Katrina:
Obserwuję jak do sali balowej schodzą się zaproszeni goście. Większość z nich to wampiry, widać to od razu po ich zbyt bladej skórze i ciemnoczerwonych oczach. Wśród nich dostrzegam również ludzi, podobno to wspólnicy ojca Rozell lub inni ważni ludzie z Darville.
Wśród nich są również czarownice, wyróżniają się swoim wyglądem. Nawet podczas takiej uroczystości stawiają na swoje tradycje, nie poświęcając swojemu wyglądowi zbyt dużej uwagi. Chyba wszystkie mają rozpuszczone włosy, nastroszone tak, jakby dopiero co wyszły z lasu.
Mogę od razu przyznać którzy z gości to wampiry, poznaję to nie tylko po ich zbyt bladej skórze, ale również po ekstrawaganckich strojach. Suknie wampirzyc odsłaniają zbyt wiele ciała, jakby wybierały się w jakieś inne publiczne miejsce.
Lana jest tuż obok mnie, przygląda się całemu wydarzeniu z szeroko otwartymi oczami, jakby chciała już na zawsze zapamiętać ten bal, bo przecież niecodziennie ma się możliwość uczestniczyć w takim zdarzeniu. Uśmiecham się do siostry, obserwując, jak z zadowoleniem kręci się w swojej jasno zielonej sukience.
Jason towarzyszy swojemu ojcu w witaniu gości, mam nadzieję, że Clark jest tam wraz z nim, bo sądzę, że chłopak nie chciałby zawieść swojego ojca.
I pomimo że nie chcę o tym myśleć, tak naprawdę nie wierzę w to, że Jason naprawdę potrafiłby nie przejmować się swoim bratem. Jego słowa wciąż ciążą w moich myślach, nie mogę o nich zapomnieć, ani w nie uwierzyć. Przecież nie potrafiłby być zdolny do takiego lekceważenia własnego brata.
Przez zgromadzony tłum przechodzi fala szemrania towarzysząca zaskoczeniu i coś jakby zachwyceniu, kiedy do sali wkraczają zaproszeni goście. Widzę, że jako pierwsza do sali wkracza królowa czarownic w towarzystwie świty. Z jakiegoś powodu spodziewałam się zobaczyć Veronicę obwieszoną klejnotami, a tymczasem ubrana jest w dość prostą suknię, granatową, a jedyną ozdobą jest błyszczący się w świetle diadem.
- Zaprosili ją tutaj? - pyta zaskoczona Lana.
- Jak widzisz. - odpowiadam jej. - Przecież i tak podpisała porozumienie z królem i ojcem dziewcząt. Można teraz ją uznać za sojuszniczkę.
Lana patrzy na czarownicę tak, jakby nie mogła w to uwierzyć.
Tuż po niej wchodzą kolejni goście, ważne osobistości w wampirzym społeczeństwie, o których nigdy nie słyszałam czy nie widziałam. Przyglądam się im wszystkim powierzchownie, ale gdy jedna twarz w tłumie wydaje mi się aż nazbyt znajoma, skupiam na niej swoją uwagę, w końcu ją kojarząc.
Cecilia. Była narzeczona Jasona.
Odwracam od niej wzrok tak szybko jak to możliwe, kryjąc się za osobami przede mną. To chyba nie byłoby najlepsze wyjście, gdyby wampirzyca mnie zauważyła.
- Co ty robisz? - pyta Lana, widząc moje dziwne zachowanie.
- Była Jasona tutaj jest. - odpowiadam od razu, dopiero po chwili uświadamiam sobie, że moja młodsza siostra nie zna całej historii tego, w jaki sposób związałam się z Jasonem.
- Co? - młodsza nie ukrywa zaskoczenia, wpatrując się we mnie z szeroko otwartymi ustami i uniesionymi brwiami. - Jak to "była"? W sensie "dziewczyna"?
- Narzeczona. - uściślam, wypatrując blondynki, która zbliża się do króla, kłaniając się przed nim, gdy anonsują ją.
- Katrina! - woła Lana patrząc na mnie i widocznie nie mogąc uwierzyć w to, co mówię. Zwraca na siebie uwagę paru osób obok, ale nie przejmuje się tym. - Co chcesz powiedzieć przez to, że Jason miał narzeczoną?
CZYTASZ
Przeznaczona Alfie ✓
FantasíaKatrina jest wilkołakiem. Żyje w świecie, gdzie istnieją najróżniejsze istoty, od syren, po niespotykane dajmony. Stara się sumiennie wykonywać swoje zadania w stadzie. Co jeśli spotka swojego mate? Czy wszystko ułoży się po jej myśli? Czy przez sp...