10

2.2K 129 118
                                    

*8 lat wcześniej*

  -Pete, malutki, muszę ci coś powiedzieć... Catlin... Wiesz nie ma jej już od ponad dwóch tygodni... Nie wiem czy... Czy ona wróci. - powiedziała May klęcząc obok sześciolatka.

-Ciociu, nie płacz. Wróci. Na pewno wróci! Catlin musi wrócić! Ona wróci! Musi! Musi wrócić, ciociu! - krzyczał chłopiec wtulając się mocno w kobietę - Moja siostrzyczka musi wrócić.

Peter miał szczerą nadzieję że to co mówi jest prawdą.

Mijały dnie, tygodnie i miesiące, a starsza siostra Petera nigdy nie wróciła. Policja, May, wujek Ben... Wszyscy już dawno stracili nadzieję.

W równą rocznicę zaginięcia Catlin, Ben popełnił samobójstwo.Peter przesiadywał w pokoju Catlin prawie całe dnie i noce. Podczas gdy był w szkole, jego wujek to zrobił. Powiesił się w pokoju Catlin. Peter po lekcjach jak zawsze wszedł do pokoju siostry i zastał tam tragiczny widok. Jeden z dwojga jego opiekunów wiszący bezwładnie pod sufitem.

Z tej wesołej,kochającej się czwórki pozostało już tylko dwoje. Peter i May.

(Jak co to to była przeszłość i dlatego tylko May i Peter. Potem będzie jak umarła itp itd, a teraz teraźniejszość)

*teraźniejszość*

*Natasha pov*

Jeszcze nigdy nie jechałam z taką prędkością. Na tylnych siedzeniach mojego samochodu wykrwawiał się właśnie chłopiec. On... On umierał. Steve i Clint siedzieli obok niego starając mu się jakoś pomóc, lecz zamiast to robić, chyba tylko bardziej mnie stresowali. Niewiedzą co robić. Ja też nie wiem. Boję się o niego. Oni też się boją. Najszybciej jak tylko mogłam pojechałam do wieży. Na miejscu chłopacy i ja od razu wybiegliśmy z samochodu. Steve wziął Petera na ręce i szybko wbiegliśmy do windy. Pojechaliśmy na piętro szpitalne gdzie lekarze od razu przejęli Petera. Teraz musimy czekać. Cała nasza trójka usiadła na krzesłach. Siedzieliśmy w milczeniu. Nikt nie był w stanie się odezwać.

  -Jarvis, powiadom Starka że tu jesteśmy. Powinien wiedzieć. - powiedział w końcu Clint

-Oczywiście Panie Barton. - odezwała się momentalnie sztuczna inteligencja- Pan Stark poinformowany

Znowu cisza. Teraz siedzieliśmy w milczeniu. Wiedziałam że to nie może trwać wiecznie i że trzeba poruszyć ten temat.

-Widzieliście to co ja? - zapytałam wpatrując się w podłogę

-T-tak... - odpowiedział niepewnie Clint

-Czy on naprawdę poprosił mnie żebym go dobił? On... On tego chciał?  Może zacząłem się starzeć i się przesłyszałem?- zapytał Kapitan z przerażeniem w głosie.

W odpowiedzi pokiwałam głową. Sama w to nie wierzyłam. To nie mogła być prawda.

Nikt już nic nie powiedział. Wszyscy mieliśmy nadzieję że to wszystko to nieśmieszny żart. Że Peter zaraz wyjdzie z sali operacyjnej z uśmiechem na twarzy i powie coś w stylu "ale was sprankowałem! Gdybyście tylko zobaczyli swoje miny"

Niestety tak się nie stało.

Siedzieliśmy w milczeniu, gdy nagle do pomieszczenia w którym się znajdowaliśmy wparował Tony.

-Co się do cholery stało!? - wykrzyczał filantrop.

-Co się dzieje z Peterem?! - wstałam i podeszłam miliardera - Wiesz co się z nim dzieje? Czy ma dom? Czy jest szczęśliwy? Wiesz o nim cokolwiek!?

Miałam ochotę mu przywalić. Stark był dla anime najważniejszą osobą na świecie, a on pewnie nawet nie wie że chciał umrzeć!

-Interesuje mnie teraz jego stan fizyczny! - odpowiedział Tony przez zaciśnięte zęby.

-Czy on w ogóle coś dla ciebie znaczy!? - zacisnęłam pięści. Zaraz mu przywalę. On ma gdzieś tego dzieciaka! Nie było go przy Peciu gdy najbardziej tego potrzebował!

-Interesuję się nim! - odpowiedział wściekłe. Teraz coś we mnie pękło. Przywaliłam mu z pięści w prawy policzek przez co playboy poleciał na ziemię. Wszyscy patrzeli na mnie ze zdziwieniem.

-Nie było cię przy nim gdy on najbardziej cię potrzebował! Nic o nim nie wiemy! Staram się dawać mu wsparcie i miłość, ale on ZAWSZE wybierze ciebie, a ty masz go gdzieś! Ogarnij się człowieku! Nie jesteś sam na tym świecie! On cię kurwa potrzebuje! - wykrzyczałam a po moich policzkach zaczęły spływać łzy

-Nie mam go gdzieś! - wykrzyczał milioner i podszedł do mnie. Dopiero teraz zobaczyłam łzy w jego oczach. Czy on... płakał? - Myślisz że nie mam własnych zmartwień!? Peter ma May, a ja nikogo! Tacy jesteście? To wam powiem! Pepper nie jest w żadnej delegacji! Ona zmarła miesiąc temu! A teraz gadać co się dzieje z moim dzieckiem!?

★★★
Polsat.

Nie wiem jak wy, ja mam załamanie psychicznie po NWH. Totalnie nie spodziewałam się czegoś takiego.

Pojebane zakończenie.

Dear diary - IronDadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz