1

3.3K 150 77
                                    

*pov Peter*

Wszedłem do szkoły z nadzieją, że Flash i jego banda mnie nie dorwą.

Chciałem chociaż jeden dzień móc spokojnie wejść do szkoły ze świadomością, że nie dostanę solidnego wpierdolu.
  Oczywiście głupi ja, przeliczyłem się. Gdy tylko podszedłem do szafki, usłyszałem znajomy krzyk. Flash. Kurwa. Jeden dzień. Jeden dzień! Tak dużo wymagam?

  -Siemasz Penis Parker! - zawołał na mnie Flash opierając się o szafkę. Nie odpowiedziałem mu. Tylko tego chciał. Atencji. - A ty co Penisku, nie przywitasz się? - zapytał z udawanym smutkiem w głosie.

  -Daj mi spokój Flash. - rzuciłem tylko i zamknąłem szafkę odchodząc. Niestety, on chciał się bawić.

Chwycił mnie za ramię i popchnął na szafkę. Uderzyłem w nią z impetem i cicho syknąłem. Poczułem że wczorajsze rany na plecach zaczęły się otwierać.

  -A ty od kiedy taki arogancki, co!? - krzyknął na mnie Flash zaciskając pięść.

  - Zostaw mnie. Ten jeden jedyny raz... proszę. - powiedziałem patrząc w podłogę. Obronił bym się bez trudu, lecz wtedy mój dręczyciel mógłby nabrać podejrzeń.

Muszę zgrywać najzwyklejszego nerda. Nie mogę pozwolić aby to że jestem Spider-Manem wyszło na jaw.

Dzwonek.

Najlepszy co mogło teraz się wydarzyć. Flash kopnął mnie w czułe miejsce i odszedł w stronę klasy.

Dopiero teraz poczułem ciecz na moich plecach. O nie... Tylko nie to.

  Pobiegłem do toalety w której szybko spojrzałem na plecy. Na szczęście nic nie było widać. Czarna bluza wsiąkała całą krew. Całe szczęście.

  Jeszcze raz upewniając się że nic nie widać, udałem się do klasy.

  - D-dzień d-dobry przepraszam z-za spóźnienie. - powiedziałam i poszedłem na sam tył klasy. Usiadłem w ławce i skupiłem się na lekcji.

***** ***

Po lekcjach poszedłem do szafki, wciągnąłem z niej wszystko i szybko wybiegiem ze szkoły. Udało się. Wyszedłem SAM. Bez Flasha.

Idąc w stronę domu, jakiś samochód na mnie za trąbił. Zatrzymałem się. Z czarnej, sportowego samochodu wyszedł Happy. Oznaczało to tylko jedno, Stark coś chce.

  - Peter, poczekaj!

  -Dzień dobry. Co pana do mnie sprowadza? - idiotyczne pytanie retoryczne. To oczywiście że jak Happy Logan tu jest, to coś chcą. Niech tylko powie co i da mi iść. Mam dzisiaj sporo do zrobienia i nie mam zamiaru ponieść kary za to, że mój mentor ma do mnie jakiś biznes

  -Tony kazał mi - oczywiście. Nic innego nie mogło się wydarzyć. Happy coś jeszcze gada, ale totalnie go nie słucham. Mam dość bycia chłopcem na posyłki! - i jak, wchodzisz w to?

  - Tak? - o czym on pierdolił? Dlaczego nie słucham ludzi? Kurwa, nawet nie wiem na co się zgodziłem. Mężczyzną otworzył drzwi pasażera i czekał aż wsiądę. Sprzedałem sobie mentalnego liścia.

Peter, jesteś skończonym idiotą.

  - To jedziesz?

  -T-tak - wsiadłem do samochodu. No Peter, wieczorem dostaniesz wpierdol.

***** ***

Po 15 minutach drogi Happy zatrzymał się pod wieżą Avengers. Wysiadłem z samochód i poszedłem pod drzwi. Zadzwoniłem a po chwili otworzyła mi je Czarna Wdowa, bo przecież szanowny pan Stark nigdy nie ma możliwość ruszyć dupska i otworzyć swojemu gościowi. Standard.

  -Hej Pete! - powitała mnie entuzjastycznie kobieta wpuszczając do wieży

  -D-dzień dobry p-pani Natasho. - wszedłem do budynku.

  -Tony jest w pracowni. - Avengerka uśmiechneła się szeroko i odeszła. Nawet mnie to nie dziwi. Poszedłem na schody i już po chwili znajdowałem się pod drzwiami laboratorium. Zapukałem i po chwili wszedłem do środka.

  -D-dzień d-dobry p-panie Stark. W-wzywał mnie p-pan.

  -Siadaj. - powiedział oschle mężczyzna wskazując miejsce na kanapie. Wzdrygnąłem się lekko i po chwilę usiadłem na wyznaczonym miejscu

  - Czy powiesz mi może gdzie jest twój strój?

  -S-słucham? - o co chodzi? Nie rozumiem...

  -Gdzie jest strój spidermana!?-prawie wykrzyczał Tony podnosząc się z krzesła.

  -W-w m-moi-im p-plec-cakku... - wydukałem cicho. W moich oczach mimowolnie pojawiły się łzy. Stark wyrwał mi plecak i wysypał jego zawartości na stół. Wszystko wypadło oprócz... stroju.

★★★

Polsat

Dear diary - IronDadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz