────── -: ✧ :- ──────
────── -: ✧ :- ──────
┌────── -: ✧ :- ──────┐
ACT IV, ROZDZIAŁ X
walcz czy odpuść ?
└────── -: ✧ :- ──────┘
────── -: ✧ :- ──────— Podjęłam decyzję. — powiedziała Hope, jednak nikt jej nie odpowiedział. — Everett?! Simon?!
Dziewczyna rozejrzała się po otoczeniu i dotarło do niej, że jest zupełnie sama na arenie 66 Głodowych Igrzysk.
— Zajebiście, a jak ja mam kurwa wrócić? — spytała samą siebie, nie licząc na odpowiedź.
Rozglądając się wciąż po miejscu, które sądziła, że dobrze zna, dostrzegła coś dziwnego. Pomiędzy drzewami dostrzegła wielki dom, który na pierwszy rzut oka bardzo przypominał rezydencje Snowów.
— Naprawdę jestem w jebanym piekle. — szepnęła i nie myśląc za bardzo, ruszyła w kierunku budynku, z nadzieją, że znajdzie tam odpowiedź na swoje pytania.
***
— Jak on się trzyma? — zapytała spanikowana Katniss, podbiegając do grupki osób.
— Jej stan jest krytyczny. — powiedział z paniką Victor, siedząc na ziemi pod wejściem do części szpitalnej.
Brązowowłosa rozejrzała się po otaczających ją ludziach. Mercy płakała wtulona w ramiona Haymitcha, który sam nie trzymał się najlepiej. Rodzice Hope stali z boku z przerażeniem na twarzach, Victor cały czas uderzał pięścią w podłogę, a Finnick... Finnick stał w kącie odsunięty od pozostałych i przeżywał swoje własne piekło.
— To Hope. — oznajmiła z głosem mającym pocieszyć wszystkich. — Zawsze wyślizguje się śmierci z rąk.
— Chyba nie tym razem. — szepnął Jonathan, podchodząc do przyjaciół. — Jeśli Hope nie zacznie walczyć...
— Zamknij się! — wszyscy spojrzeli na Odair, który miał całe czerwone oczy od łez. — Hope zawsze walczy! Może w końcu odpuściła, bo już nie ma sił?! Może ona nie chcę już walczyć!? — zły, a jego bliscy patrzyli na niego w szoku. — Kurwa, jeśli tak jest, to całkowicie ją rozumiem! Zawsze była dla nas silna, nie możemy oczekiwać, że ma jeszcze jakąś chęć i siły na to, by brać na siebie jeszcze więcej gówna!
***
W momencie, gdy rudowłosa stanęła przed dębowymi drzwiami rezydencji, oblał ją strach. Szczerze nie wiedziała, czego może się spodziewać w środku, w końcu tkwiła we własnym piekle.
— Hope, to tylko drzwi... — szepnęła i położyła dłoń na klamce.
Zamek ustąpił po nie dużym nacisku dłoni Hope. Dziewczyna popchnęła drzwi i postawiła pierwsze kroki w rezydencji. Jednak pierwszym co ją zdziwiło, był wygląd wnętrza, który ani trochę nie przypominał oryginału. Jak rezydencja Snowa przyprawiała rudowłosą o strach i obrzydzenie przez chłodną i zbyt bogaty wygląd, tak miejsce, w którym się znajdowała, było zupełnie inne. Jasne, ciepłe kolory, pełno dodatków dodających przytulną domową atmosferę.
CZYTASZ
HOPE DIES LAST | finnick odair
Fiksi Penggemar❝ ─ ona jest nadzieją na leprze jutro. przy niej NADZIEJA UMIERA OSTATNIA. ❞ ┌────── -: ✧ :- ──────┐ HOPE DIES LAST └────── -: ✧ :- ──────┘ 。゚☆: *. FINNICK ODAIR .* :☆゚. ↳ historia o tym jak HOPE SPARKS zdaje sobie sprawę , że...