-Peter! - krzyknął Thor - Peter, na dole!
*Peter pov*
Spojrzałem w dół i zobaczyłem Thora, Bruce'a, Stephena i pana Murdocka. Zamurowało mnie. Co oni tu robią. Ze zdezorientowania nie wy puściłem sieci w odpowiednim momencie, przez co zacząłem spadać w dół. Próbowałem się czegoś złapać, lecz moje wyrzutnie sieci się zacięły. Zaraz przywalę w beton.
*Stark pov*
Po zamknięciu oczu udało mi się zasnąć. Po jakiejś godzinnej drzemce, Jarvis poinformował mnie o bardzo pilnym telefonie od Stephena Strange'a. Podobno było tak pilne, że Jarvis nie pytał mnie nawet o zgodę, tylko odebrał tak, że było słychać go w całym domu.
-Stark! Mamy Petera! Znaleźliśmy g... Ja pierdole! Peter! - krzyknął po czym usłyszałem tylko krzyki ludzi. Stephen wyrzucił telefon i najwyraźniej gdzieś pobiegł.
-Strange! Halo! Co tam się dzieje! Halo! - krzyczałem.
Wybiegłem z pokoju i popędziłem do salonu gdzie była reszta.
-Jarvis, wyłącz to! -krzyknął Tchala.
-Musimy tam jechać! Jarvis, adres! - krzyknąłem
Zanim Jarvis odpowiedział, obok mnie pojawił się portal Doctora Strange'a, z którego wyszła cała czwórka. Na samym końcu wszedł Stephen z...
-Matko, Peter! - krzyknąłem pod biegając do Strange'a
-Musimy szybko zabrać go do skrzydła szpitalnego! Spadł z bardzo dużej wysokości! - krzyknął po czym przyspieszył kroku. Cały czas szedłem za nim.
Niestety portal jeszcze się nie zamknął i wskoczyła przez niego jakaś nieznana nam dziewczyna.
-Gdzie on jest!? - wykrzyczała
-A co cię to interesuje!? - wykrzyczała Wanda po czym podniosła ją swoją mocą
-Chcę wiedzieć co zrobiliście mojemu bratu i dlaczego go uprowadzacie! Zapytam ostatni raz. Gdzie on do cholery jest!?
-Jak to bratem? - zapytał Scott - Ile on ma tych sióstr!?
-Dwie! - wykrzyczała
-Wiecie co? Aktualnie mam to gdzieś! - wykrzyczałem - Chcę zobaczyć Petera! - po powiedzeniu tego pobiegłem za Strangem.
-Proszę, ja i Wade naprawdę chcemy dla niego dobrze! - krzyknęła- Chcę mu tylko pomóc!
-Uwierz mi, my już o niego zadbamy. - powiedziała Wanda a jej oczy poczerwieniały - On już za dużo przeżył, wystarczy mu.
Wanda wyrzuciła Silk przez okno.
-Matko! - krzyknął Bruce podchodząc do okna - Oszalałaś?!
-To dla jego dobra. - odpowiedziała a jej oczy wróciły do naturalnej barwy
***
Strange położył Petera na łóżku, szybko się przebrał i razem z innymi lekarzami przystąpił do operacji mojego dziecka. Był cały od krwi. Z jego nogi wystawała kość. Był nieprzytomny. Ten widok... Nie, nie mogę na to patrzeć.Od wróciłem się i usiadłem na krześle naprzeciwko szyby przez którą można obserwować salę operacyjną (no wygląda tam tak, jak w Capitan America Winter Soldier gdy Nick Furry "umarł", you know what I mean). Schowałem twarz w dłonie i zacząłem płakać.
Chciałem tylko żeby Peter był szczęśliwy.
*Natasha pov*
-Wando! Mogłaś przecież sprawdzić jej myśli i dowiedzieć się czy kłamie!-krzyknął Clint
-No właśnie! - krzyknęła Silk wchodząc przez to samo okno przez które została wyrzucona - Nie wiem jak działają te twoje moce, ale sobie sprawdź! Naprawdę mi na nim zależy!
Muszę zadziałać. Nie wiem co dzieje się teraz z Peterem, a Wana zaraz zabije.
Podbieglam do Wandy i położyłam dłoń na jej ramieniu.
-Spokojnie - wyszeptałam jej na ucho
(wyszeptał a na ucho Wandy a nie Petera, bo spiderek go nie ma hehe)
-Bruce, przytrzymaj ją - poleciłam
Banner podszedł do dziewczyny i ją unieruchomił
-To naprawdę niekonieczne, chcę tylko żeby Peter był bezpieczny. - powiedziała
Wanda podeszła do dziewczyny i zaczęła czarować. Po chwili odsunęła się.
-Puść ją. - powiedziała - Przepraszam... - dodała trochę ciszej
-Czyli jest dobra, tak? - upewnił się Bruce
Wanda skinęła głowa, a Hulk puścił siostrę Petera
-A tak w ogóle, jestem Cindy. - powiedziała
-Natasha - przedstawiłam się - Nie wiem jak wy, ja idę do Petera - po powiedzeniu tych słów wyszłam.
Wszyscy poszli za mną.
***
-Tony! - powiedziałam gdy zobaczyłam że mój przyjaciel siedzi cały zapłakany. On nie płacze przy innych. Robi to tylko przy mnie lub Pepper. Stara się nie okazywać emocji. Jeżeli płacze w takim miejscu, oznacza to że dzieje się coś naprawdę poważnego.
Podbiegłam do niego i mocno go przytuliłam.
-Aż tak z nim źle? - zapytałam
Stark nic nie podpowiedział, tylko przyciągnął mnie tak, że wylądowałam na jego kolanach i bardzo mocno mnie przytulił.
Całe szczęście że nie wyplułam organów.
Pogłaskałam go po włosach i wymieniłam ze Stevem zaniepokojone spojrzenia. Capitan podszedł do szyby i zaklnął pod nosem.
★★★
Polsat ale nie martwcie się, dzisiaj dodam jeszcze co najmniej jedną część.
MINI MARATON!
CZYTASZ
Dear diary - IronDad
FanfictionOpowieść o nastolatku który stracił wszystko. Czy uda mu się wrócić do normalnego życia? Opowieść IronDad and SpiderSon