CHAPTER VIII

457 24 1
                                    

────── -: ✧ :- ──────

────── -: ✧ :- ──────┌────── -: ✧ :- ──────┐ACT III, ROZDZIAŁ VIIIbolesne wspominania└────── -: ✧ :- ──────┘────── -: ✧ :- ──────

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

────── -: ✧ :- ──────
┌────── -: ✧ :- ──────┐
ACT III, ROZDZIAŁ VIII
bolesne wspominania
└────── -: ✧ :- ──────┘
────── -: ✧ :- ──────

    Finnicka i dwójki nastolatków z dwunastki patrzyli na poduszkowiec kapitolu, który przyleciał zabrać kolejne martwe ciało. W momencie, w którym urządzenie odlatywało, Katniss usłyszała jakiś hałas i mechanicznie chwyciła łuk i spojrzała w miejsce, z którego dochodziły odgłosy.

— Ktoś tu jest. — powiedziała nastolatka, nakazując reszcie lekko się schować.

Finnick podążył wzrokiem z brunetką, a jego oczom ukazała się grupa pięciu osób od stóp do głów ubrudzona czymś czerwonym.

— Johanna. — szepnął blondyn, rozpoznając mowę ciała swojej przyjaciółki, gdy najwyraźniej krzyczała na drugą osobę. — Jonathan, Victor.

Nie mówiąc nic więcej, ruszył w stronę swoich przyjaciół, z nadzieją, że ujrzy wśród nich Hope.

— JOHANNA! JONATHAN! — krzyknął, biegnąc w ich stronę. — VICTOR!

— FINNICK! — odkrzyknęła dziewczyna, ruszając w jego kierunku.

Chłopak od razu uściskał młodą Mason, a później przywitał się z resztą.

— Gdzie Hope? — spytała cała czwórka przyjaciół jednocześnie.

— Myślałem, że jest z wami. — powiedział od razu Odair.

— A my cały czas sądziliśmy, że jest z tobą. — powiedział Victor, wkładając rękę w brudne włosy.

— Czyli oznacza to, że Hope jest sama! Genialnie. — powiedziała sarkastycznie Johanna, szczerze martwiąc się o przyjaciółkę.

— To Hope, da sobie radę sama. — powiedziedział spokojnie Jonathan, starając się uspokoić wszystkich w tym siebie samego.

— Racja, lepiej powiedzcie, co się stało. — przyznał mu rację Finnick i gestem ręki wskazał na ich ciała.

Johanna przypominając sobie, że jest cała we krwi, znowu zaczęła być zła.

— Wprowadziłam ich. Siedzieliśmy w środku dżungli, łudziliśmy się, że jest tam bezpiecznie.

— I wtedy zaczął padać deszcz. — kontynuował Victor — Myśleliśmy, że to woda.

— Jednak była to krew. — dokończył z kpiną Jonathan. — Gorąca, gęsta krew. — mówił, pomagając Wirees wyjść z wody.

— Spływała na nas z nieba, dusiła nas. — dalej skarżyła się młoda dziewczyna, nie zwracając uwagi na to, co mówiła starsza kobieta. — Potykaliśmy się w niej i krztusiliśmy nią.

HOPE DIES LAST | finnick odairOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz