Siedzę w pokoju już jakieś pół godziny. Strasznie mi się nudzi. Z tego wszystkiego zastanawiam się czy może w tych gości porzucać diabełkami.
Z tego wydaje odgłos jakby się strzelało z broni lecz o wiele ciszej. Dziwne, że ci goście nadal tutaj są.
Siedzę sobie i pocieram opuszkami palców opakowanie na okładkę z myślami czy to może jednak zrobić.
Powinnam się jakoś odwdzięczyć za to co zrobił lecz boje się czy by zabił też mojego ojca. Chwila, chwila, przecież jakby go zabił to nie odzyska swoich pieniędzy.
Hmmm, nie mam już nikogo bliskiego, którego mógłby skrzywdzić. Wszystkie moje myśli o jakiś akcjach i sprzeciwach powstrzymywały mnie dlatego żeby tylko mojemu ojcu coś nie zrobił. Lecz teraz wiem, że jak go zabije to przecież nie odzyska tych pieniędzy.
Nie powinnam być jak taka cicha myszka i być na każde jego zawołanie. Powinnam mu się sprzeciwić i mu troszeczkę nabroić. Nie będę posłuszna i patrzeć na jego irytującą twarz. Skończyło się ! Nie będę teraz siedzieć w koncie i czekać aż coś się złego stanie.
Do tego czasu aż tu będę to przynajmniej mu trochę dupę potruje. Wiem, że się wkurzy i to mnie zachęca tym bardziej. Nic już mi nie zrobi no bo przecież co by miał. Na nikim mi już nie zależy a taty nie tknie.
Już postanowione! Zrealizuje swój głupkowaty plan. Jak inaczej można to nazwać ? Wyjdę z pokoju z diabełkami i zacznę rzucać i zrobię zamieszanie. No to do dzieła !
Wstaje z łóżka i po cichutku otwieram drzwi. Nikogo nie ma. Od razu ruszyłam na dół gdzie słyszałam ludzi. Był tam z nimi Marco. Robili chyba jakieś interesy. Stanęłam za ścianą by mnie nikt nie dostrzegł i zaczęłam rzucać diabełkami w różne miejsca. Był huk a jego goście zaczęli być wystraszeni. Zaczęli się rozglądać i od razu ochroniarze rozglądali się co jest nie tak. Zobaczyli nawet na zewnątrz lecz nikogo nie było.
- Już ja ją dopadnę - Ruszył twardym krokiem Marco
Gdy usłyszałam jego głos i zobaczyłam jak idzie na górę wiedziałam, że idzie prosto po mnie. Zapewne się domyślił, że to ja. No cóż poradzić.
Szybko zaczęłam biec w stronę pokoju ale cichutko. Zamknęłam drzwi i weszłam do łazienki. Nie było Nidzie klucza do łazienki. No już trudno. Schowałam diabełki pomiędzy ręczniki, które są na szafce zawieszone na ścianie. Podeszłam do lustra i zaczęłam się pobieżnie przeglądać. Oby tylko myślał, że tu ciagle byłam, a jak sie dowie to przynajmniej dowie się, że nie będę cichą, małą myszką.
- Można wiedzieć co ty odpierdalasz ?! - Wszedł do łazienki cały czerwony ze złości Marco
- Ale o co ci chodzi ? Nic nie zrobiłam przecież - Zrobiłam maślane oczka i popatrzyłam na jego oczy pełne złości
- Nawet nie udawaj! Wiem co zrobiłaś i nie wywiniesz się z tego - Podchodzi do mnie szybkim krokiem
- Ja nic nie zrobiłam. Szukasz problemu tak gdzie go nie ma - Zawiązałam ręce za moje plecy
- Czyli to nie ty rzucałaś diabełkami ?! - Podszedł jeszcze bliżej do mnie ale jego złość schodziła i się powoli z niewiadomego powodu uspokaja
- Nie - Zaprzeczyłam a raczej skłamałam
Odsunął mnie jedną ręką na bok i zaczął otwierać szafki i szukać czegoś
- Czego szukasz ? - Patrzyłam na niego i chyba szukał tych diabełek
- Nawet mnie nie wku...- Nie dokończył ponieważ podniósł wzrok na ręczniki, w których schowałam opakowanie po diabełkach
CZYTASZ
Danielle!
RandomOjciec Danielle pogrążył się w długach u szefa mafii. Przez co porwał mu jego córkę. Dziewczyna będzie pracowała w klubie, aby spłacić dług ojca i szybciej się wydostać. Będzie jej ciężko, ale da jej siłe przyjaciel szefa mafii - Noah. Zaiskrzy cos...