CHAPTER II

311 17 12
                                    

────── -: ✧ :- ──────

────── -: ✧ :- ──────┌────── -: ✧ :- ──────┐ACT V, ROZDZIAŁ IIrodzina to nie tylko krew└────── -: ✧ :- ──────┘────── -: ✧ :- ──────

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

────── -: ✧ :- ──────
┌────── -: ✧ :- ──────┐
ACT V, ROZDZIAŁ II
rodzina to nie tylko krew
└────── -: ✧ :- ──────┘
────── -: ✧ :- ──────

Oczy Hope od razu skierowały się na postać Katniss, która właśnie weszła do jej pokoju.

— Coś się stało? — spytała rudowłosa, widząc niezbyt zadowolony wyraz twarzy brązowowłosej.

— Coin chce z nami rozmawiać. — powiedziała, na co Hope przewróciła oczami.

Rozmawiała z Almą Coin raz. Po tym razie stwierdziła, że Snow ma konkurencie w rankingu znienawidzonego człowieka.

— Więc chodźmy, nie pozwólmy wielkiej prezydent czekać. — oznajmiła, wstając ze szpitalnego łóżka i podeszła do Katniss, po czym obie wyszły i udały się do sali konferencyjnej.

Drzwi do pomieszczenia otworzył im Boggs, a one w ciszy weszły. Błękitne tęczówki Hope od razu zwróciły się w stronę starszej kobiety, uważnie ją analizując.

— Proszę, wejdźcie. — powiedziała prezydent, po tym obie dziewczyny usiadły obok siebie przy stole.

Hope widząc dyskomfort Katniss, złapała ją za dłoń, pod stołem ściskając w geście otuchy, a brązowowłosa, zamiast ją wyrwać, lekko się odprężyła. Obie wpatrywały się w Coin, czekając, aż zacznie mówić.

— Cieszę się, że obie czujecie się lepiej. — oznajmiła, a Hope ledwo powstrzymała się od parsknięcia śmiechem.

— Snow zapłaci za to, co zrobił. — oznajmiła od razu młodsza z dziewczyn, a na ustach rudowłosej pojawił się uśmieszek, wyobrażając sobie, jak głowa jej dziadka toczy się po ziemi, a w oczach była pustka. — Pomożemy rebelii.

— Ciężko oglądać Peetę w tym stanie.

— Nie chodzi o Peetę. — oznajmiła dziewczyna z dwunastki, a Coin przyglądała się jej uważnie. — Poślijcie nas do Kapitolu.

— Nie mogę. — odpowiedziała od razu, co sprawiło, że Hope prychnęła, jednak została zignorowana. — Nie mogę was tam posłać, póki nie przejmiemy kontroli nad Dwójką.

— Więc poślijcie nas do Dwójki. — powiedziała Hope, uważnie patrząc na kobietę. — Mamy zmotywować żołnierzy? Apelować do lojalistów. Bez problemu.

— Oczywiście, masz racje Hope. — gdy kobieta wypowiedziała jej imię, dziewczyna czuła dyskomfort, ale nie pokazała tego na zewnątrz.

***

Może to, co robiła w tamtym momencie Hope, nie było zbyt odpowiedzialne. Zwłaszcza że niedawno była bliska śmierci niż kiedykolwiek wcześniej. Jednak mało ją to obchodziła, gdy postawiła stopy na gruncie w dystrykcie drugim, aw rękach trzymała piękne katany z czerwoną skórzaną rękojeścią, wykonane przez Beetee'go specjalnie dla niej.

HOPE DIES LAST | finnick odairOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz