Katrina:
Czekamy już trzy godziny, a Ami nie wychodziła ani razu z pokoju. Zaczynam się martwić czy na pewno wszystko pójdzie dobrze. Jason i Clark również się martwią, jednak starają się tego nie okazywać. Ich ojciec zagląda tutaj co jakiś czas, jednak nawet on nie może wejść do komnaty.
Po chwili drzwi się otwierają a w nich staje Ami.
-I co?! -pyta Clark.
-Udało się?! -zadaje pytanie Jason.
Przez chwilę Ami nic nie mówi. Zaciska usta, po czym zdecyduje się odezwać.
-Bardzo mi przykro, ale księżniczka Ariana nie przeżyła. -mówi po chwili.
-Co?! -woła Clark.
-Nie! -krzyczy Jason. -Przecież z nią było już lepiej! To nie możliwe!
Stoję oniemiała. Ariana nie przeżyła. Byłam pewna że uda się ją uratować, chciałam nawet ją poznać gdy już by wydobrzała. A jednak...nie dało jej się uratować.
-To niemożliwe! -teraz to Clark próbuje zaprzeczyć. -Ona nie mogła umrzeć!
-Bardzo mi przykro. -powtarza Ami. -Nie udało mi się jej uratować. Jej stan był zbyt poważny.
-Ale ona wcześniej kontaktowała normalnie... -stwierdzam cicho. -Myślałam że wszystko będzie dobrze.
-Najwyraźniej musiało jej się pogorszyć. -stwierdza czarownica.
-Ale to nie możliwe! -Jason powtarza słowa brata. -Ona musi żyć...
Bez słowa podchodzę do niego i przytulam go. Chłopak pozwala mi na to, lekko mnie obejmując. Nawet nie potrafię wyobrazić sobie jaki ból i smutek teraz czuję. Ja odczuwam jedynie wściekłość na mojego mate, który wymordował wszystkie kobiety z tej rodziny.
Po chwili zjawia się król. Na wieść o śmierci córki reaguje szokiem, a następnie wściekłością. On również nie potrafi uwierzyć w śmierć swojej córki.
Jason wciąż mnie obejmuje. Po chwili czuję jego łzy spływające na moją koszulę.
-Teraz już na pewno spotka się z mamą. -słyszę cichy głos Clarka.
Przez chwilę myślę o co mu chodzi, po czym przypominam sobie majaczenia Ariany o motylach i ich matce. Mam nadzieję że będzie szczęśliwa, gdziekolwiek trafi.
-Chodźmy stąd. -prosi Jason.
Pozwalam mu poprowadzi się do jego pokoju. Kiedy już tam wchodzimy chłopak siada na łóżku załamany, opierając ręce o kolana i chowając twarz w dłoniach.
-Była taka młoda. -mówi po chwili. -Chciała tyle osiągnąć. Zawsze powtarzała, że gdy dorośnie to zwiedzi świat. Czytała dużo encyklopedii. Chciała dowiedzieć się czym są dajmony, podobno zwykli ludzie je mają. Miała tyle planów...
Urywa. Ja w myślach odruchowo kończę jego zdanie. Miała tyle planów, a przez tego mordercę zostały zniszczone. Właśnie znalazłam kolejny powód by nienawidzić Petera.
Jason spogląda na mnie zimnym wzrokiem.
-Katrina, nie wiem jak ty się z tym czujesz, ale ja mam wielką ochotę zabić tego pchlarza za to co zrobił mojej rodzinie. -mówi.-Wybił dwie kobiety z mojej rodziny, zapewne z zimną krwią.
Nagle przypominam sobie o czymś.
-Czy...-waham się. Powinnam go o to zapytać? -Czy twój ojciec otruł jego matkę?
Jason spogląda na mnie smutnym wzrokiem.
-Niestety tak. -odpowiada. -To było ponad trzynaście lat temu, ojciec chciał jakoś wykończyć ojca Petera, więc uderzył w jego czuły punkt. W jego mate. Zmarli po kilku dniach. Peter miał pięć lat, i był jedynakiem.
Nie pamiętam tego. Miałam wtedy cztery lata. Nie pamiętam nawet teraz, kto rządził watahą do skończenia osiemnastu lat przez Petera.
-Kiedy Peter był starszy, uwiódł moją siostrę Megan a potem zamordował. -kontynuuje. -Jej zwłoki zostały zaciągnięte ma nasz zamek.
To wiedziałam. Peter opowiadał mi o tym, zaraz po tym jak uwolnił mnie po porwaniu przez Jasona i Clarka.
-I teraz Ariana. -Jason dodaje cicho. -Słodka Ariana...polubiła byś ją...
Nic nie mówię. Możliwe że bym ją polubiła. Wydawała się miła.
-Katrina. -Jason spogląda na mnie. -Obiecasz mi coś?
-Co? -pytam.
-Cokolwiek się stanie, nie pozwól mu się zabić lub wykończyć. -mówi. -Pomimo że jesteś jego mate, nie wiadomo co mógłby ci zrobić.
-Obiecuje. -mówię.
-Chyba nie potrafiłbym przeżyć utraty kolejnej ważnej kobiety w moim życiu. -mówi, po czym przyciąga mnie w swoje ramiona. Ja wtulam się w niego, rozmyślając o tym co mi powiedział.
CZYTASZ
Przeznaczona Alfie ✓
FantasíaKatrina jest wilkołakiem. Żyje w świecie, gdzie istnieją najróżniejsze istoty, od syren, po niespotykane dajmony. Stara się sumiennie wykonywać swoje zadania w stadzie. Co jeśli spotka swojego mate? Czy wszystko ułoży się po jej myśli? Czy przez sp...