33

939 54 70
                                    

-Więc... -zaczęła Cindy - A czy to ważne? - zapytała podając mi kubek z herbatą

-Dla mnie tak - odpowiedziałem marszcząc brwi

-Ja i Catlin jesteśmy jednojajowymi bliźniaczkami. Gdy mama nas urodziła, stwierdziła że nie poradzi sobie z dwójka dzieci na raz. Na USG nie było mnie widać, bo nasza siostra mnie zasłaniała. Od razu po wyjściu ze szpitala, tata podrzucił mnie pod dom dziecka. - mówiła - Co jakiś czas mama i tata odwiedzali mnie pod fałszywymi nazwiskami i mówili co u nich i pytali o mnie. Pomimo że mnie porzucili, bardzo mnie kochali. Pewnego dnia, mama przyszła mnie odwiedzić i powiedziała że jest w ciąży. W ciąży z tobą. Byłam wściekła. Wściekła za to, że mówili że nie są gotowi na życie ze mną, a zrobili sobie kolejnego dzieciaka.

-Naprawdę? - zapytałem z niedowierzaniem

-Tak, Petey. Jakieś pół roku po tym, mama cię urodziła. Gdy następnego dnia tata przyszedł do mnie, żeby pokazać mi twoje zdjęcie i opowiedzieć jaka Mery była dzielna, nie było mnie już tam. W dzień narodzin, adoptował mnie pewien mężczyzna, którego już poznałeś. Teraz zastanów się, kto to był?

-Pan Wade... - powiedziałem cicho wpatrując się w podłogę

-Bystrzacha z ciebie. -pochwaliła czochrając mi czuprynę- Poool zobaczył we mnie potencjał i przygarnął pod swoje skrzydła. Wilson jest dla mnie jak ojciec, którego tak naprawdę nigdy nie miałam. Minęło kilka miesięcy, aż Deadpool nie wrócił do domu z tragiczną informacją. Powiedział mi, ze moi rodzice nie żyją. Od razu zapytałam o ciebie i Catlin. Powiedział że jeszcze nie zdobył informacji na ten temat.

-To brzmi jak jakiś film. - przerwałem jej

-A to moje życie. - powiedziała uśmiechając się do mnie - Wracając do historii. Wade powiedział że poszuka jakiś informacji na wasz temat. Po kilku latach ją znalazł. Powiedział mi, że mieszkasz z wujkiem Benem i ciocią May. Zdobył tą informację dopiero po rzekomej śmierci Cat. Byłam zdruzgotana. Nawet jej nie poznałam! Poprosiłam Wade'a o wasz adres. Wiedział jakie to dla mnie ważne, więc bez problemu mi go dał. Godzinę później stałam pod drzwiami waszego domu. Już miałam dzwonić, gdy usłyszałam twój płacz. Wtedy przyszło mi do głowy, że pewnie płaczesz po śmierci siostry. Jestem do niej identyczna, więc mój widok mógłby źle wpłynąć na twoją psychikę. Nieważne jak bardzo tego pragnęłam, nie mogłam ci tego zrobić...

-Cindy... -zacząłem, ale dziewczyna od razu mi przerwała

-Nie Peter, zrobiłam to co uważałam za słuszne. Wróciłam wtedy do domu i postanowiłam, że wrócę tam kilka miesięcy po tym. Minął równy rok od informacji o zaginięciu Catlin. Postanowiłam że to ten dzień i że pójdę cię zobaczyć. Podchodząc do drzwi, zauważyłam coś niepokojącego. Jakby mnie. Mnie bijącą wujka Bena.

-Nie! - przerwałem jej zrywając się z kanapy na której usiadłem- Wujek popełnił samobójstwo! Widziałem jego ciało! On się powiesił! Catlin go nie zabiła! - awanturowałem się

-Weszłam do tego pokoju przez okno. Wtedy Catlin mnie zobaczyła. Wujek był nieprzytomny, więc rzuciła się na mnie. Jej oczu były puste. Czułam się, jakbym walczyła z robotem. Jakby jej tam nie było. Niestety była ode mnie silniejsza. Powaliła mnie, związała ręce i wrzuciła do szafy. Wszystko co stało się dalej oglądałam przez szparkę. Cat podniosła bezwładne ciało wujka i je powiesiła. Od razu po tym wyskoczyła przez okno i uciekła. Siedziałam w szafie z dwie godziny, aż do pokoju wszedł chłopiec. Chyba nie muszę mówić kim był... Właśnie wtedy zobaczyłam cię pierwszy raz. Pierwszy i nie ostatni. Wtedy obiecałam sobie, że będę o ciebie dbać. Myślisz że dlaczego ten pająk ukąsił akurat ciebie?

-Co? - zapytałem

-To ja go stworzyłam. Testowałam to wszystko na sobie, żeby mieć pewność że cię nie krzywdzę. Gdy miałam już idealnego pająka, pod rzuciłam ci go. Ukąsił cię i dzięki niemu, jesteś Spider-Manem. Też mam moce. To że żyjesz, jest moją zasługą. Normalny człowiek nie przeżył by tego wszystkiego co ty.

Nic nie opowiedziałem, tylko ją przytuliłem. Nawet nie wiem czy to co mówi jest prawdą, ale mój pajęczynie zmysł podpowiada mi, że mogę jej zaufać.

-Kocham cię Pete... - powiedziałam cicho

★★★
Dzisiaj nawet bez Polsatu :)

Dear diary - IronDadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz