Holdy
Następnego dnia obudził mnie męski wręcz pisk. Otworzyłam szeroko zaspane oczy i spanikowana sięgnęłam po poduszkę leżącą obok.
-Kto tu jest?!
Powoli zeszłam z ogromnego łóżka i cicho podeszłam do dużych drzwi prowadzących do reszty pomieszczeń w mieszkaniu.
Wychyliłam się zza nich i zaczęłam obserwacje, nim cokolwiek krzyknęłam w moje oczy rzuciła się sylwetka, nie patrząc na nic ruszyłam na bój.
-I tu za nami przyleciałeś chuju? Zaraz cię wykastruję!
Napadłam na mężczyznę, lecz po chwili usłyszałam coś dziwnego, śmiech dość znajomy zaczął roznosić się w pomieszczeniu.
Zerknęłam z boku, na osobę której wskoczyłam na plecy i otworzyłam szeroko oczy.
-Boże Michael! Przestraszyłeś mnie!
-Dlaczego każdego faceta straszysz tym, że go wykastrujesz? - zapytał pozwalając mi zejść z siebie.
Dmuchnęłam na lecący kosmyk włosów i założyłam go za ucho.
-Wiem jak te klejnoty są dla was ważne, bez nich byście byli skończeni - zaznaczyłam dobitnie i odrzuciłam poduszkę w bok.
Podeszłam do panoramicznego okna i uśmiechnęłam się szeroko widząc nowe miejsce w którym zawsze chciałam być.
-Niestety ojciec na razie nie ma nic, co za tym idzie, nasz czas musimy spędzić właśnie tu - poczułam na biodrach jego dłonie.
Delikatnie drgnęłam pod wpływem dotyku. Zerknęłam w bok natrafiając na ciemne spojrzenie.
-Jesteś cholernie niewyżyty, nie podoba mi się to - pokręciłam głową i zdjęłam jego ręce z siebie.
-Nie rozumiem?
-Michael nie chcę ciągle się pieprzyć...
-Robiliśmy to dopiero dwa razy - pokazał oburzony na palcach - Dwa razy, a ty mi już wypominasz?
-Tak, bo w małżeństwie nie liczy się tylko seks!
-To oświeć mnie o co chodzi? Pragnę ci przypomnieć, że my nie jesteśmy normalnym małżeństwem, i o miłosnych słówkach możesz zapomnieć! A poza tym jestem facetem! Mam swoje potrzeby!
Przymknęłam robiąc się bardziej zdenerwowana powieki i zacisnęłam mocno pięści. Wiedziałam, że pierwsza sprzeczka nadejdzie prędzej czy później ale nie spodziewałam się, że tak wcześnie.
-Ty! - wymierzyłam oskarżycielsko w jego kierunku palec - Ty mi mówisz o tym, że masz swoje potrzeby? Jak na razie sam spełniasz swoje nie zważając na mnie. Uwaga mam dla ciebie fakt o którym pewnie nie wiedziałeś. Jestem też z planety Ziemia i jak również ty jestem człowiekiem zbudowanym z prawie tego samego co ty. Mam kości, mam skórę mięśnie...
-Ale o mózgu zapomniałaś!
Otworzyłam szeroko oczy, widziałam jak sam kipiał ze złości, ale bez porównania ze mną.
Rozejrzałam się szukając czegoś co mogłoby mi posłużyć jako nóż. W oczu rzucił mi się scyzoryk należący do jego persony, oblizałam usta i wzięłam go do ręki.
Wysunęłam ostrze i uśmiechnęłam się szeroko w kierunku bruneta.
-Holdy co ty chcesz z tym zrobić? - zapytał delikatnie się oddalając. Chciałam wyglądać groźniej na co spojrzałam spod byka.
-Niedługo się dowiesz, nie lepiej - zatrzymałam się i oblizałam ostrze językiem uważając by sobie go nie rozciąć - Poczujesz to na własnych jajach sukinsynu!
Rzuciłam się w pościg za nim po całym mieszkaniu, ganialiśmy się niczym małe dzieci.
Gdy dogoniłam go on momentalnie złapał mnie w pasie i przycisnął do siebie. Głośno dyszałam, obróciłam głowę w jego kierunku i wystawiłam język mając ostrze dalej na jego polu widzenia.
-Mmm...-mruknął i przybliżył głowę lecz samym czubkiem scyzoryka nacięłam mu delikatnie skórę na nadgarstku.
Syknął,ale nie oddalił się.
Miał jakiś dziwny błysk w oczach i koniuszkiem języka oblizał swoją wargę.
-Odważyłaś się mnie naciąć - pochylił się nad moim uchem i sprytnym ruchem wyrwał mi ostrze z dłoni - Aż mam ochotę zrobić to samo z tobą, ale gdzieś indziej i czym innym.
Uderzył mnie w pośladek, pisnęłam i zmrużyłam oczy.
-Uważaj sobie, mężu - stanęłam na palcach i ustami musnęłam gładki policzek.
-Ty również, żono.
Poczułam dziwne mrowienie w dolnych partiach brzucha. Przełknęłam głośno ślinę i jakby nigdy nic ruszyłam w kierunku kuchni by zrobić sobie coś do jedzenia.
-Jeśli chcesz żreć to przyjdź mi pomóż! - krzyknęłam, a już po chwili stał jęcząc obok i myjąc warzywa.
Uśmiechnęłam się cwanie do siebie i udałam, że kompletnie nie zwracam na niego uwagi, chodź...było to dość trudne.
CZYTASZ
Zatraceni w Sobie |18+
RomanceJest to kolejna cześć z serii Uwikłani. Michael Garcia, najstarszy syn Treyvona i Lauren Garcia. Miłośnik motoryzacji i pięknych kobiet będzie musiał stawić czoła dawnej, utrzymywane w tajemnicy przysiędze jego zmarłego dziadka. Słyszał od ojca tyl...