34. Muszę znowu przejrzeć materiały

12.1K 296 72
                                    

Powoli się przebudzałam. Od razu wpadła mi myśl, że zasnęłam. Na sto procent jestem przebrana, bo jak to mówił nie będzie tracił okazji czy coś w tym stylu. Bynajmniej dziwne jest dla mnie to, że było mi strasznie słabo. Nic innego nie piłam oprócz kawy. Musiał mi coś dosypać. Ale po co? Tylko żeby mnie PRZEBRAĆ? Nie sądzę. Musi być jakiś inny powód albo jeszcze jeden. Jeszcze te jego miny... od razu wiedziałam, że coś mu chodziło po głowie, ale nie wiedziałam co. Teraz już wiem, że chodziło o to, że coś mi tam dał. Na dodatek miał szansę, ponieważ nie miałam ze sobą termosa. Gdy przechodziliśmy przez bramki musiałam go odłożyć. On pierwszy przeszedł i wziął mój termos. Jak przeszłam po nim to mi go podał. Nie zwracałam uwagi na to, co z nim robił. Mogłam uważać. Wszystko się składa w jedną całość. Wcześniej nie byłam osłabiona, ale jak zaczelam pić kawę to moje ciało odmawiało posłuszeństwa. Nie miałam siły zrobić najmniej wysiłkowej rzeczy. Obraz stawał się coraz bardziej rozmazany.

Muszę się zebrać i z nim o tym porozmawiać. Zapewne będzie na śniadaniu, więc wtedy o to zapytam, a jak go nie będzie to mogę kiedy indziej przeprowadzić tą rozmowę.

Chciałam się przekręcić, ale zaczęło mnie boleć całe ciało. Dalej byłam strasznie osłabiona i nie miałam siły. Co on ze mną zrobił?

Nie pozostawało mi nic innego jak tylko leżeć. Ciężko mi było się przekręcić, a co mówić o chodzeniu.

On to się naprawdę świetnie bawi!

***

Leżałam dalej aż ktoś pociągnął klamkę. Uchylił drzwi i okazało się, że to Marco z jedzeniem. Miał wielce szeroki uśmiech, a ja byłam czerwona ze złości na dodatek w czymś innym niż byłam wczoraj.

- Jak się spało, Danielle? - podszedł, mówiąc ochrypłym głosem.

- Pewnie jak jestem tak osłabiona, bo coś mi dosypałeś to na pewno bardzo dobrze - skrzywiłam się.

- Oj nie gniewaj się. Musiałem w czasie podróży jeszcze pare spraw załatwić, a nie będę ryzykował, że coś spsocisz - położył tacę z jedzeniem na szafeczce obok łóżka.

- Nie będę już kombinowała, bo znowu mnie UKARZESZ - wypowiedziałam ostatnie słowa głośniej i wyraźniej.

- Czyli się nauczyłaś. To bardzo dobrze - uśmiechnął się szeroko - ale i tak nie będę ryzykował - puścił oczko.

- Jak chcesz - wzruszyłam ramionami - a co mi dosypałeś?

- Nie mogę zdradzić - usiadł na łóżku.

- A powiedz mi... kto ci pozwolił mnie znowu przebrać i coś mi dosypać?! - uniosłam głos.

- Nie potrzebowałem pozwolenia. W takim świecie jakim teraz jesteś to ja jestem królem i mogę robić co chcę. Nikt mi nie rozkazuje, bo to ja daję rozkazy. Każdy omija mnie szerokim łukiem i nawet boi się na mnie spojrzeć, a ty drzesz się na mnie? - podniósł brwi.

- Najwyraźniej tak.

- Jeśli jesteś grzeczna to nie powinnaś - zrobił głupią minę, przez co dokładnie wiedziałam o co mu chodzi.

- Już nie będę krzyczeć - zrobiłam fałszywą niewinną minę.

- No zobaczymy, Danielle - odwrócił się sięgając po jedzenie, po czym położył na łóżku obok mnie - zjedz coś - wstał i zaczął iść w kierunku wyjścia.

Danielle!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz