28. On cię nie wypuści

13.8K 331 311
                                    

Powoli się przebudzałam. Otworzyłam lekko oczy, ale zaczęło razić mnie słońce więc szybko je zamknęłam. Przewróciłam się na drugi bok i wtedy otworzyłam oczy. Szybko się podniosłam, ponieważ nie byłam w swoim pokoju. Byłam w pokoju Marco. Poczułam ból głowy. No cóż. Czego mogłam się spodziewać? Nawet nie wiem ile wypiłam. Dodatkowo nie miałam sukni, w której wczoraj byłam. Miałam na sobie wielką bluzę. Zapewne jego. Stanika nie miałam. Oby zdjął tak, jak kiedyś. O ile w ogóle tak zrobił.

Być jego... jego niewolnicą.

Te słowa od razu mi przyszły do głowy. To wspomnienie.

Na szafeczce obok biurka leżały tabletki ze szklanką, w której była woda. Wzięłam tabletki i połknęłam. Zeszłam z łóżka i musiałam iść do pokoju się przebrać. Spojrzałam na swoje rany na nogach. Modliłam się w duchu, aby nikt nie przechodził. Marco na pewno je widział tylko o tym nie wspomniał. Trudno było niezauważyć. Przeszłam przez korytarz, po czym weszłam do swojego pokoju. Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki się przebrać. Gdy wyszłam z pokoju, zauważyłam go.

- Dlaczego zniknęłaś z mojego pokoju?

- No właśnie - podniosłam podbródek - twojego - dałam mu ostre spojrzenie - chciałam się przebrać.

- No dobrze, rozumiem - podszedł do mnie pare kroków bliżej - śniadanie jest w salonie. Dołączysz do mnie - nie czekając na moja odpowiedź, złapał za mój nadgarstek i pociągnął za sobą.

Doprowadził mnie do salonu i moim oczom ukazała się Camilla. Miała zabandażowane ramię. Można było dostrzec, że jest obolała.

- Hej - powiedziała cicho.

Podeszłam do niej, a Marco usiadł na przeciwko.

- Co się stało? Co tu robisz? Co ci się stało? - powiedziałam pośpiesznie.

- Daj jej spokój. Jak odpocznie i będzie na siłach to z nią porozmawiasz - mruknął Marco.

- Nie, mogę powiedzieć - przekręciła głowę w moją stronę - miałam wypadek samochodowy. Dokładniej mówiąc to nie był wypadek. Ktoś chciał mnie zabić lub zrobić krzywdę. Dostałam kulkę i mam trochę obrażeń, ale to nic poważnego. Na szczęście ludzie Marco szybko zadziałali i mnie obronili, a ci, którzy spowodowali to zdarzenie uciekli.

Patrzyłam na nią z niedowierzaniem. Po co? No po co ktoś chciałby to zrobić?

- Dlaczego to zrobili?

- Kiedyś... - wzięła głęboki oddech.

Usiadłam obok niej na krześle, niedowierzając co słyszę.

- Co kiedyś? - te słowa zabrzmiały jakbym była na nią zła.

- To już nie ważne. Trzeba ich dorwać i zabić. Nie pozwolę, aby kolejny raz spróbowali ci coś zrobić - zacisnął pięść z nerwów - a teraz zjedzmy.

Po posiłku każdy rozszedł się w swoje strony. Camilla poszła do swojego pokoju, który jest koło mnie, a Marco gdzieś zniknął, pozałatwiać swoje sprawy.

Powinna odpocząć. Później do niej przyjdę pogadać lub dotrzymać towarzystwa. Potrzebuje teraz wsparcia.

Pov Marco

Danielle!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz