Michael
Czarnowłosa wplątała swoje długie palce w moje włosy i przyciągnęła mnie bliżej siebie. Ja natomiast przeniosłem swoją dłoń na talię kobiety. Oderwaliśmy się od siebie dopiero, wtedy gdy zaczęło kończyć nam się powietrze.
Madelyn opiera swoje czoło o moje i zaczyna powoli normować swój oddech. Patrzę prosto w jej zielone oczy i całkowicie się w nich zatracam. Zanim moja narzeczona zdąży coś powiedzieć podnoszę ją i sadzam na stole.
-Mahone..- całuję ją zachłannie po szyi,jednocześnie dając jej klapsa w udo, na co Madelyn stęka cicho
-Michael- warczę w jej usta, gdy tylko odrywam się od jej szyi- Jeszcze raz nazwiesz mnie po nazwisku, a przywiąże cię do haka w piwnicy.
-Nie zrobisz tego- brunetka uśmiecha się do mnie lekko i mruży oczy
-Dobrze wiemy, że jestem w stanie to zrobić aniołku- uśmiecham się na widok jej rumieńców
-Spadaj Michael- dosyć niezdarnie uderza mnie dłonią w klatkę piersiową- Posadź mnie na moim miejscu i zjedzmy w końcu tę kolację
Zgodnie z prośbą czarnowłosej zdejmuję ją ze stołu i sadzam na swoich kolanach. Zielonooka przekręca oczami, próbując się wydostać z moich ramion. Mocniej ściskam talię kobiety, na co przekręca jedynie oczami. Wolną dłonią sięgam po pałeczki i nabieram sushi. Madelyn przestaję się szamotać, kiedy podkładam pod jej usta rybę z ryżem. Dosyć niepewnie przyjmuje jedzenie do buzi.
-Jeśli nie zaczniesz ze mną współpracować i mi ufać to daleko nie znajdziemy. Tu chodzi też o twoją rodzinę Madelyn. Uwierz mi, że nie ważne co się wydarzy, będę cię chronić i możesz na mnie polegać- pocałowałem moją zdziwioną boginię w czoło, na co zmarszczyła nosek
-Skąd mam pewność, że nie składasz mi pustych obietnic?- brunetka po raz drugi otworzyła swoje usta, aby zjeść kolejny podany przeze mnie kawałek
-Co da ci pewność, że to nie są puste obietnice?
Ciekawe co ta bestia wymyśliła?
-Chce mieć to na piśmie i ...- zielonooka pokręciła głową rozmyślając się jednak
Zjechałem drugą dłonią z jej tali na udo dziewczyny, którą wstrzymała oddech, czekając na mój ruch. Robiła to nieświadomie i prawie za każdy razem, kiedy ją dotykałem. Jedynie, gdy chwytam ją za biodro, reaguje spokojnie.
-I?
-To głupie- była policjantka uważnie obserwuje moją twarz, podczas gdy moje palce dotykają jej uda i kreślą na nim wzorki
-Mów, o co chodzi- mruknąłem ostro, przez co dziewczyna wyprostowała się nieznacznie- Chcesz, abym obiecał ci to przy wszystkich? Zrobił sobie tatuaż ze słowami przysięgi? Dać ci wysoką zaliczkę dla pewności?- na słowo tatuaż palce dziewczyny drgnęły niespodziewanie
Bingo! Coś czuję, że Goober ucieszy się na mój widok w salonie.
-Co chcesz, abym wytatuował?
-Nic!-warknęła ,zakładając ręce pod biust i odwracając wzrok- Chcę mieć, aby pewność!
Mój wzrok automatycznie poleciał na wyeksponowany biust mojej narzeczonej. Szybko jednak powróciłem do jej twarzy. Znów próbowała mnie przekonać piersiami do tego, abym nic nie tatuował.
Za późno aniołku
-Masz tę pewność, bo ja nigdy nie rzucam słów na wiatr Sullivan. Jestem szefem mafii, która handluje bronią i dragami, ale mam swoje zasady Madelyn. Nie zabijam dzieci i kobiet. Nie handluje żywym towarem. Nigdy nie rzucam słów na wiatr.
Nigdy
•
Ten wieczór nie mógł skończyć się inaczej.Opadam plecami na materac, przy okazji ciągnąc brunetkę ze sobą. Zielonooka szybko siada na mnie okrakiem i nachyla się, aby mnie pocałować. Madelyn po jeszcze jednym kieliszku wina stała się pewna siebie i napalona. Odpowiadało mi to. Mój anioł przesuwa swoimi biodrami, na co od razu przewracam ją na plecy i wbijam się w jej usta. Zielonooka obejmuje mnie nogami w pasie, na tyle ile pozwala jej sukienka.
Szybko pozbywam się koszuli i sukienki Madelyn, przez co teraz jest jedynie w ciemnofioletowej koronkowej bieliźnie. Uśmiecham się lubieżnie i skanuje powoli jej ciało, które jest idealne. Wygląda jak pieprzona rzeźba Bogini z jasnego marmuru, a ja jestem szczęściarzem, że mogę na nią patrzeć.
Zrobię wszystko, aby ją przy sobie przytrzymać. Pyskata, mądra, piękna i sprytna anielica będzie moja i ja tego dopilnuje- obiecuję sobie w myślach
-Michael- mój uśmiech poszerza się, gdy brunetka zerka na mnie oczekująco z rumieńcem na policzkach
Zostawiam swoją dolną część garderoby gdzieś na podłodze i zawisam nad czarnowłosą. Madelyn zarzucam mi dłonie na szyję, po czym przyciąga moje usta do jej ust. Odwzajemniam jej pocałunek powoli sunąć dłonią do zapięcia od stanika. Zielonooka jest tak bardzo zajęta całowaniem moich ust, że nawet nie zauważa, jak jej bielizna ląduję na podłodze.
-Michael- brunetka jęczy głośniej, gdy pocałunkami wyznaczam ścieżkę do jej podbrzusza
-Tak moja droga?- specjalnie zatrzymuje się tuż nad gumką, aby podroczyć się z moją kobietą. Czarnowłosa wzdycha niezadowolona, gdy przerywam pieszczotę.
-Nie baw się i po prostu to zrób... Proszę- uśmiecham się chytrze na jej słowa na, które tak bardzo czekałem.
———————————————
Taka sytuacja, kto by się tego spodziewał...
CZYTASZ
MAHONE-Dark Present [ZAKOŃCZONE]
Mystery / ThrillerTeraźniejszością możemy zmienić przyszłość Pierwsza część Mahone Obydwoje mieli w życiu nie raz pod górkę, ale przekonali się, że dzięki ciężkiej pracy można wszystko. Ich rodziny zostawiają wiele do życzenia, jednak zrobią dla nich wszystko. Dla s...