❝ ─ ona jest nadzieją na leprze jutro. przy niej NADZIEJA UMIERA OSTATNIA. ❞
┌────── -: ✧ :- ──────┐
HOPE DIES LAST
└────── -: ✧ :- ──────┘
。゚☆: *. FINNICK ODAIR .* :☆゚.
↳ historia o tym jak
HOPE SPARKS zdaje sobie sprawę ,
że...
— Coin chce z nami rozmawiać. — powiedziała, na co Hope przewróciła oczami.
Rozmawiała z Almą Coin raz. Po tym razie stwierdziła, że Snow ma konkurencie w rankingu znienawidzonego człowieka.
— Więc chodźmy, nie pozwólmy wielkiej prezydent czekać. — oznajmiła, wstając ze szpitalnego łóżka i podeszła do Katniss, po czym obie wyszły i udały się do sali konferencyjnej.
Drzwi do pomieszczenia otworzył im Boggs, a one w ciszy weszły. Błękitne tęczówki Hope od razu zwróciły się w stronę starszej kobiety, uważnie ją analizując.
— Proszę, wejdźcie. — powiedziała prezydent, po tym obie dziewczyny usiadły obok siebie przy stole.
Hope widząc dyskomfort Katniss, złapała ją za dłoń, pod stołem ściskając w geście otuchy, a brązowowłosa, zamiast ją wyrwać, lekko się odprężyła. Obie wpatrywały się w Coin, czekając, aż zacznie mówić.
— Cieszę się, że obie czujecie się lepiej. — oznajmiła, a Hope ledwo powstrzymała się od parsknięcia śmiechem.
— Snow zapłaci za to, co zrobił. — oznajmiła od razu młodsza z dziewczyn, a na ustach rudowłosej pojawił się uśmieszek, wyobrażając sobie, jak głowa jej dziadka toczy się po ziemi, a w oczach była pustka. — Pomożemy rebelii.
— Ciężko oglądać Peetę w tym stanie.
— Nie chodzi o Peetę. — oznajmiła dziewczyna z dwunastki, a Coin przyglądała się jej uważnie. — Poślijcie nas do Kapitolu.
— Nie mogę. — odpowiedziała od razu, co sprawiło, że Hope prychnęła, jednak została zignorowana. — Nie mogę was tam posłać, póki nie przejmiemy kontroli nad Dwójką.
— Więc poślijcie nas do Dwójki. — powiedziała Hope, uważnie patrząc na kobietę. — Mamy zmotywować żołnierzy? Apelować do lojalistów. Bez problemu.
— Oczywiście, masz racje Hope. — gdy kobieta wypowiedziała jej imię, dziewczyna czuła dyskomfort, ale nie pokazała tego na zewnątrz.
***
Może to, co robiła w tamtym momencie Hope, nie było zbyt odpowiedzialne. Zwłaszcza że niedawno była bliska śmierci niż kiedykolwiek wcześniej. Jednak mało ją to obchodziła, gdy postawiła stopy na gruncie w dystrykcie drugim, aw rękach trzymała piękne katany z czerwoną skórzaną rękojeścią, wykonane przez Beetee'go specjalnie dla niej.