarzyło?! ‒ było pierwszym, co usłyszał po jej przybyciu.
‒ Co tu się DZIEJE ‒ poprawił ją, cedząc przez zęby każde słowo. ‒ O to chciałaś zapytać, prawda?
Nie zwracał teraz nawet uwagi na to, jak bardzo jest opryskliwy. Granger leżała w tumanie nie-wiadomo-czego, a on nie miał bladego pojęcia co powinien zrobić by nie narazić siebie, dziewczyny i być może połowy cholernego zamku.
‒ Severusie?
‒ Tak, Minerwo? ‒ warknął zniecierpliwiony.
‒ Co to jest?
Snape prychnął, wstał.
‒ Czy ja ci wyglądam na wyrocznię?
‒ Pozwól, że przypomnę ci delikatnie, że z nas dwojga to ty parasz się czarną magią.
Snape żachnął się.
‒ To nie oznacza, że znam wszystkie możliwe klątwy.
Minerwa ściągnęła usta.
‒ Co możemy teraz zrobić? Musimy jej jakoś pomóc, ale procedury zakazują podchodzenia do osób dotkniętych atakiem.
Snape patrzył na nią przez chwilę.
‒ Ewakuuj szkołę ‒ polecił zimno po chwili zastanowienia.
‒ Co takiego?
‒ Ewakuuj szkołę ‒ powtórzył wściekły. ‒ Na Merlina, czy wy wszyscy musicie tracić słuch akurat wtedy, gdy jest najbardziej potrzebny?
‒ Co ty chcesz zrobić?
‒ Ewakuuj mówię! ‒ rzucił ostro. ‒ Minerwo, chociaż raz zrób dokładnie to, o co cię proszę.
‒ Ty chyba nie zamierzasz... ‒ w odpowiedzi posłał jej tylko ponure spojrzenie.
‒ Właśnie to zamierzam zrobić, Minerwo ‒ powiedział spokojniej.
‒ Ale to jest wbrew jakimkolwiek zasadom i regułom ‒ starsza czarownica wyglądała na zdesperowaną, by mu ten pomysł wyperswadować.
‒ Dobrze więc ‒ powiedział lodowato, opadając na pobliskie krzesło. ‒ Zróbmy to po twojemu. Usiądźmy i czekajmy aż jej przejdzie.
Minerwa milczała.
‒ Nie? ‒ posłał jej wredny, krzywy uśmieszek. ‒ To daj mi zrobić to, co w mojej mocy.
‒ Jeśli coś wam się stanie, albo spowodujecie zniszczenia... ‒ Jej blada twarz ściągnęła się jeszcze bardziej, gdy kobieta próbowała kontrolować targające nią emocje.
‒ Daj sobie już spokój, Minerwo. Raz już odbudowałaś ten zamek. Dasz radę zrobić to po raz drugi. Zwłaszcza, że teraz masz już wprawę ‒ zadrwił
‒ Severusie, proszę...
‒ Minerwo, opamiętaj się ‒ z powrotem wstał. ‒ Nie wiemy co to jest.
‒ No właśnie!
‒ A jeśli będzie się rozprzestrzeniać? Jeśli, nieopanowane, kogoś skrzywdzi? Muszę się przekonać, co to jest do cholery! Nie będę jak Dumbledore stał z boku i przyglądał się efektom!
Minerwa wydała z siebie dziwny dźwięk, przypominający mieszankę fuknięcia i westchnienia.
‒ Jak mniemam, mogę to uznać za zgodę ‒ stwierdził kwaśno.
CZYTASZ
Głębia otchłani (sevmione) ZAKOŃCZONE
FanficPewnej nocy Hagrid niepokoi dyrektora Hogwartu Severusa Snape'a nieoczekiwaną informacją. Mistrz Eliksirów podąża za półolbrzymem do jego chatki, by znaleźć tam swoje przeznaczenie. Świat stworzony przez J.K. Rowling nie należy do mnie.