40. Uwierz mi

13.1K 320 230
                                    

Kurwa! Przysnęło mi się. Ciągle jestem w pomieszczeniu do masażu i to w rozpiętym staniku z zsuniętymi majtkami. Oby tylko tutaj nikt nie wszedł. Marco już mnie tak widział, więc nie mam się czhm krępować, ale tutaj kręcą się też inni. Błagam żeby nikt tu nie wszedł. Jeszcze dodatkowo mam twardy sen.

Wstałam pochopnie i owinęłam się szlafrokiem. Szybko wyszłam ze spa i podążyłam do mojego pokoju. Gdy się już w nim znalazłam spojrzałam na zegarek i za jedną godzinę wyjeżdżamy. Obym się wyrobiła. Już miałam iść do łazienki zacząć się myć i włosy, ale nagle wszedł Marco. Zilustrował mnie od góry do dołu, przez co przeszły przeze mnie ciarki.

- Co ty dopiero wróciłaś? - zaśmiał się, po czym jego twarz skamieniała, zawiązując ręce na klatce piersiowej.

- Tak - odparłam, opierając się na jednej nodze - nie wiem jak, ale jakimś cudem zasnęłam. Podszedł do mnie i położył swoje dłonie na moich rękach, po czym poruszał w górę i dół. Obserwował swoje dłonie przez chwilę, ale po krótkim momencie spojrzał w moje oczy.

- Już się nie spinasz - masował dalej nie przerywając czynności, ale w pewnym monencie przestał - to lepiej sie zbieraj. Nie chcę spóźnień i masz być nawet przed czasem. Przychodzisz ty, przychodzę ja i jedziemy - odszedł jeden krok oraz opuścił swoje dłonie ze mnie po czym znowu na mnie spojrzał -  szykuj się i nie przeszkadzam - po tych słowach zrobił pare kroków do tyłu, obrócił się i podszedł do drzwi. Otworzył je i przez nie przeszedł.

Nie chciałam już rozmyślać. Wzięłam się za ogarnianie. Najpierw się umyłam, a później założyłam czarną sukienkę z lekko odkrytym dekoltem. Na koniec makijaż oraz włosy i byłam gotowa. Sprawdziłam zegar, już musiałam iść. Zeszłam na dół i stał tam mężczyzna. Pewnie człowiek Marco i jest kierowcą czy coś. Cały czas patrzył się w ścianę. Nawet nie zerknął na mnie, jakby mnie tu nie było. Czekaliśmy chwilę na Marco, aż w końcu się zjawił. Gdy tylko wyszedł zza rogu, mężczyzna wyszedł na dwór. Spojrzałam na Marco, a on zilustrował mnie od góry do dołu.

- Nie za bardzo wyzywająca? Chcesz mieć powtórkę z ostatniego razu? - zaczęliśmy iść na dwór. Co prawda odsłania mi trochę dekoltu i jest obcisła oraz jest trochę krótka, ale nie miałam nic co mogłabym ubrać. To była i tak najlepsza opcja.

- Przecież mówiłeś, że jak będę z tobą to nikt mi nic nie zrobi - zrobiłam maślane oczka, a moje słowa niemalże szeptałam.

- Ale jak się oddalisz lub ja będę musiał na chwilę gdzieś iść to zawsze jest ryzyko, gdy będziesz w takiej kiecce to ktoś będzie próbował cię zaciągnąć. Jesteś bardzo atrakcyjna co sprawy nie ułatwia.

- To komplement? - zerknęłam na niego ukradkiem.

- Chyba tak - wzruszył ramionami, a ja przewróciłam oczami. Zawiązałam ręce na piersi i stanęłam na chwilę. Obrócił się do mnie przodem, po czym podał mi pytająca minę.

- Mam iść się przebrać?

- Nie, najwyżej będę musiał cię ostro pilnować, abyś nic nie zrobiła ani nikt nie zrobił nic tobie. Jesteś moim oczkiem w głowie, więc nie spuszczę z ciebie wzroku. Jak będę musiał gdzieś iść to postawie swoich dwóch ludzi, aby byli przy tobie.

- A dlaczego nie jednego? - podszedł do mnie i nachylił się.

- Już jedna osoba nie podołała, więc najchętniej obstawiłbym pięciu, ale nie chcę robić z ciebie więźniarki.

Chodzi mu o Noah...

Co się z nim stało? Nadal o nim myślę, ale nie tak często jak kiedyś. Tak samo jak o Veronice... mojej przyjaciółce, która straciła życie przeze mnie...

Danielle!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz