CHAPTER II

933 38 2
                                    

────── -: ✧ :- ──────

────── -: ✧ :- ──────┌────── -: ✧ :- ──────┐ACT I, ROZDZIAŁ IIpociąg do piekła└────── -: ✧ :- ──────┘────── -: ✧ :- ──────

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

────── -: ✧ :- ──────
┌────── -: ✧ :- ──────┐
ACT I, ROZDZIAŁ II
pociąg do piekła
└────── -: ✧ :- ──────┘
────── -: ✧ :- ──────

   Hope od zawsze wiedziała, że według ludzi zamieszkujących Kapitol, to co drogie jest najlepsze. Jednak znajdując się w bogato urządzonym pociągu, czuła się niekomfortowo. Jak mogłaby się cieszyć luksusem, wiedząc, że zmierza prosto na, żeś? Myśl o tym ile czasu jej zostało do bliskiej śmierci, zadręczały jej umysł.

   Siedząc na jednym z foteli czekała wraz z Simonem, na przyjście Veronici i Tristana. A podczas tego niekontrolowanie spojrzenie jej błękitnych tęczówek przeniosło się na młodego blondyna. Nie była, w stanie wyobrazić sobie, jakie emocje nim targają. Ona mając piętnaście lat, chciała płakać i krzyczeć. On miał tylko dwanaście lat, był dzieckiem, które przed dniem dożynek miało przyszłość. Mógł założyć rodzinę, pójść w ślady ojca i przejąć piekarnie w Dystrykcie Piątym. Jednak to wszystko przepadło w momencie wczytania jego imienia z małej karteczki.

   Jej spojrzenie wróciło do wpatrywania się w swoje dłonie, próbując zapanować nad ich drżeniem. W głowie przewijały się scenariusze bliskiej przyszłości, jakby oglądała film. Tylko w tym przypadku to ona grała główną rolę bez gwarancji szczęśliwego zakończenia. Kilka najbliższych dla niej dni miały być przygotowaniem na piekło. Jednak czy tak naprawdę można kogoś przygotować na taki koszmar? Na taki ból? Na śmierć?

   W momencie, gdy ona będzie walczyć o przetrwanie, ludzie w stolicy Panem, będą jeść, śmiać się, obstawiać zakłady i cieszyć się z widowiska, które dostaną.

   Rozmyślenia Hope zostały przerwane przez wejście dwóch mentorów, Victorii i Tristana. Mężczyznę znała równie dobrze co kobietę, ponieważ był bliskim przyjacielem jej ojca i wuja. Był tylko trzy lata starszy od brunetki, mniej więcej w wieku Haymitcha Abernathy'ego.

   Scott był dobrze zbudowany, ubrany w drogi garnitur. Posiadał krótkie czarne włosy i piwne tęczówki, w których można było dostrzec smutek. Nienawidził swojego zadania w teatrzyku Kapitolu, ale w tamtym momencie cierpiał niewyobrażalnie. Moment, w którym imię córki jego przyjaciela, dziewczynki, którą przyrzekał chronić, zostało wyczytane, po prostu coś w nim pękło. Ta mała dziewczynka, którą uczył walczyć, która zmuszała go do przyjęć z herbatką i chodzenia na długie spacer, miała iść na śmierć. Osoba, która była dla niego jak córka, miała zginąć.

   Jednak przed tym, były role, które mieli odegrać w przedstawieniu. Zmuszało to dwójkę mentorów do przerwania głuchej ciszy, panującej w wagonie.

   — Wiem, że dla was jest to trudniejsze od nas, jednak musicie wiedzieć, że chcemy dla was jak najlepiej. — powiedział poważnym tonem czarnowłosy. — Hope już zna naszą dwójkę, a my znamy ją i jej umiejętności. Jednak ty Simone nie miałeś okazji nas poznać ani my nie mieliśmy okazji dowiedzieć się o swoich atutach, które pomogą ci przetrwać jak najdłużej.

HOPE DIES LAST | finnick odairOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz