Rozdział 16

541 27 1
                                    

Roy

Chyba jednak nie będzie tak trudno ją zdobyć. Zwłaszcza, że dziewczyna zaczęła oddawać mój pocałunek. A już myślałem, że będę miał ciężko jak Sam, albo i trudniej. Jednak najpierw musiałem wyjaśnić pewną kwestię.

- Na czym polega zasada nietykalności.

Kobieta patrzyła na mnie zaskoczona.

- Aż tak długo podsłuchiwałeś. - nic nie odpowiedziałem, w końcu jest to oczywiste. Dziewczyna patrzyła na mnie przez chwilę, a następnie westchnęła i w końcu zaczęła tłumaczyć na czym polega. - Chodzi w niej o to, że zawodnicy nie mogą się ze sobą zmierzyć przed walką. Były przypadki, że jeden z walczących atakował swojego przeciwnika. Doprowadzał go do takiego stanu, żeby następnego dnia mógł walczyć, ale na pewno nie wygrać.

- Co wiesz o osobie, z którą będziesz walczyć?

Valeria spieła się na moje pytanie i wyraźnie nie chciała spojrzeć mi w oczy. Ja jednak nie zamierzałem odpuścić.

-Po twoim zachowaniu zgaduję, że go znasz.

Pokiwała głową i dopiero po chwili zaczęła mówić.

- Heks mnie nienawidzi, więc jestem pewna, że wykorzysta moją sytuację.

- Dlaczego cię nienawidzi?

- Nie mam zamiaru ci tego mówić!

- Przestań się wściekać. Nie wiesz, że złość piękności szkodzi. - kiedy dziewczyna chciała się ode mnie odsunąć,mocniej ją przytrzymałem.

- W tej chwili masz mnie puścić. - warknęła, jednak ja nic sobie z tego nie robiłem. - Mi już nic nie zaszkodzi.

Jej słowa mnie zaskoczyły do takiego stopnia, że dopiero po minucie zrozumiałem ich sens.

- Czy ty uważasz, że jesteś brzydka?

- Co? Nie.

- Jesteś naprawdę słabym kłamcą.

- Zamknij się, ja świetnie kłamie.

- Właśnie widzę. - podniosłem ją i posadziłem na blacie. Nim zdążyła pora kolejny dać upust swojemu niezadowoleniu, zacząłem mówić. - Jesteś piękną kobietą. Jak możesz tego nie wiedzieć?

Na policzkach Valerii pojawiły się wypieki. Muszę przyznać, że wygląda naprawdę uroczo. Jak to możliwe, że jedna osoba może mieć w sobie tyle sprzeczności. Raz jest zawstydzony i ucieka, a innym razem grozi mi nożem i wrzeszczy.

- Nie będę cię zmuszał, żebyś cokolwiek mi mówiła, ale od dzisiaj mieszkasz u mnie.

- Zwariowałeś. Przecież jak Rick się o tym  dowie, to - przełknęła z trudem ślinę. - Zabije mnie.

- Nie powolne mu na to. Już ci tłumaczyłem, że się go nie boję, to on powinien się obawiać, nie ty. Poza tym jest zbyt głupi, żeby się zorientować. Oczywiście ma też ważniejsze sprawy na głowie, w końcu współpracuje z tajemniczym nowym graczem.

- Dlaczego miałabym ci zaufać? - wzruszyłem ramionami.

- Pewnie nie powinnaś, w końcu wiesz czym się zajmuje. Jednak ja nigdy nie kłamie.

- Nadal nie rozumiem dlaczego to robisz? Czemu mi pomogłeś?

- Też chciałbym znać na to odpowiedź.

- Spać mi się chce. - powiedziała i oparła głowę o moje ramię.

- To pewnie przez leki. Zaniosę cię do łóżka i przekażę Eks, że nie będziesz jutro na jej panieńskim.

Niepokonana #2 [ZAKOŃCZONA] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz