12.Nawet nie wiesz jak mi na tobie zależy

14.9K 354 137
                                    

Ja się skończyłam szykować. Już miałam iść się przebierać gdy weszła jedna z striptizerek.

- Ktoś cie woła do baru. Mówi żebyś się narazie nie przebierała. Teraz masz iść - Zrobiła skrzywioną minę i wyszła.

Wzruszyłam ramionami i wyszłam z pokoju. Byłam w klubie i poszłam w stronę baru. Ujrzałam nikogo innego jak Marco. Siedział na stołku. Był ubrany tak jak zawsze w garnitur i eleganckie spodnie. Tak jak zawsze. Odwrócił się w moją stronę i usmiechank złośliwie. Usiadłam koło niego.

- No więc ? Co chcesz ? - Zapytałam złośliwie

- Grzeczniej się odzywaj do szefa, bo jeszcze stracisz prace. - Zawiązał ręce i oparł się o blat baru. - Chcesz się czegoś napić na rozluźnienie ? Nie poniesiesz kosztów. Ty tutaj masz wszystko za darmo.

- Z chęcią. Obojętne co. Ty wybierz. Zaskocz mnie. - Puściłam oczko.

Marco zawołał barmana i poprosił o jakieś drinki. Po chwili znalazły się przed nami. Usiedliśmy wygodnie wpatrując się na dziewczyny, które tańczą. Chciałam trochę jeszcze podłapać co mogę zrobić. Tak nam minął czas w ciszy. Jedyne co było słychać to głośna muzyka.

Już czas żebym się przebrała i zaczęła...

Zeszłam ze stołka odkładając kieliszek. Marco nic nie mówił.

Doszłam do przebieralni i sie szybko przebrałam. Weszłam i poczułam na sobie intensywny wzrok. Rozejrzałam sie do okola, ale nikogo nie zauważyłam żeby na mnie spoglądał. No nic. Może to przesz stres ? W prawdzie jakoś bardzo sie nie stresuje, ponieważ wypiłam i jestem rozluźniona. Poszłam do rurki i zmieniłam się z dziewczyną. Na początku ogarnął mnie wielki stres, ale jak chciałam pomóc ojcu to musiałam spiąć tyłem i czerpać z tęgi radość. Na początku wiłam się przy rurce, a później zaczęłam robić proste figury. Starałam się robić dynamicznie i w taki sposób jaki trzeba. Chyba nie trzeba mówić jaki. Czułam na sobie wzrok Marco. W jednej szybkiej chwili spojrzałam na niego i złapaliśmy kontakt wzrokowy. Nie cała nawet sekunda, ale zawsze coś.

Nie wiem ile minęło, ale w końcu przyszła jakaś łaska na zmianę. Zeszłam z podestu i stanęłam na podłodze. Nogi miałam jak z waty. Byłam strasznie zmęczona. Zrobiłam krok i się prawie przewaliłam. Wyglądałam jakbym była pijana. Zrobiłam jeszcze pare kroków po czym poczułam ręce na sobie jak ktoś mnie trzyma za płacy i za rękę. Podniosłam głowę, by spojrzeć na mojego wybawcę. Okazał się nim Marco. Nie odzywałam się. Szybkim, zwinnym ruchem swoją rękę położył pod moje kolana, a drugą pod plecy i podniósł do góry, trzymając mnie na rękach. Obwiązałam swoje ręce wokół jego szyi. Zaniósł mnie na kanapę. Położył mnie i usiadł koło mnie. Dzięki Bogu. Nie dałabym rady tutaj przejść.

- Chcesz się czegoś napić ? - Spojrzał w moje oczy.

- Nie mogę chodzić, a proponujesz mi jeszcze alkohol ? Powaliło cie ? Czym prędzej, czym później będę musiała wrócić. - Oburzyłam się jak mała dziewczynka.

- Jak chcesz. - Odwrócił ode mnie wzrok. Spojrzał na innych ludzi w oddali. - Całkiem nieźle ci idzie. Myślałem, że będziesz stała tam jak kołek, a później uciekniesz. Zaskoczyłaś mnie, że z taką dum... - Nie dałam mu dokończyć.

- Błagam skończ - Popatrzyłam na niego po czym on to odwzajemnił.

- Jak chcesz, ale nie na długo. Muszę iść, ale później wrócę po Ciebie. - Nie zdążyłam nic powiedzieć, ponieważ zniknął mi w mgnieniu oka.

Leżałam tak chwile sama patrząc w sufit. Po jakimś czasie ktoś usiadł koło mnie. Myślałam, że to Marco, ale się myliłam. Podniosłam głowę do góry i ukazała mi się obca osoba. Karolina mówiła coś, że jacyś faceci będą chcieli rozmawiać.

Danielle!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz