50. Nie chcę, żeby miał cię w swoich rękach, a co gorsza pieprzył

9.5K 256 170
                                    

- Dlaczego mnie wezwałaś? - nachyliłem się do niej. Byłem cały zestresowany, ale nie dałem tego po sobie poznać. Starałem się jak mogłem, ale to trochę ciężkie.

- Chciałabym z tobą porozmawiać o tej całej sytuacji - wzięła szybki oddech. Nawet nie wiem czy zdążyła w ogóle z tego skorzystać - jak mnie znalazłeś?

- No cóż... gdy zadzwoniłaś na policję to skontaktowałem się z moim człowiekiem - przełknąłem ślinę, która wydawała się być wielką gulą. Rozumiałem, że to przez stres. Chyba to zauważyła - zobaczył gdzie jesteś po czym powiadomił mojego innego człowieka. Nie zauważyłem, że do mnie dzwoni. Miałem wyciszony telefon - spuściłem wzrok, ale po chwili na nowo spojrzałem na jej piękne czyste oczy. Jejku, jakie ona ma piękne oczy - przyszedł do mnie jeden z moich i powiedział mi o wszystkim. Bez wahania wyruszyłem i wyjechaliśmy. Chciałem tam po ciebie dotrzeć jak najszybciej.

Chwilę się zatrzymałem. Nic nie mówiła. Myślała nad czymś. Widziałem, że coś ją dręczy. Chce o coś zapytać, ale nie wie czy może. Coś ją powstrzymuje.

- Co z Konradem - widziałem, że ciężko było jej to powiedzieć. Wypowiedziała to bardzo nie pewnie i skromnie. Wypowiedziała to tak, jakby to z siebie wymusiła, ale w głębi duszy nie chciała tego powiedzieć. Szczerze mówiąc jej pytanie mnie bardzo zaskoczyło. Nie wiedziałem czemu ją to interesuje - on żyje? - dopytuje podkreślając swoje pytanie.

- Coś ci zrobił? - zapytałem ją, żeby nie odpowiadać. Jeśli jej odpowiem i wpłynie to na strach przed tym, że jej coś zrobię, jeśli dowiem się, że jej coś zrobił to nie powie mi prawdy. Dlatego zapytałem.

- Pierwsza zapytałam.

- Mój dom, ja rządzę - wzruszyłem ramionami i się uśmiechnąłem, a ona przewróciła oczami. Uśmiechnęła się, ale wiedziałem, że coś nie gra. Jej uśmiech próbuje zakryć to, co się dzieje. Jej oczy pokazują mi, że stało się coś bardzo złego. Próbuje ukryć to, co się stało. - Danielle - zwracam jej uwagę, aby odpowiedziała - coś ci zrobił? - powtórzyłem swoje pytanie i widziałem, że jest zakłopotana. Kręci głową na znak nie. Przysunąłem się do niej i wziąłem jej dłonie. Spojrzała na mnie tajemniczo. - co tam się działo? - jej uśmiech spadł z twarzy i spłynęła jej łza. Oderwała swoje ręce od moich i mnie przytuliła. Odwzajemniłem uścisk i objąłem ją swymi rękoma.

Siedzieliśmy tak parę sekund.

- Zgwałcił mnie - wyszeptał tak cicho, że prawie nie usłyszałem. Kolejne łzy spłynęły jej po policzkach. Zacisnęła usta w jedną linię, a oczy zamknęła mocno.

Zgwałcił ją? Zgwałcił ją! Zgwałcił ją...

Nie wiedziałem jak o tym myśleć. Byłem wkurzony, byłem z tego powodu rozczarowany, przygnębiony. Obiecałem sobie, że nie pożyje tutaj. Mówiłem, że umrze w męczarniach. Nie dam mu szansy. Przyjdzie do niego piekło. Będzie mu nawet gorzej niż jest w piekle. Nie będzie w stanie nic zrobić. Będzie mnie jeszcze błagał o litość jak z resztą każdy. Nikt jej nie skrzywdzi. Już w tym moja głowa. Jest moją małą księżniczką, dlatego będę ją chronił.

Gdy tylko sobie wyobrażam jak ona musi się czuć. Ten wstyd, to obrzydzenie. Oczywiście nie powinna się wstydzić, ale tak to działa. Prawie każda ofiara gwałtu czuje ogromny wstyd. To nie jest jej wina, że on nie potrafił się opanować i zachowunapsię jak napalony typ. Żeby tak skrzywdzić taką piękną, uroczą dziewczynę... ten jej ból.

- Jestem tu, Danielle - pocałowałem ją w główkę, po czym wzmocniłem swój uścisk - już cię nie skrzywdzi. W tym już moja głowa. Będę cię chronił jak smok księżniczkę.

- A jak pojawi się ktoś, kto mnie uwolni? - lekko jej kąciki ust drgnęły ku górze.

- Nikt się nie pojawi. Smok ich pożre, więc będziesz musiała się nim zadowolić - na moje słowa parsknęła śmiechem. Chociaż tyle. Wolałem jak się uśmiecha niż płacze. Tylko chodzi mi o ten prawdziwy uśmiech, nie ten, który coś kamufluje.

Danielle!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz