*Peter pov*
Wszystkie gazety i media huczały na temat mojej śmierci i pogrzebu. Naprawdę nie chce mi się wierzyć że to dzieje się naprawdę. Byłem martwy. Wszyscy myśleli że nie żyje. Nieźle się porobiło...
Postanowiłem udać się na mój pogrzeb. Chyba mogę, nie?
Usiadłem na dachu idealnym widokiem na cmentarz na którym miałem być pochowany.
Chciałem tam być i powiedzieć wszystkim że to nie ja. Że ja ciągle żyje. Że nie muszą mnie opłakiwać, ale nie mogłem. Wszędzie roiło się od dziennikarzy. Chcę powiedzieć mojej rodzinie a nie redaktorom i dziennikarzom.
Nareszcie pod cmentarz zaczęły zjeżdżać się drogie, czarne samochody z tablicami Pana Starka.
Wyciągnąłem papierosa i zacząłem zaciągać się dymem oglądając tą całą paradę.
-Coś ty narobił Parker... - wymruczałem pod nosem - To wszystko twoja wina.
Wiem! Polecę do Stark Tower i tam na nich poczekam! Tam nie będzie żadnych dziennikarzy!
Ostatni raz spojrzałem na pogrzeb i ze skoczyłem z dachu. Pobiegłem do wieży i wszedłem przez okno.
-Cześć Jarvis - rzuciłem wchodząc do salonu
-Intruz! Intruz! Intruz! - zaczęła powtarzać sztuczna inteligencja po czym włączył się alarm
-Jarvis, cicho! To tylko ja, Peter! - wykrzyczałem rozglądając się po pomieszczeniu. Muszę go wyłączyć zanim wezwie policję czy coś tego rodzaju
*Stark pov*
Stałem przy grobie syna, gdy nagle mój zegarek zaczął piszczeć. Odszedłem od grobu żeby sprawdzić co się dzieje.
-Co jest Jarvis? - zapytałem drżącym głosem. Naprawdę nie chciałem teraz nic robić, ale Jarvis nigdy nie poinformował by mnie o jakiejś błahostce w takim momencie.
-W salonie jest intruz Sir, wszedł oknem.
-I co? Nie możesz się nim zająć? - zapytałem zirytowany
-Sir, intruz przedstawił się jako pan Parker. Face ID nie pasuje. - odpowiedziało SI
-Pokaż mi nagranie z kamer - poleciłem a z zegarka wyleciał mały hologram. - Nie pozwól mu uciec. - rozkazałem i wezwałem zbroję. To nie może być prawda. Przecież on nie żyje. Jestem na jego pogrzebie!
Gdy byłem już w zbroi bez słowa odleciałem. Wszyscy gapili się na mnie ze zdziwieniem.
To musi być on.
*Peter pov*
-Jarvis, zamknij się! - krzyczałem. Widocznie mnie nie rozpoznał. Już mnie głowa boli od tego hałasu. To nie na mój pajęczy zmysł.
Podszedłem do szafki z której wyciągnąłem szklankę.
Nalałem do niej wodę z kranu i się napiłem.
Usiadłem ja stole i zamknąłem oczy.
Muszę się uspokoić żeby wyciszyć trochę pajęczy zmysł.
-Pete? - usłyszałem nagle głos za sobą. Otworzyłem oczy i obejrzałem się przez ramię - Jarvis wyłącz to cholerstwo!
-P-pan Stark? - zapytałem po czym ze skoczyłem ze stołu. Nawet się nie zorientowałem kiedy milioner pojawił się w wieży
-Matko dzieciaku! - wykrzyczał milioner po czym podbiegł do mnie i przyciągnął do ciebie. Od razu odwzajemniłem uścisk - Ty żyjesz!
-Tęskniłem za panem... - powiedziałem cicho
-Ja za tobą też, mały...
★★★
Nie róbcie sobie nadziei na happy end :)

CZYTASZ
Dear diary - IronDad
FanfictionOpowieść o nastolatku który stracił wszystko. Czy uda mu się wrócić do normalnego życia? Opowieść IronDad and SpiderSon