CHAPTER X

359 17 25
                                    

────── -: ✧ :- ──────

────── -: ✧ :- ──────┌────── -: ✧ :- ──────┐ACT III, ROZDZIAŁ Xnic do stracenia└────── -: ✧ :- ──────┘────── -: ✧ :- ──────

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

────── -: ✧ :- ──────
┌────── -: ✧ :- ──────┐
ACT III, ROZDZIAŁ X
nic do stracenia
└────── -: ✧ :- ──────┘
────── -: ✧ :- ──────

— Victor zatrzymaj się do cholery! — krzyknęła Johanna, mają dość bez celowego marszu za czarnowłosym. — Zachowujesz się jak pięciolatek!

Na słowa wypowiedziane przez Mason chłopak się zatrzymał i odwrócił w jej stronę, co skończyłoby się zderzeniem dziewczyny z jego klatką piersiową, gdyby nie to, że w ostatniej chwili się zatrzymała. Jednak gdy Johanna zobaczyła błękitne oczy młodego Sparksa, poczuła, że stoi przed nią zupełnie inna osoba. Zamiast troski, którą widziała w nich, gdy na nią patrzył, tym razem widziała w nich furię.

— Że jak się zachowuje? — zapytał głosem, który przestraszyłby każdego, w tym dziewczynę z siódemki.

— Przepraszam, źle dobrałam słowa. — powiedziała, przybierając maskę, aby chłopak nie zauważył jej przerażenia jego osobą. — Chodzi mi o to, że...

— Że co Johanna? Właśnie dowiedziałem się, że całe moje życie to kłamstwo! Jak mam to niby przyjąć?!

— Nie wiem! Okej nie wiem, jak się czujesz, ale wiem kto na pewno, czuł to samo. — powiedziała zirytowana zachowaniem czarnowłosego. — Twoja siostra musiała przeżyć to samo co ty! Ale wiesz, gdzie jest różnica? Ty dowiedziałeś się od niej, ona dowiedziała się tego od Snowa! — oznajmiła dosadnie, chcąc chronić swoją przyjaciółkę.

Dla Johanny nie robiło różnicy to, czego właśnie się dowiedziała. Był jedna przyczyna dlaczego. Hope była jej bratnią duszą. Przyjaciółką, siostrą, osobą, za którą poszłaby w ogień, nieważne co by się działo. To czy Hope i Victor mieli krew Snowów w żyłach, nie zmieniało nic, bo to nie krew ich określała a czyny. A oboje zapracowali na zaufanie Mason.

— No tak biedna Hope. Tylko powiedz mi czemu, nie powiedziała mi tego wcześniej?!

— Bo chciała cię chronić. NIE PRÓBUJ MI PRZERYWAĆ — krzyknęła dosadnie Jo, widząc, że chłopak chciał coś powiedzieć. — Chciała chronić to, co jej zostało odebrane, czyli wspomnienia o kochających rodzicach. Pamiętasz, jak zawsze opowiadałeś mi o nich wspaniałe historie?

— Tak...

— Hope to odebrano. Nie raz to widziałam w jej oczach, gdy ona mówiła o Annabeth i Ericu jej oczy nie pokazywały żadnych emocji, a uśmiech był wymuszony. Twoje oczy natomiast były przepełnione radością. Twoja siostra nie powiedziała ci prawdy, bo cię kocha i chroni tak długo, jak tylko może.

— Ale... — próbował coś powiedzieć, jednak sam nie wiedział co.

— Nie ma "ale" Vic. — powiedziała, przerywając chłopakowi. — Znam cię już na tyle długo, że wiem, co teraz robisz. Szukasz argumentów, że Hope jest tu zła, ale muszę cię zawieść. Nie znajdziesz ich. Dlatego proszę cię, przeproś, zanim będzie za późno.

HOPE DIES LAST | finnick odairOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz