[22]

2.8K 66 4
                                    

Madelyn

Obudziło mnie słońce, które jakimś cudem dostało się do moich oczu. Nie zadowolona wtuliłam się bardziej w kołdrę, która była ciepła i twarda. Otworzyłam niepewnie oczy i zamrugałam parę razy. Faktycznie przytuliłam się do kołdry, która leżała na Michaelu. Spojrzałam na szatyna, który przypatrywał mi się uważnie.

Kurwa

-Dzień dobry Madelyn- szatyn bawi się pasmem moich włosów, oplatając je sobie wokół palca

-Ja...am- planuję się podnieść z klatki piersiowej Mahone, ale on mocniej przykłada mi swoją dłoń do mojej pupy

Co za zbok

-Jesteś zaskoczona, że notorycznie na mnie śpisz?- niebieskooki uśmiecha się lekko

Spuszczam wzrok na swoje palce, pod którymi widnieje kolejny tatuaż szatyna. Na razie naliczyłam ich sześć, ale ma ich pewnie więcej. Ten pod moimi palcami przedstawia jakiś zlepek dziwnych mocnych kresek, które przypominają mi czaszkę. Wzór jest wyblakły i już nie wygląda tak dobrze i jak inne tatuaże. Wygląda na to, że powstał dawno. Pocieram wzór palcami, na co mężczyzna puszcza moje pasmo.

-Miałem szesnaście lat, gdy go zrobiłem- odpowiada na moje nieme pytanie- Impreza na koniec roku- kiwam lekko głową i zostawiam tatuaż w spokoju

-Kiedy będzie po wszystkim, będę mogła wrócić do siebie?- szatyn spina się lekko, ale o dziwo odpowiada mi spokojnie

-Oczywiście, jeżeli nadal będziesz chciała- nie mam pojęcia, ale czuję w jego słowach jakiś haczyk

-Będzie lepiej, gdy wrócę do siebie jak najszybciej- przekręcam się na plecy a dłoń Michaela przenosi się na moje podbrzusze

Przez jego palce, które gładzą moją skórę czuję jak temperatura mojego ciała podnosi się, a moje dolne partie zaczynają się uaktywniać. Łapię mężczyznę za dłoń, aby ją zdjąć ze mnie, ale on jednak mocniej przylega dłonią do mojego podbrzusza. Wciągam powietrze na jego ruch, ale nie komentuję tego.

-Dlaczego będzie lepiej dla mnie, gdy wyjedziesz?- przełykam ślinę i przenoszę wzrok na oczy szatyna

-Znasz moją biografię, cała jest usłana jakimiś śmierciami- niebieskooki znów zaczyna gładzić moją skórę, jednak nie zjeżdża dłonią niżej tylko po prostu gładzi okolice nad gumką moich spodenek- Jestem jakiś grecki Charon, który przeprowadza duszę na drugą stronę

-Nie jesteś odpowiedzialna za ich śmierci aniołku- kręcę głową na jego słowa

-To ja zabiłam swoją matkę swoimi narodzinami- wyszeptuje, czując narastającą gulę w gardle- Moja babcia też zmarła przeze mnie, gdybym była grzecznym dzieckiem nic by się nie stało

-Miałaś wtedy cztery lata jak zmarła, więc byłaś za mała, aby wiedzieć takie rzeczy- szatyn całuje mnie we włosy

-Ale powinnam wiedzieć... Mojego ojca też zabiłam- mimowolnie zaciskam powieki, gdy słone łzy spadają po moim policzku- Mój ojciec jechał ze mną autem, w zasadzie to wracaliśmy od cioci i ja...

*

Czarnowłosa dziewczynka siedziała na miejscu pasażera i starała się przekrzyczeć radio. Jej proste włosy związane były w dwa wysokie kucyki, gdy bywała u swojej ukochanej cioci zawsze je tak wiązała, aby nie przeszkadzały jej podczas zabawy. Ciocia na ich widok zawsze się uśmiechała i wspominała, jaka to ona nie jest podobna do matki. Speszona brunetka uśmiechała się lekko i uciekała na dwór, aby bawić się z innymi dziećmi.

-Tato gdzie są mokre chusteczki?- zapytała z palcem w buzi, który był jeszcze słodki od watry cukrowej

-W schowku słońce- czarnowłosy mężczyzna uśmiechnął się lekko w kierunku dziewczynki

Czarnowłosy wyglądał na starszego, niż był w rzeczywistości. Na swojej twarzy miał bardzo dużo zmarszczek najwięcej przy oczach. Jego broda była długa i zadbana i miejscami można było zauważyć na niej siwe włosy. On sam jednak nie był kimś bardzo wysportowanym z natury. Siedział w koszuli, którą dostał od Madelyn na święta i co jakiś czas pogwizdywał swobodnie, tak jakby nigdy nie doznał żadnego smutku.

Zielonooka sięgnęła do schowka i otworzyła go, po chwilowej walce z zamknięciem. Na oślep nie odwracając wzroku od swojego telefonu ma, którym wyświetlała się wiadomość od jednej z jej koleżanek, włożyła dłoń do schowka. Natychmiast poczuła wielki ból w całej dłoni, który był paraliżujący. Dziewczynka krzyknęła przerażona widokiem krwi, która sączyła się z jej dłoni.

Niebieskooki odwrócił wzrok od jezdni w kierunku szatynki zaalarmowany jej krzykiem. Przerażona Madelyn przyciągnęła do swojej klatki piersiowej dłoń, która została przebita przez ostry scyzoryk. Łzy zasłoniły jej obraz, a ból całkiem ją sparaliżował.

Przerażony wzrok wlepiła w swojego opiekuna, który nie wiele myśląc, złapał za zdrową dłoń zielonookiej. Starają się ją uspokoić, odwrócił wzrok, skupiając całą uwagę na swojej córce.

*

-... Potem poczułam, jak uderzamy w coś, a szyba pęka. W szpitalu dowiedziałam się, że tata nie przeżył, a mi nic się nie stało oprócz tej rany od scyzoryka- Michael milczał przez chwilę, po czym po prostu po całował mnie we włosy

-To naprawdę straszne aniołku- jego palce przetarły moje policzki- Wiem, jak to jest kogoś stracić Madelyn- zerkam na szatyna, ale on nadal gładzi mój policzek

-Kogo straciłeś?- brzmię żałośnie, gdy wypowiadam to pytanie, mój głos ledwo co wydobywa się z mojego gardła

Szatyn wzdycha głęboko i milczy przez dłuższą chwilę. Gdy mam mu powiedzieć, że jednak nie musi mi tego mówić, on poprawia swoje włosy i otwiera swoje usta.

-Miałem siostrę- oznajmia, patrząc w punkt naprzeciwko niego- Stella, była niczym gwiazdka. Zawsze biła od niej pozytywna energia. Była młodsza ode mnie o sześć lat, w sumie to nadal jest- niepewnie przekręcam się na bok i kładę dłoń na klatce piersiowej Mahona, mężczyzna rozluźnia się- W jej piąte urodziny, ktoś ją porwał- oczy Michaela ciemnieją- Wiele ludzi było zaangażowanych w jej poszukiwania. Nic z tego nie wyszło. Nie znaleźli jej, a matka uznała, że lepiej by było uznać ją za martwą i pochować pustą trumnę.

Jak można tak po prostu uznać własne dziecko za martwe ?

-Przykro mi Mahone- ręką mężczyzny opatula moją talię a jego usta lądują na moim czole

-Jesteśmy tacy sami Madelyn- palce szatyna powoli suną po mojej tali- Ciebie i mnie prześladuje pasmo śmierci. Ty tego nie chciałaś a dla mnie to codzienność- nie odzywam się, powoli analizując to wszystko, czego się dowiedziałam

–_–_–_–_–_–

Trochę więcej wiemy o Madelyn i Michaelu, chociaż to nie był długi rozdział to bardzo wartościowy i w pewien sposób intymny?

Uwaga na błędy!

MAHONE-Dark Present [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz