❝ ─ ona jest nadzieją na leprze jutro. przy niej NADZIEJA UMIERA OSTATNIA. ❞
┌────── -: ✧ :- ──────┐
HOPE DIES LAST
└────── -: ✧ :- ──────┘
。゚☆: *. FINNICK ODAIR .* :☆゚.
↳ historia o tym jak
HOPE SPARKS zdaje sobie sprawę ,
że...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
────── -: ✧ :- ────── ┌────── -: ✧ :- ──────┐ ACT III, ROZDZIAŁ V NICK I TORIE └────── -: ✧ :- ──────┘ ────── -: ✧ :- ──────
Strach jest jedną z podstawowych cech pierwotnych mających swe źródło w instynkcie przetrwania. Stan silnego emocjonalnego napięcia, pojawiający się w sytuacjach realnego zagrożenia, naturalną reakcją organizmu jest na przykład odruch silnego napięcia mięśni, a w konsekwencji ucieczka lub walka. Spowodowany jest zdolnością zapamiętywania i kojarzenia podobnych sytuacji oraz w przypadku ludzi umiejętnością abstrakcyjnego myślenia, gdyż zdarzenia z przeszłości odczuwamy inaczej, a jeszcze inaczej teraźniejsze. Straty lub bólu mającego nadejść możemy się bać. Strach może mieć skutek pozytywny, gdy efektem jest ochrona nas lub naszego interesu, albo negatywny, gdy powstrzymuje nas przed konsekwentnym dążeniem do celu. Jest subiektywny, gdyż ten sam spodziewany skutek nie zawsze i nie u wszystkich powoduje poczucie zagrożenia.
Hope Sparks nienawidziła uczucia strachu. Miała wrażenie, że jest słaba i nie potrafi zadbać o nikogo z jej bliskich. Strach był jej największą słabością, którą starała się ukryć każdego dnia przez ostatnie dziewięć lat. Stach zadomowił się w niej, gdy miała piętnaście lat i od tamtego czasu nie opuścił jej, chociażby na parę sekund. Jednak zawsze starała się go zamaskować przed oczami innych.
Przez ostatnie dziewięć lat była tylko ona sama kontra strach. Jednak mimo tego jak bardzo starała się bronić i się go pozbyć, on jednak zdążył zapuścić korzenie nie do usunięcia. Było za późno. Zamiast się zmniejszać, on narastał, każdego dnia.
Tego ranka, w dzień wywiadów, gdy otworzyła tylko oczy. Hope zrozumiała. Przegrała, tą już na starcie przesądzoną, wojnę.
Od chwili, gdy tylko jej oczy się otworzyły po nocy pełnej koszmarów, zrozumiała, że nie ma już ucieczki, a siły do walki postanowiły odejść. Liczyło się dla niej tylko i wyłącznie dotrzymanie umowy z diabłem i odpuszczenie dalszych, marnych i bezskutecznych, starań, które kosztowały ją niezliczoną ilość energii.
Co szczerze zdziwiło ją samą, łatwo pogodziła się z faktem, że w końcu się poddała. Zaakceptowała, pochłaniający każdą część jej ciała, strach. Krążył w jej żyłach, mieszając się z krwią. Strach zmierzał wprost do serca, w którym zakorzeniona, jeszcze mocniej, nadzieja trzymała się i nie chciała ustąpić. Jednak rudowłosa jakby jej nie czuła, po prostu brnęła przez dzień. Czuła jakby cały czas zwolnił wraz z wszystkim dookoła, a wieczór nie nadchodził zbyt długo.
Jednak w końcu nastał moment, w którym Killian, tak jak dziewięć lat temu, szykował ją do jej ostatniego wywiadu. Znów zasłonił jej oczy jak tamtego dnia.
— Killian, długo jeszcze? — spytała zniecierpliwiona.
— Moment iskierko. — powiedział, zapinając zamek sukienki. — Skończyłem.