CHAPTER IV

594 24 0
                                    

────── -: ✧ :- ──────

────── -: ✧ :- ──────┌────── -: ✧ :- ──────┐ACT III, ROZDZIAŁ IVsztuka musi trwać└────── -: ✧ :- ──────┘────── -: ✧ :- ──────

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

────── -: ✧ :- ──────
┌────── -: ✧ :- ──────┐
ACT III, ROZDZIAŁ IV
sztuka musi trwać
└────── -: ✧ :- ──────┘
────── -: ✧ :- ──────

Gdy winda dotarła na odpowiednie piętro, wydała cichy dźwięk i rozsunęła ciężkie metalowe płyty, ukazując tym samym apartament należący do Dystryktu Piątego.

Ekipa z dwunastki weszła doszyć speszona do pomieszczenia, oczywiście poza Cinną i Haymitchem, badając wzrokiem każdy detal miejsca pełniącego na co dzień salon. Apartament był bardzo podobny do ich własnego z różnicą kolorów. W pomieszczeniu przeważały kolory czerni i czerwieni.

Starszy blondyn podszedł do oparcia kanapy, pochylając się delikatnie, dzięki czemu jego oczom ukazała się drobna rudowłosa dwunastolatka. Mercy Sparks spała na kanapie pod czarnym kocem z włosami rozrzuconymi po poduszce znajdującej się pod głową. Jej powieki zaczęły się powoli rozchylać, wyczuwając czyjąś obecność nad sobą. Haymitch nie musiał długo czekać, by zobaczyć błękitne tęczówki dziewczynki, które w tym momencie były lekko zamglone, a w okolicach jej ust mógł zauważyć ślady po czekoladzie.

— Cześć, księżniczko. — powiedział, tak spokojnym głosem, jakiego osoby z dystryktu, których nie było przy wcześniejszej rozmowie z jego siostrzenicami, z wyjątkiem Cinny, nie słyszeli.

— Hej wujku Mitch. — odpowiedziała sennym głosem, podnosząc się do siadu, podkulając kolana, ukazując tym samym swój profil pozostałym osobą.

Uwaga dwóch kobiet, które jeszcze nie miały okazji poznać młodej Sparks, zaczęły jej się uważnie przyglądać. Jej rude włosy były potargane od poduszki, a kilka pasemek opadło jej na twarz, przysłaniając lekko oczy.

Zasłoniła usta dłonią, gdy ziewała i przetarła oczy, aby się rozbudzić. Po krótkiej chwili zorientowała się, że nie była sama z blondynem. Uniosła lekko dłoń i pomachała do osób z dwunastki.

— Cześć Cinna, hej reszta. — uśmiechnęła się do nich przyjaźnie, co zdecydowanie dodało im lekkiej otuchy, będąc w obcym miejscu.

Haymitch znudzony tą niezręczną atmosferą nakazał reszcie gości rozsiąść się na kanapach, Cinna natomiast poszedł poszukać swojego niedoszłego szwagra i tym samym najlepszego przyjaciela. Nie trwało długo, Abernathy stwierdził, że w pomieszczeniu jest coś za cicho jak na to, że mieszka tu rodzina Sparksów.

— Gdzie jest reszta Kompani Światła? — zapytał, rozglądając się po pomieszczeniu.

— Tris z Ronnie i Killianem są u niego w pracowni, pojawiła się jakaś koncepcja odnośnie do prezentacji do uzgodnienia, z tego, co mi się wydaje, Finnick, Annie, Johanna i Jonathan mówili wcześniej, że się mogą spóźnić, a moje rodzeństwo... — niedane było jej dokończyć, bo z korytarza prowadzącego do sypialni wydobył się hałas, jakby coś uderzyło o podłogę coś bardzo ciężkiego.

HOPE DIES LAST | finnick odairOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz