Rozdział 32

2.6K 80 12
                                    

Holdy

Gdy już w pełni podjęłam decyzję poszłam do łazienki, a tam zobaczyłam leżące w wannie zwłoki. Serce podeszło mi do gardła, i zaczęłam krzyczeć. 

Kiedy z pokoju dobiegł mnie głos Michaela, światło zgasło, a potem w łazience zostałam tylko ja i moje krzyki. 

-Holdy, Holdy, co się dzieje?! 

Drżącą dłonią pokazałam na otwarte okno z łazienki i krew w wannie. 

-Ktoś...- zaczęłam ale powietrze nagle stało się gęstsze - Ktoś tu był, tam leżało jakieś ciało.

Przytulił mnie mocno do siebie, a bezsilne łzy zaczęły lecieć po mojej twarzy. Drgałam z nadmiaru emocji, a jego ręka masowała moje plecy. 

-Pójdziemy do moich rodziców, tu przyślę ludzi i postaramy się dowiedzieć o co tu chodzi, dobrze? - złapał za kosmyk moich włosów i założył go za ucho. 

-Boję się - przyznałam po raz pierwszy przed nim, jak też sama przed sobą. 

Wziął głęboki wdech i zamknął powieki. 

-Zapamiętałaś coś? Wygląd tej osoby, nie wiem zapach...- zaczął unosząc wysoko ręce. 

Skupiłam się i opadłam na deskę sedesową. 

-Mężczyzna, twarzy nie widziałam. Miał na sobie białą piżamę szpitalną, włosy długie w kolorze czerni - odparłam przełykając  ślinę, żołądek ścisnął mi się boleśnie, a z gardła chciał wyjść pisk przerażenia. 

Sytuacja niczym z horroru...

Kucnął na przeciwko mnie i złapał za dłonie. 

-Posłuchaj, jest możliwość, że będziemy musieli stąd wylecieć, na jakiś czas. Zabierz swoje rzeczy i prędko idź do części rodziców. 

Skinęłam głową i na drżących nogach udałam się do wyjścia z łazienki. Będąc w pokoju zasunęłam nie rozpakowaną walizkę i złapałam za jej rączkę. Ostatni raz przed opuszczeniem pomieszczenia zajrzałam tam gdzie znajdował się brunet. 

Kucał przy wannie i rozmawiał z kimś przez telefon. W pewnym momencie obrócił się do mnie i skinął głową. 

Pełna obaw wyszłam z naszej części i powędrowałam w wyznaczone miejsce. 

Gdy przeszłam przez próg dotarł do mnie głoś cioci Lauren która świergotała ze swoim mężem. Dostrzegła mnie i odsunęła się od starszego Garcii. 

-Holdy, dziecko co się stało? -jej przejęta twarz wywarła u mnie kolejny napad płaczu. Poleciałam w jej ramiona. 

-Ktoś...-zaczęłam i przełknęłam ślinę - Jakiś martwy człowiek leżał w naszej wannie, Michael kazał mi tu przyjść. Ciociu boję się. 

-Och skarbie, spokojnie. Wdech, wydech - odsunęła się delikatnie ode mnie i podała mi chustkę, otarłam nią poliki. 

-Michael został tam? - wuj starał się być spokojnym ale widziałam w jego oczach wręcz szał - Holdy jeśli tam został ten pojeb który to zrobił może wrócić, rozumiem, że go nie znosisz ale nie narażaj go na śmierć. W domu mamy zdrajcę! 

Zmroziło mnie. 

-Został tam - wyznałam. 

Facet ruszył biegiem do naszego skrzydła, a ja zostałam sama z ciocią Lauren która przez pewien czas póki ponownie nie zasnęłam tuliła mnie do siebie.

Zatraceni w Sobie |18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz