Valeria
- Możesz w końcu przestać na mnie zerkać. Irytujesz mnie.
- Co poradzę, że pierwszy raz widzę cię w sukience.
- Pierwszy i na pewno ostatni. Nie ma mowy, że kiedykolwiek jeszcze ktoś mnie zmusił, żebym coś takiego założyła. Przecież jakby ktoś mnie zaatakował, to miałbym problem, żeby się obronić.
- Mi tam się podoba. - mężczyzna położył swoją dłoń na moim kolanie i zaczął kierować ją do góry.
- Zabierz tę łapę! - warknęłam i ją chwyciłam. Ten zaczął się śmiać, jednak mnie posłuchał.
- Jaka ty agresywna, a przecież sama przed chwilą powiedziałaś, że ostatni raz masz coś takiego na sobie.
- Co ma piernik do wiatraka?
- To, że muszę nacieszyć i wykorzystać moment.
- Uważaj, bo zaraz wybije ci zęby! Wtedy to dopiero będziesz miał powód do cieszenia się. - ostatnie słowo, wypowiedziałam z wyraźna kpiną w głosie.
- O ktoś tu stał się odważniejszy. Już się nie trzęsiesz jak osika na mój widok?
Prychnęłam na jego komentarz, chociaż miał całkowitą rację. Jeszcze kilka dni temu, gdy dowiedziałam się kim jest i czym się zajmuje, obawiam się go. Jednak teraz widzę jego inną stronę. Zabawną i troskliwą, choć on za pewne by się do tego nie przyznał. Fakty jednak wskazują na to, że się o mnie martwi. W końcu zrobił mi większą awanturę niż moja mama i Eks razem wzięte.
Na wspomnienie tego co się stało kilka godzin temu, mam wielką ochotę to powtórzyć. Nawet posunąć się do czegoś więcej, jednak wiem, że nie mogę tak szybko się poddać. Choć coraz bardziej zaczynam rozumieć dlaczego tak bardzo ciągnie mnie do Roya, to muszę mieć pewność, że on również zdaje sobie z tego sprawę.
Zaczynam się w nim zakochiwać. To dlatego od razu, gdy dziewczyny pojechały się siebie, ja poszłam do domu Roya. Nie dlatego, że obawiam się Heksa lub gróźb łowcy głów. Mam to wszystko gdzieś, ja po prostu nie chciałam zostać sama. Do tego stopnia przyzwyczaiłam się, do zasypiania z mężczyzną, że nie chce inaczej. Nie mogę jednak tak szybko oddać mu serca. Nigdy w nikim się nie zakochałam, ba nigdy nikt mi się nawet nie podobał. Zawsze uważałam mężczyzn za kompletnych idiotów. Roy jednak jest inny. Co nie zmienia tego, że nie oddam mu ciasteczka. Przynajmniej nie dzisiaj.
- Dojechaliśmy.
Wysiadłam z samochodu. Gdy Roy do mnie dołączył, udaliśmy się do urzędu, gdzie nasi przyjaciele na nas czekali.
- W końcu. Dłużej się nie dało. - spojrzałam na mężczyznę, a ten tylko wzruszył ramionami. Z trudem powstrzymałam się przed parsknięciem. Nie spodziewałam się, że jest aż tak dziecinny. Specjalnie jechał dłuższą trasą. Tylko po co?
Stanęłam obok Eks i w ogóle nie słuchałam słów urzędnika. Ciekawsze było dla mnie patrzenie na sufit, niż wsłuchiwanie się w jego nudny monolog. Spojrzałam na Roya, który wyglądał na równie znudzonego. W garniturze wygląda naprawdę dobrze, choć mu nawet w zwykłym t shircie jest do twarzy. Uśmiechnęłam się, gdy nagle wyprostował się jak struna i zrobił skupioną minę. Nie dziwię mu się w końcu pora na obrączki. No wreszcie.
Podałam Elyfrydzie obrączkę. Zielonooki ledwo powstrzymał swój śmiech, gdy usłyszał imię dziewczyny. Nie dziwię mu się, kompletnie do niej nie pasuje. Brzmi dostojnie, a fioletowłosa to typowy nerd. Cały czas siedziałaby w internecie i kombinowała, co by tu odwalić. Pamiętam jak kiedyś z nudów, włamała się do nawigacji w jachcie kompletnie obcej osoby, tak namiesza, że biedak płynął na około do celu, dłuższą trasą o kilkanaście kilometrów.
CZYTASZ
Niepokonana #2 [ZAKOŃCZONA]
RomanceValeria to dość nerwowa kobieta i nieco a nawet bardzo agresywna. Zawsze podąża własną ścieżką i nie cierpi, gdy jej się czegoś zabrania. Co jednak się stanie, gdy zadrze z osobą, której imię powoduje w ludziach strach? Jest to tom 2. Pierwszy ,,Nie...