Roy
- Czy ty w ogóle mnie słuchasz?
- Hm. Oczywiście.
- W takim razie co powiedziałem?
Próbowałem przypomnieć sobie o czym mówił, mi przez te kilka minut rozmowy, ale było to bezsensu.
- Dobra przyłapałeś mnie, w ogóle cię nie słuchałem. Po co miałem to robić, skoro masz pełno innych słuchaczy. - wskazałem na ludzi siedzących blisko nas.
- Być może, ale to nie ich znam przez większość życia. Oboje wiemy, że trzymają się mnie, ze względu na moją pozycję. Liczą, że coś im spadnie z pańskiego stołu.
- Co?
- Naprawdę, nie znasz tego? Poczytałbyś coś od czasu do czasu.
- Taki jesteś mądry, a kiedy ty ostatnio coś przeczytałeś?
- Nie wiem, może rok temu.
- No właśnie, to się nie wymądrzaj. - ten tylko się zaśmiał, jeszcze bardziej mnie irytując. - O czym tak myślisz? Albo o kim?
Warknąłem na jego uwagę. Nie mam pojęcia co sobie uroił w tej swojej głowie, ale już zaczyna mnie irytować.
- Martwisz się o nią?
- Ja się o nikogo nie martwię.
- Właśnie widzę.
- A ty nie zastanawiasz się co robi Eks. - wzruszył ramionami i napił się kolejnej szklanki whisky.
- Ufam jej. - patrzyłem na niego w niedowierzaniu.
- A tak na serio.
- Kazałem jednemu z ludzi, nie spuszczać jej z oczu. Poza tym jest po drugiej stronie ulicy, jeśli coś by się zadziało, to szybko mógłbym zareagować. W ogóle nie uważasz, że to niesamowity zbieg okoliczności. Wybrały akurat klub naprzeciwko tego w którym teraz jesteśmy. Wiesz coś na ten temat?
- Co niby miałbym wiedzieć. Przecież to nie ja organizowałem im panieński.
Może i było to kłamstwo, jednak Sam nie musi znać prawdy. Miałby ze mnie ubaw do końca moich dni. Teraz żałuję, że są tak blisko. Coraz bardziej kusi mnie, żeby pójść i sprawdzić, czy wszystko z nią w porządku. Czemu w ogóle mnie to obchodzi?
- Idź się zabaw.
- O co ci chodzi? - zmarszczyłem brwi.
- Przecież obaj dobrze wiemy, że to nie jest zwykły klub ze striptizem. Wystarczy jedno twoje słowo i przyjdzie do ciebie jedną tancerką, z którą będziesz mógł zabawić się na górze.
- Może masz rację. A ty co będziesz robił? Przecież reszta chłopaków, poszła się pewnie naćpać.
- Posiedzię przy barze i będę pił whisky.
- Naprawdę tak chcesz spędzić swój wieczór kawalerski. Swój tzw. ostatni dzień wolności
Ten tylko się uśmiechnął, co mnie skołowało.
- Być może jest to nieco nudne. Jednak i tak nie mógłbym spojrzeć na żadną inną. Żadna z tych kobiet nie jest nawet odrobinę tak niesamowita jak Eks. Wystarczy, że zamknę oczy i widzę jak szeroko się do mnie uśmiecha.
- Chyba przesadziłeś z alkoholem. - ten tylko się zaśmiał i pokręcił głową.
- To się nazywa miłość. Sam się przekonasz, gdy i ciebie ona spotka.
CZYTASZ
Niepokonana #2 [ZAKOŃCZONA]
RomanceValeria to dość nerwowa kobieta i nieco a nawet bardzo agresywna. Zawsze podąża własną ścieżką i nie cierpi, gdy jej się czegoś zabrania. Co jednak się stanie, gdy zadrze z osobą, której imię powoduje w ludziach strach? Jest to tom 2. Pierwszy ,,Nie...