-Tony, o czym ty mówisz? Pepper nie żyje? - powiedział Capitan podnosząc się z krzesła
-Co się stało z moim dzieckiem?! - spytał coraz bardziej zdenerwowany Tony
-Nie wiemy. Znaleźliśmy go u całego zakrwawionego. Najgorsze było to... On... Nie, nie mogę. To nie mogło się stać. - powiedziałam rozglądając się nerwowo
-Nat, też w to nie wierzę, ale to chyba niestety prawda. Wszyscy to słyszeliśmy... - powiedział Clint, podszedł do mnie i położył rękę na moim ramieniu
-O czym wy do cholery mówicie!? - Stark spojrzał na mnie śmiertelnie poważnie
-Tony, on... on poprosił Steve'a żeby go dobił. On chciał tam umrzeć. - powiedziałam przez łzy
-C-co... -wykrztusił filantrop po czym zaczął osuwać się na ziemię. Rogers szybko do niego podbiegł i złapał.
-T-to niemożliwe... - powiedział po czym z pomocą Steve'a usiadł na krześle
-Niestety to prawda... Wiem jak źle i dziwnie to brzmi, ale niestety... Musimy mu pomóc. - Clint usiadł obok Tonego. Po chwili wszyscy do nich dołączyliśmy.
Siedzieliśmy w milczeniu dobre pół godziny.
Z sali wyszedł lekarz. Wszyscy od razu się zerwaliśmy.
-Co z nim?! - od razu zapytał Tony
-Utracił sporo krwi. Ma liczne siniaki, rany i blizny. Jego ciało jest w tragicznym stanie. Jego rany są w różnych stanach. Jedne prawie całkowicie się zaroiły a inne są świeże. - powiedział lekarz po czym opóścił głowę- Ktoś go krzywdzić.
-Co? W jaki sposób krzywdzi? - zapytał Tony po czym napłynęły mu łzy do oczu
-Ktoś go bije, głodzi i... gwałci. - lekarz podniósł głowę - Jest jeszcze pod narkozą, wkrótce powinien się obudzić. Możecie do niego pójść. - lekarz odszedł.
Wszyscy wymieniliśmy zaniepokojone spojrzenia po czym pognaliśmy do sali.
Chłopiec leżał pod tlenem z kroplówką i wenflonem w ręce. Był po podłączany do masy innych urządzeń. To naprawdę straszny widok.
Tony od razu podbiegł do łóżka i chwalił pajączka za rękę. Zasłoniłam usta a po moich policzkach znów zaczęły spływać łzy. Czym ten dzieciak sobie na to zasłużył? Co się w ogóle stało? I dlaczego May tego nie zauważyła? Przecież ona nie pozwoliłaby skrzywdzić tego dziecka. Zawsze gdy Peter wracał z misji z najmniejszą ranką bądź siniakiem, jego ciotka od razu dzwoniła do Starka z pretensjami że na zwykłym stażu zrobił sobie krzywdę i że jest nieodpowiedzialny narażając go na niebezpieczeństwo. Wtedy nie wiedziała jeszcze ze jej wychowanek jest bohaterem i posiada nieludzkie zdolności. May ostatnio zadzwoniła.. Właśnie, kiedy ostatnio dzwoniła? To było... Nawet nie pamiętam. Kilka lat temu... W życiu tego dziecka coś się stało, a ja odkryję co.
*Peter pov*
Wszystko mnie boli. Światło razu mnie po oczach. Czuję dziwny zapach... Szpital? Czyżby mój pan zabrał mnie do szpitala? Aż tak przegiął? Nie, to niemożliwe. Zabrał mnie do szpitala tylko 3 razy. To nie mogło się wydarzyć.
O nie.
Teraz wszystko pamiętam.
Piwnica.
Krew.
Żyletka.
Telefon do pani Romanoff...
Kurwa, co ja zrobiłem!?
Otworzyłem oczy i zerwałem się z łóżka.
Palący ból
Brak możliwości złapania oddechu.
Zacząłem się dusić.
Zapomniałem że mam połamane żebra. Zacząłem łapczywie nabrać powietrze. Nic to nie dawało. Maszyny dookoła mnie zaczęły głośno piszczeć.
Krzyki.
Ludzie.
Maska z tlenem.
Ciemność.
★★★
Polsat.
Wyszłam właśnie z kina ( byłam drugi raz na Spider-Manie), wchodzę na wattpada a tu napisane pół rozdziału. Droga do domu z miasta zajmuje mi godzinę, to kończę.
Rozdział skończony i dodany.
Jesteście dumni że teraz a nie za kilka dni? 🥺

CZYTASZ
Dear diary - IronDad
FanfictionOpowieść o nastolatku który stracił wszystko. Czy uda mu się wrócić do normalnego życia? Opowieść IronDad and SpiderSon