12

2K 114 37
                                    

*time skip 8 godzin*

Wszystko cholernie mnie bolało. Doskonale pamiętam co się stało, jednak nie mam już siły wstać i uciec. Po prostu leżałem. Mimo olbrzymiego bólu było mi tu bardzo dobrze. Wygodnie, ciepło i... zadziwiająco bezpieczne.

Uchyliłem oczy i zacząłem powoli rozglądać się po sali. W pole mojego widzenia wpadł... Pan Stark? Tak, to on. Siedzi obok mnie trzymając mnie za rękę. Chyba śpi. Spróbowałem coś powiedzieć, lecz nie mogłem. Dopiero teraz zdałem sobię sprawę, że mam jakaś rurkę w gardle. Co mi się stało? Może mój mentor coś wie?

Ścisnąłem jego rękę, a ten od razu się obudził.

-Matko, Peter, nareszcie. Spokojnie,jesteś tu bezpieczny, oddychaj i nie ruszaj się zbyt gwałtownie.- powiedział zmartwiony milialder patrząc mi w oczy. Czy on płakał? - Dzieciaku co ci się stało? Dzwoniłem do May i otrzymałem informację że taki numer nie istnieje. Zmieniała telefon? Na pewno się martwi.

Po moich policzkach słynęło kilka łez. On tak serio? Serio pytał czy May zmieniła numer telefonu? Przecież... Przecież ona nie żyje! Nie żyje! Mam ochotę zniknąć. Przez te cholerne lata się nie zorientował?

Znowu to samo. Zacząłem się hiperwentylować, co uniemożliwiała mi rurka w gardle. Zacząłem się dusić. Znowu.

-Ej, dzieciaku! Spokojnie! Oddychaj! Proszę! - krzyczał milialder lekko mną wstrząsając - Wdech i wydech, wdech i wydech. Powtarzaj za mną!

Starałem się uspokoić. Nie mogłem. Ta cholerna rurka wszystko utrudniała. Chwyciłem ją i zanim ktoś zdążył zareagowac, wyrwałem ją.

Była cała od krwi. Pan Stark przyglądał jej się przez chwilę z przerażeniem po czym zaczął wołać o pomoc

-Lekarza! Szybko! Pomocy, lekarza! Potrzebna tu pomoc! Halo! Pomocy! - krzyczał

Po chwili na salę wbiegli lekarze.

Z moich ust sączyła się czerwona ciecz.

Nie interesowało mnie to. Nareszcie mogłem normalnie oddychać. Pielęgniarki zaczęły ścierać mi krezki w brody i ust a lekarz chwycił maskę z tlenem. Nie pozwolę im znowu mnie uśpić. Odepchnąłem pielęgniarkę i strzeliłem siecią w lekarza.

-Zostawcie mnie. Nie potrzebuję waszej pomocy. - chwyciłem się za klatkę piersiową i usiadłem na łóżku próbując z niego zejść.

-Pete, połóż się, proszę. To dla twojego dobra. Jeszcze coś sobie zrobisz. Dzieciaku, przecież ty krwawisz. Daj sobie pomóc. - błagał milioner

-Nie potrzebuję pomocy. - powiedziałem po czym wyrwałem z ręki wenflon. Krew znów się polała. Stanąłem na ziemi. - Jak widzicie świetnie się trzymam.

-Peter, proszę. - powiedział filantrop podchodząc do mnie i wtulając się we mnie - Wybacz dzieciaku. - poczułem ukłucie w szyi po czym osunąłem się na ziemię.

*Stark pov*

Wstrzyknąłem Peterowi środek uspokajający. Końską dawkę. Jeszcze coś by sobie zrobił. Złapałem chłopca i położyłem w łóżku.

-Nie wkładajcie mu znowu tej rurki. O patrzyjcie go i zostawcie. Jarvis, poinformuj mnie gdy się obudzi. - powiedziałem i wyszedłem z oddziału szpitalnego. Spędziłem tam dobre 9 godzin.

Muszę napić się kawy.

Poszedłem do kuchni. Siedzieli tam Natasha, Steve i Clint. Od razu gdy mnie zobaczyli, zaczęli zasypywać mnie pytaniami. Na żadne nie odpowiedziałem, podszedłem do ekspresu i zrobiłem kawę.

-Tonu, do cholery, odpowiadaj! - krzyknęła wściekła Nat - Gadaj co z nim!

-Obudził się, zaczął się dusić, wyrwał sobie rurkę z gardła i wenflon po czym wstał i spróbował wyjść. Wstrzyknąłem mu jakiś środek uspokajający.

Wszyscy stali jak wróci i gapili się na mnie.

-Biedne dziecko - powiedział po chwili Kapitan

-Nie rozumiem co się z nim ostatnio dzieje. Mam wrażenie że ostatnimi czasy bardzo się zmienił. Chciałem skontaktować się w tej sprawie z May, ale ona chyba mnie zablokowała. Zadzwoni do niej któreś z was? - zapytałem patrząc po wszystkich

-Tony, też próbowałam - odpowiedziała Wdowa

-Może zmieniła numer telefonu? Ludzie czasem to robią- zaproponował łucznik.

-Nie wiem. Na razie możemy tylko czekać. - zakończyłem po czym skierowałem się w stronę drzwi - Idę się zdrzemnąć.

-Tony...- zatrzymała mnie Romanoff. Od wróciłem się na pięcie i spojrzałem na nią pytająco - Powiedz nam co się stało Pepper.

★★★

Zbliża się ostry ✨rozpierdol✨

Ogln cała Polska ma od jutra zdalne, więc rozdziały będą częściej :D

Dear diary - IronDadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz