42

737 40 170
                                    

*Peter pov*

Pan Stark i Pan Strange poszli się ogarnąć. Podobno bardzo długo tu byli i nie mieli nawet czasu wziąć prysznica.

Natasha, Yelena i Kate ze mną zostały żebym nie był sam.

Po chwili Nat i Yelena poszły zrobić dla nas herbatę, a ja miałem czas żeby poznać Kate.

-Wiesz że szukaliśmy cię ponad rok? Gdzieś ty był? - zapytała

-Oj w różnych miejscach. - powiedziałem uśmiechając się lekko

-Ciekawe co będzie z twoim grobem na cmentarzu. Słyszałeś że nawet cię pochowaliśmy? - zapytała

-Kate, ja tam nawet byłem. - rzuciłem po czym oboje zaczęliśmy się śmiać

-Jak to byłeś? Jesteś duchem, czy jak? Uuu a może zombie?

-Jeszcze żyję (kto wie, może to JESZCZE było celowe hehe)

-Dobra, skoczę do toalety. Poczekasz? - zapytała dziewczyna stając z krzesła

-Tak właściwie też chciałbym skorzystać. - powiedziałem - Pomożesz mi wstać? - spytałem odkrywając kołdrę.

Zamurowało mnie.

Nie miałem nogi. Gdzie ona...

Dlaczego tu jest tylne krwi?

Dlaczego tyle bandaży?

I gdzie do cholery jest moja noga!?

Zacząłem się hiperwentylować.

Maszyny stojące przy moim łóżku zaczęły głośno pikać.

Kate chwyciła mnie za ramiona i coś do mnie krzyczała.

Nie zrozumiałem nic z tego co powiedziała.

Było tam za głośno.

Coraz ciężej mi się oddycha.

-Peter! - wychwyciłem głos pana Stephena

Odciągnął Kate od łóżka i wrócił do mnie. Wstrzyknął mi coś i ubrał maskę z tlenem.

Pan Stark po chwili również wbiegł na salę i przytulił przerażoną Bishop stojącą pod ścianą.

Ciągle nie mogłem oddychać.

-Jarvis, skan! - krzyknął Strange

-Żadnych nowych urazów. - stwierdził komputer

-Steph, co mu!? - wykrzyczał Pan Stark

-To chyba jakiś atak. - powiedział

Pan Stark zostawił Kate, podszedł do mojego łóżka i mnie przytulił.

-Już dzieciaku, spokojnie. Nic się nie dzieje mały. - wyszeptał mi na ucho.

Zacząłem się powoli uspokajać a maszyny się uciszyły.

Yelena weszła na salę i zabrała z niej Kate.

-Co się stało, Pet? - zapytał Stephen jak wszystko się już uspokoiło

-M-moja noga... - wydukałem patrząc na pozostałości mojej kończyny

Strange zakrył mnie kołdrą zasłaniając przy tym połowę ciała.

-Mieliśmy ci to powiedzieć w obecności Wandy. - zaczął - Utrata nogi może być dla ciebie ciężkim przeżycie, ale razem damy radę. Jak wszystkie rany ci się zagoją, kupimy ci ortezę specjalnie przystosowaną do twojej nogi i będziesz mógł chodzić jak dawniej.

-A-ale... - powiedziałem czując że po moich policzkach spływają łzy.

-Spokojnie, Pete. Będzie dobrze. - pan Stark pogłaskał mnie po głowie

Pokręciłem głową.

-Parker, nie martw się. Na początku będzie trudno, ale się przyzwyczaisz. - powiedział Stephen

-A jak nie? - zapytałem

-Synku, dajesz radę bez oka i ucha. Myślisz że nie dasz rady bez kończyny którą można zastąpić? - Stephen usiadł obok mnie -Będzie dobrze.

-Wierzysz nam? - spytał Tony

-Tak,wierzę wam. Dziękuję. - powiedziałem cicho

-Co z nim!? - wykrzyczała Natasha wbiegając na salę

-Nic mi nie jest.- powiedziałem cicho

-Jak to nic? Kate do teraz nie może się uspokoić. Bała się że umrzesz! Co ci się stało? - dopytywała podchodząc do mnie

-Dostał ataku paniki. Już wszystko opanowaliśmy - powiedział Strange

-Opanowaliście? To dlaczego ma maskę z tlenem!?

-Żeby mu się łatwiej oddychało. - powiedział pan Stark - Rozumiem że się martwisz, jak my wszyscy, ale nie musisz tak krzyczeć. Przypominam że Peter ma wrażliwszy słuch.

-Przepraszam - powiedziała podchodząc do mnie i głaszcząc mnie po policzku - Pomożemy ci przez to przejść.

*tydzień później*

Przez całe 7 dni musiałem ciągle leżeć. Obejrzałem z Kate i Shuri wszystkie części gwiezdnych wojen. Okazało się, że kochają je tak jak ja.

Przez ten tydzień nasza trójka bardzo się ze sobą zżyła. Zaprzyjaźniliśmy się. Pan Strange przywiózł do mojej sali dodatkowe dwa łóżka i dziewczyny codziennie były u mnie na nocowaniu.

Właśnie oglądamy Mandalorian.

-Peter, mam niespodziankę! - powiedział Pan Stark wchodząc z Panem Strangem do naszego tymczasowego pokoju.

-Jaką? - zapytała Kate.

Bishop była strasznie ciekawska i zdobywała wszystkie informacje.

-Dzisiaj wstaniesz z łóżka i spróbujesz iść o kulkach. Za dwa dni zaczynamy poszukiwania ortezy.- powiedział Stephen

-Wow, ale super! - wykrzyczałem

-A druga niespodzianka, w przyszły piątek się pobieramy! - krzyknął pan Stark

-Ja to chciałem powiedzieć! - pan Stephen szturchnął Tonego

★★★

Słodko, ale zaraz wszystko się zjebie

Dear diary - IronDadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz