Po jakieś pół godziny usłyszałam pukanie do drzwi. Pewnie znowu coś chce Marco. Nie byłam w nastroju. Nie miałam tutaj nic do roboty. Jedyne to co tu robiłam to rozmyślałam nad tą całą sytuacją. Moje życie zamieniło się w jakiś koszmar. Wcześniej byłam taką imprezowiczką z nudnym życiem i nie narzekałam ale wszytko oczywiście do czasu bo musiała się wpieprzyć w moje życia durna mafia. No nic uznałam, że podejdę do drzwi i je otworze. Ku mojemu zaskoczeniu nie był to Marco tylko Noah.
- H...hej - Zająknęłam się. Otworzyłam szerzej drzwi dając mu dostęp do mojego pokoju.
Nie uważałam, że to jest jako tako mój pokój. W końcu to tylko tym czasowo.
Chyba.
To nawet nie mój dom a co dopiero pokój. Można uznać, że jest to mój pokój jako w gościach ale i tak dziwnie było go nazywać moim pokojem.
- Hej, jak nie masz nic do roboty to mogę cie zaprowadzić na tą sale gdzie są rurki- Uśmiechnął się lekko ale nie wchodził do pokoju tylko dalej stał w drzwiach.
- Bardzo chętnie. Nie mam akurat nic do roboty wiec idealnie się składa - Ucieszyła mnie ta wiadomość. W końcu będę mogła coś porobić.
- Mam tutaj stroje. Jest pare rozmiarów więc możesz się przebrać a ja poczekam tutaj na Ciebie i pójdziemy razem na sale. - Podał mi torbę, w której zapewne miał stroje.
- Marco wie ? - Zapytałam dociekliwie i zaczepnie
- Nie, nie musi przecież. W końcu ci pozwolił poruszać się po domu.
- No w sumie racja. - Kiwnęłam głową na zgodę. Uśmiechnęłam się lekko po czym wzięłam od niego torebkę. Zamknęłam drzwi i poszłam do łazienki.
Zobaczyłam stroje i chyba zaraz miałam zapaść się pod ziemie. Myślałam, że dostanę jakieś krótkie spodenki z takim normalnym topem taki na codzień. Natomiast ukazały mi się spodenki odkrywające jakiejś połowy pupy a o topie to nawet się nie chce wyrażać. Wyglądał tak triche jak taki normalny stanik. Nie było tragedii bo tez są takie stroje. Nie było w tym nic złego gdybym nie musiała iść tak przez ten dom. Obejrzałam wszystkie stroje i wybrałam takie najbardziej odpowiednie. Założyłam swoje ubrania na to. Pomyślałam, że tam zdejmę swoje codziennie ubrania i nie będę musiała przechodzić tak przez dom. W podobnych ubraniach jak chodziłam na zajęciach to tez w takich byłam i to było jak dla mnie normalnie natomiast nie było dla mnie to normalnie jak miałam tak przechodzić przez dom pełen obcych mi ludzi. No nic otworzyłam drzwi i nadal bym tak Noah.
- A ty dalej nie przebrana ? - Uśmiechnął się leciutko
- Nie chce przechodzić przez dom pełen mi obcych ludzi w takim stroju, jeśli mnie rozumiesz. - Spojrzałam na niego z dołu podnosząc podbródek żeby uchwycił moją powagę.
- Czyli nie będziesz ćwiczyć ? - Podniósł brwi do góry
- Mam strój pod spodem wiec będę. Możemy już iść - Poinformowałam chłopaka na co skinął głową i szedł w prawo.
Zamknęłam drzwi i starałam nadążyć za nim krokiem. Szedł ode mnie o wiele szybciej. Wyższy oczywiście wiec ciężko było. Jego jeden krok to moje dwa. Gdy zauważył, ze nie nadążałam spowolnił swoje kroki. Mogłam u niego zobaczyć uśmiech lekkiego rozbawienia. Nie wiem co w tym śmiesznego ale nie zwracałam na to uwagi.
Gdy doszliśmy do drzwi otworzył je i puścił mnie pierwszą. Na moich oczach ukazało się 8 rurek i wielkie lustro na całą ścianę. Był wielki głośnik to bardzo mnie to ucieszyło, bo będzie się przyjemniej ćwiczyło. Był tak mału stoliczek ze szklankami i butelkami wody. Były tez ledy, które napewno, by pięknie to wszytko podkreślały. Oczywiście normalne światła tez były.
CZYTASZ
Danielle!
RandomOjciec Danielle pogrążył się w długach u szefa mafii. Przez co porwał mu jego córkę. Dziewczyna będzie pracowała w klubie, aby spłacić dług ojca i szybciej się wydostać. Będzie jej ciężko, ale da jej siłe przyjaciel szefa mafii - Noah. Zaiskrzy cos...