Roy
- Kurwa. - przekląłem, po wyjściu blondynki.
Przysięgam, że kiedyś nie wytrzymam i zamorduje Sama. Jak można tak szybko po ślubie pokłócić się z żoną do tego stopnia, że wychodzi z domu. Na dodatek wchodzi do domu kogoś takiego jak ja. Eks nie jest głupia, na pewno już zdążyła dowiedzieć się czym się zajmuje. W końcu jest hakerką. Pewnie nic więcej nie znalazła na temat tej organizacji mścicieli.
Prychnąłem na samą myśl ich beznadziejnej nazwy. Z mojgo punktu widzenia, równie dobrze, to my możemy się tak nazywać. Ja na pewno w końcu porywam i torturuje "złych" ludzi. Co prawda częściej zdrajców, ale jakby się bardziej zastanowić, to jeszcze lepiej. W końcu tylko głupiec zdradziłby mafię, więc na dodatek zajmuje się selekcją naturalną. Może bardziej sztuczną, ale zawsze coś.
Gdy w końcu się przebrałem, napisałem do Sama, że będę u niego za kilka minut. Ubrałem jeszcze zegarek i zacząłem schodźcie na dół.
- Chcesz powiedzieć, że już nie jesteś dziewicą?! - uśmiechnąłem się, gdy to usłyszałem. Spojrzałem w ich stronę, akurat w momencie kiedy Eks rzuciła się na Valerie. Były tak zajęte sobą, że mnie nie zauważyły. Rozbawiony udałem się do wyjścia. Wybrałem pierwszy lepszy samochód i ruszyłem do tego idioty.
Po kilku minutach byłem już na miejscu. Kiedy chciałem otworzyć drzwi, okazało się, że są zamknięte.
Co jest do diaska? Wyciągnąłem telefon i próbowałem się dodzwonić do Rowena, ale nie odbierał. Przez co byłem coraz bardziej wściekły. Inaczej sobie to zaplanowałem. Chciałem przemówić mu do rozsądku i kazać pogodzić się z żoną, żebym miał swoją dziewczynę tylko dla siebie. Nienawidzę się dzielić.
Zacząłem zastanowić się, gdzie może być. Po chwili namysłu, wybrałem numer do menedżera klubu Hell.
- Dobry wieczór, w czym pomóc panie Roy?
- Czy Sam jest u was?
- Tak. - gdy potwierdził, rozłączyłem się i już po chwili wyjeżdżałem z podjazdu. Już byłem w drodze powrotnej. Nienawidzę marnować czasu, ale mówi się trudno. Czy nie mógł siedzieć w domu? Zamiast tego się szlaja.
Po kilku minutach byłem w Woodbury, przed klubem Hell. Ominąłem kolejkę i skierowałem się od razu do wejścia, ku niezadowoleniu innych osób. Co na chwilę poprawiło mi humor, przynajmniej do momentu aż nie przypomniałem sobie, jak powinien wyglądać ten wieczór.
Cały dzień spędziłem w samochodzie, ostatni raz tyle jeździłem, gdy miałem zlecenie miesiąc temu. Dex wtedy zlecił mi znalezienie jakiegoś narkomana. Co dosyć szybko mi się udało. Kreatyny niepotrzebnie wracał. Mógł zostać za granicą, w norze gdzie się zaszył. No cóż ważne, że dostałem sporą prowizję.
Zacząłem rozglądać się, szukając Sama, niestety w klubie było mnóstwo ludzi. Co nie powinno mnie dziwić, skoro jest piątek. Nie było go na parkiecie ani przy barze. Westchnęła i spojrzałam na schody, w końcu może być tylko w jednym miejscu.
Gdy byłam na górze, dotarło do mnie, że nie mogę przecież sprawdzać każdych drzwi. Nie mam najmniejszej ochoty oglądać jakichkolwiek osób w dwuznacznej sytuacji.
Wściekły kompletnie nie wiedziałem co mam zrobić. Przecież wszystkie pokoje są wyciszone. Dlatego nawet jeśli zadzwoniłbym do niego, nie usłyszałbym jego telefonu. No trudno poczekam na dole.
Już byłem z powrotem na schodach, gdy usłyszałem za plecami, że ktoś otwiera drzwi. Była to kompletnie nieznana kobieta, która nie była do końca ubrana. Nie zaszczyciłem jej nawet jednym spojrzeniem, w końcu w domu mam lepsze widoki, weszłem do otwartego pokoju.
CZYTASZ
Niepokonana #2 [ZAKOŃCZONA]
RomanceValeria to dość nerwowa kobieta i nieco a nawet bardzo agresywna. Zawsze podąża własną ścieżką i nie cierpi, gdy jej się czegoś zabrania. Co jednak się stanie, gdy zadrze z osobą, której imię powoduje w ludziach strach? Jest to tom 2. Pierwszy ,,Nie...