CHAPTER VIII

521 27 2
                                    

────── -: ✧ :- ──────

────── -: ✧ :- ──────┌────── -: ✧ :- ──────┐ACT II, ROZDZIAŁ VIIInowa marionetka└────── -: ✧ :- ──────┘────── -: ✧ :- ──────

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

────── -: ✧ :- ──────
┌────── -: ✧ :- ──────┐
ACT II, ROZDZIAŁ VIII
nowa marionetka
└────── -: ✧ :- ──────┘
────── -: ✧ :- ──────

Najbardziej znienawidzoną rzeczą w byciu zwycięzcą, poza tym, że grało się w teatrzyku Snowa, według Hope Sparks były finały każdego z Tournée.

Musiała udawać, że cieszy się z przebywania w domu prezydenta, którego nienawidziła oraz przebywać z młodymi członkami rodziny Snow. Udawało jej się utrzymać uśmiech, tylko dzięki napoją wysoko procentowym i towarzystwu najbliższych, którzy jak ona mieli obowiązek tu być.

Zazwyczaj trzymała się z Veronicą Styles i Tristanem Scottem – swoimi mentorami, z Haymitchem Abernathym – swoim wyjem, Victorem Sparksem – młodszym bratem oraz z Finnickiem Odair – jej najlepszym przyjacielem. Jednak w tym roku do ich grona dołączył Jonathan Mason – nowa marionetka.

Wysoki szesnastolatek o włosach koloru blond, z brązowymi oczami o wysportowanej budowie ciała. Został tegorocznym zwycięzcą z dystryktu siódmego. Bardzo szybko złapał dobry kontakt z ich grupą, dzięki czemu łatwiej było przetrwać mu przyjęcie.

Ronnie i Tristan postanowili zatańczyć, korzystając z okazji, że ocalałego z dwunastki nie było w pobliżu, żeby rzucać im dwuznaczne uwagi na temat ich relacji. Abernathy szlajał się, szukając porządnego trunku, w którym mógłby zatopić swoje zirytowanie wszystkimi gośćmi przyjęcia.

W taki oto sposób najmłodsza czwórka składająca się z dwóch szesnastolatków i dwójki dziewiętnastolatków.

— Dalej twierdzę, że tego nie da się pić. — stwierdził Finnick, wskazując na drinka swojej przyjaciółki.

— Już ci tłumaczyłam. Piję, aby przetrwać w tym cyrku Nick. — powiedziała znudzona, opierając się łokciem o bar.

— Popieram Hope. — powiedział Jonathan, biorąc łyk swojego napoju. — Na trzeźwo nie da się przetrwać w tym domu. — oznajmił skanując pomieszczenie wzrokiem. — Oraz z tymi ludźmi.

— To prawda. — zgodził się Victor, prosząc o dolewkę bursztynowego napoju.

— Żyje z alkoholikami. — stwierdził najstarszy z małej grupy, patrząc na przyjaciół z politowaniem.

— Chcesz alkoholika? Nie ma problemu, zaraz znajdę ci Haymitcha. — zaproponował czarnowłosy, wskazując ręką na tłum ludzi.

— Proszę cię, nie. — jęknął na samą myśl o użeraniu się ze starszym blondynem.

— Racja lepiej go teraz unikać. — zgodziła się rudowłosa, popijając drinka. — Będzie utrapieniem, gdy nie znajdzie swojego ukochanego bimbru.

HOPE DIES LAST | finnick odairOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz