[10]

3.2K 83 5
                                    

Madelyn

Jeżeli kiedykolwiek ktoś po raz drugi będzie kazała mi się szybko spakować i jechać z nim to będę pamiętać, aby zabrać chociaż krzyżówkę. Bardzo szybko zorientowałam się, że w mieszkaniu jedyne co jest ciekawego to telewizor, ale ile można oglądać powtórki w telewizji?

Po krótkim treningu stwierdziłam, że pomoczę się chwilę w wannie. Łazienka tak jak cała reszta domu jest biała, jedynie czarne płytki podłogowe dają temu pomieszczeniu jakiegoś koloru. Wzdycham głośno, po czym odkręcam wodę w wannie. Powoli idę do swojej tymczasowej sypialni po jakąś czystą bluzkę i spodnie. Następnie rozbieram się i wchodzę do wanny z ciepłą wodą.

Jak mam być szczera to dawno nie czułam się tak dobrze, jak w tej chwili. Tylko ja i wanna. Jednak wszystko, co dobre kiedyś się kończy. Woda robi się coraz zimniejsza, przez co jestem zmuszona wyjść. Owijam się ręcznikiem i szybko osuszam swoje ciało. Nakładam na siebie za dużą koszulkę z logiem jakiejś wytwórni muzycznej i ciemne legginsy. Jeszcze mokre włosy zaczesuje do tyłu.

Wchodzę do kuchni w momencie, kiedy w domu rozbrzmiewa cichy pisk. Nie pewnie sięgam po drewnianą deskę do krojenia, która leży na blacie. Słyszę ciężkie kroki, które dudnią na korytarzu. Szybko podchodzę do ściany gdzie znajduję się łuk zamiast dzrwi. Postać wchodzi do kuchni, a ja puszczam deskę na podłogę.

-Czy ty jesteś normalny ?! Wiesz jak mnie przestraszyłeś ?!- pytam wściekła Michaela, który prycha na moje słowa- To nie jest śmieszne Mahone- warczę sięgając po deskę do krojenia z podłogi

-Oh to jest bardzo śmieszne- stwierdza stawiając papierową torbę na blacie- Jesteś naprawdę strachliwą gliną. Jakim cudem wzięli cię do policji?- drwi ze mnie

-Tym samy cudem, dlaczego ciebie nikt nie lubi- stwierdzam podchodząc do niego

Szatyn nic nie robi sobie z mojej zaczepki tylko dalej rozpakowuje zakupy. Ja tymczasem przyglądam się mu uważnie i powoli wkładam rzeczy do lodówki. Moją uwagę przykuwa paczka podpasek. Podnoszę zdziwiona brew i zerkam na Michaela, który chowa kawę do szafki.

-Po co ci podpaski ?- zamykam lodówkę i siadam na biały stołek kuchenny

-Są dla ciebie- mówi rozpinając kurtkę , przez co mogę zobaczyć, że znów ma na sobie koszulę tylko tym razem czarną

Przez materiał jego rozpiętej koszuli dostrzegam trzy trójkąty po prawej stronie jego szyi. Kontury tatuażu nie są zbyt grube dodatkowo łączą się przez co wyglądają jeszcze rajdziej interesująco. Oprócz czarnej koszuli ma na sobie jeszcze czarne spodnie.

-Jak to dla mnie ? Nie mam jeszcze okresu a nawet jakbym miała to bym sama je sobie kupiła - oznajmiam, przenosząc wzrok na szare oczy mężczyzny

-Twoja aplikacja twierdzi, że zacznie ci się w przeciągu trzech dni- marszczę brwi i próbuję sobie przypomnieć czy coś takiego faktycznie miało miejsce

Zaraz ...

-Moja aplikacja ? Czy ty zabrałeś mój telefon ?!- szybko wstaję z krzesła, podchodzę do Mahone

Mężczyzna patrzy na mnie a jego oczy zmieniają odcień na jasny niebieski. Opiera się o blat kuchenny z tym swoim dziwnym uśmieszkiem.

-Muszę mieć pewność, że cię nie namierzają ani nie podsłuchują- wyglądał jakby nic go nie interesowało a mój wybuch był dla niego niczym o co należy się martwić

-Do cholery jasnej to była moja własność nie masz prawa mi jej zabierać!- warczę wściekle na niego, on jedynie przybliża się do mnie

-Chyba naprawdę zbliża ci się okres aniołku- akcentuje ostatnie słowo, mimowolnie zaciska dłonie w pięści

-Zbliżają to mi się dni płodne, a nie okres Mahone- mówię już bardziej opanowanym i spokojny głosem- I przestań nazywać mnie aniołkiem !

-Jak tam chcesz sobie Madelyn- mruczy chłodno w moim kierunku- Będę wieczorem - oznajmia po czym mija mnie i ot, tak idzie w kierunku korytarza

-Zostawisz mnie tu na cały dzień?- pytam nie dowierzając

Czy on myśli, że jestem jakąś rybką, która będzie pływać w kółko i jej się to nie znudzi ?

-To tylko jakieś 11 godzin Sullivan dasz radę- stwierdzam, po czym trzaska drzwiami

-Co za podły dupek !- wzdycham głęboko

-Zabawne- stwierdziłam sarkastycznie, gdy na ekranie pojawiła się kolejna "śmieszna" scena tej dennej komedii

Już dawno minęła godzina 21 a mężczyzna, który mnie tu zamknął nadal się nie pojawił. Próbowałam wyjść sama, ale okazało się, że "Aby otworzyć drzwi przyłóż kartę pokojową lub użyj klucza ". W całym mieszkaniu nie było nic czym mogłabym zająć swój czas. Więc tak oto skończyłam przed telewizorem oglądając stare komedię i powtórki seriali.

Westchnęłam głośno i przeciągle na kolejną idiotyczną scenę. Wyłączyłam telewizor, przez co ekran zmienił się na czarny. Wstałam z kanapy uprzednio zabierając przywłaszczony przeze mnie kocyk. Owinęła się szarym kocem i ruszyłam do sypialni.

Przez okno do pokoju wpadało jasne światło księżyca. Położyłam się na bok, twarzą do okna i obserwowałam gwieździste niebo. Tak bardzo wyciągnęłam się w te gwiazdy, że nie usłyszałam, gdy otworzyły się drzwi od mieszkania.

-Madelyn?- cichy głos Michaela rozległ się po sypialni, drgnęłam przestraszona

-Zamontuj sobie jakiś dzwonek- poprosiłam powoli unosząc się do góry

-To ty po prostu zacznij słuchać, a nie bujać w obłokach- stał oparty o framugę drzwi

Przez ciemność w pokoju i słabe światło ledwo widziałam jego twarz. Jego szare oczy przyglądały mi się badawczo.

-Mam nadzieję, że przyszyłeś do mnie aby oddać mi mój telefon- dałam duży nacisk na słowo mój

Szatyn przybliżył się do łóżka, po czym wystawił w moim kierunku dłoń z telefonem. Pewnie sięgnęłam po telefon, który został mi znów zabrany. Przekręciłam oczami na jego zachowanie.

-Mahone oddasz mi mój telefon?- zapytałam starając się nie wybuchnąć złością albo go uderzyć

Michael nachylił się w moim kierunku, na jego ruch przez moje ciało przeszedł dreszcz.

-Oczywiście, że ci go oddam Madelyn- wyszeptała mi na ucho, po czym wręczył mi telefon w dłonie

-Dziękuje- mruknęłam cicho

Zarost mężczyzny lekko otarł się o mój policzek, kiedy szatyn odsunął się ode mnie. Odprowadziłam mężczyznę wzrokiem do drzwi swojego pokoju. Mahone zatrzymał się jednak przed wyjściem i odwrócił się w moim kierunku.

-Dobranoc Madelyn

-Dobranoc Mahone- mężczyzna wyszedł z mojego pokoju zamykając za sobą drzwi

——————————————————
Mahone ma lepkie rączki...jak widać

MAHONE-Dark Present [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz