*Natasha pov*
Na salę Petera wbiegło dwóch lekarzy z dodatkowym łóżkiem. Położyli na nie Tonego wyszli. (Wiem jak to brzmi, ale to nie uprowadzenie) Stephen popędził za nimi.
Podeszłam do łóżka Petera i okryłam go kołdrą która została z niego ściągnięta. (Nie ma golizny, ta książka jest family friendly)
-Natasha, co tu się stało? - zapytała Wanda
-Stark powiedział że żałuje że nie pomógł Peterowi 9 lat temu. Cindy wpadła w furię. Nie byliśmy w stanie jej obezwładnić. - powiedziałam siadając na krześle obok Petera
-Dlaczego? - zapytał pan Śliwka (Bucky)
-Chyba stwierdziła że to on zamordował May... - powiedziałam
-Czemu mu się nigdy nie zamyka jadaszka? - zapytał Clint uderzając dłonią w stolik
-Bo to Anthony Stark. Nie znasz go?- powiedział Tchala - On zawsze musi powiedzieć zdanie za dużo
-To chyba było pytanie retoryczne - stwierdził Sam
-Dobra, musimy czuwać nad młodym żeby nikt go tu nie skrzywdził. Proponuję być tu czwórkami. - powiedział Matt
-Dlaczego akurat czwórkami - spytałam
-Bo są tu cztery krzesła. - stwierdził siadając na jednym
-Ma to trochę sensu. Jakby się obudził to od razu poinformuj. - wstałam z krzesła - Idę zobaczyć co ze Statkiem, zaraz wrócę.
-Zaczekaj! - Bucky mnie zatrzymał- Masz rozcięty łuk brwiowy i wargę. Może jakieś inne urazy. Pozwolisz że to ci najpierw opatrzę?
Wywróciłam oczami.
-Zgadzam się z Buckym. Szybko cię opatrzy i pójdziesz do Tonego. - nalegał Clint
-No dobrze, byle by szybko.
***
Po dwudziestu minutach byłam już przebadana i opatrzona. Miałam tylko urazy zewnętrzne. Kilka siniaków i rozcięć, bywało gorzej.
Na sali Petera oprócz mnie, Bucky'ego, Wandy, Matta i Shuri nie został nikt.
Już wychodziłam szłam w stronę drzwi, gdy nagle maszyny poustawiane informujące o funkcjach życiowych Petera zaczęły głośno pikać.
To zdecydowanie nie jest dobry znak.
*Thor pov*
*od razu po wyjściu z Cindy*
-Czy możesz przestać się szarpać!? - zapytał wściekle Cap
-Nie! On ją zabił to przez niego! Peter nie jest z nim bezpieczny! - krzyczała cały czas
-Jarvis, powiedz Lokiemu żeby zjechał na dół. - powiedziałem
-Oczywiście Barbie - odpowiedziała
-Stark, gnoju! Mówiłem że masz nie nazywać mnie w systemie Barbie!
-Mnie nazwał mrożonka. - powiedział Steve przez śmiech
-Mam nadzieję że Loki nie jest ciągle obrazowym kotem bo się nieźle wkurzy - powiedziałem.
Oboje zaczęliśmy się śmiać nie zwracając uwagi na dalsze krzyki Moon.
Gdy dotarliśmy do lochów, już czekał tam na nas mój brat.
-Serio Thorze, czarna maruda? - zapytał znudzony - Powiedz Anthonemu że to nie jest zabawne.
Ja i Cap wymieniliśmy porozumiewawcze spojrzenia i zaczęliśmy się śmiać.
-Bawi was coś?
-Nie kotku - powiedział Rogers
Znowu wybuchliśmy śmiechem.
-Trochę śmieszna sytuacja, wylądowałem w piwnicy z Barbie i siostrą pająka żeby oglądać kotki. Tu pedofilu dlaczego zabrałeś mnie na oglądanie kotków w piwnicy? - mówił Cap ciągle się śmiejąc
-Bahahahahhahah - zacząłem płakać ze śmiechu
-No faktycznie, bardzo śmieszne- powiedział sztywno Loki - A co do za drobna kobietka?
-Prawie zabiła Starka - powiedziałem i jeszcze bardziej zacząłem się śmiać.
-Naćpani. Chodzi dziewczynko. - Loki podszedł, ubrał Cindy Asgardzkie kajdanki i poszedł z nią do jednej z "klatek".
Ściągnął jej kajdanki i zamknął ją pomiędzy czterema, pustymi ścianami.
-Przepraszam że przeszkadzam - powiedział Jarvis - Ale stan Pana Parkera jest krytyczny. Szanse przeżycia wynoszą 7%
★★★
Dawno aż tak mocnego Polsatu nie było.
CZYTASZ
Dear diary - IronDad
FanfictionOpowieść o nastolatku który stracił wszystko. Czy uda mu się wrócić do normalnego życia? Opowieść IronDad and SpiderSon