Katrina:
Gdy tylko Veronica opuściła salę, ja ruszyłam za nią. Tak jak się spodziewałam poszła do gabinetu Petera, gdzie obecnie znajduje się chłopak. Wchodzę tam zaraz za nią.
-Wasza wysokość. -mówi Peter. -Skoro już porozmawiałaś z moją mate, pokaże ci przygotowany dla ciebie pokój.
-To bardzo miłe z twojej strony, Alfo. -odpowiada Veronica. -Jednak ja mam ci do przekazania pewne informacje. -spogląda na mnie oczekując jakiejś reakcji.
Stoję jak sparaliżowana. Miałam nadzieję że jednak nie powie mu o tym.
-Jakie to informacje? -pyta Peter, spoglądając to na mnie, to na czarownicę.
-Przed kilkoma tygodniami, książęta Jason i Clark de Harrs byli na moim dworze. -mówi Veronica. -Oczekiwali pomocy w uratowaniu siostry.
-No dobrze, ale co ja mam do tego? -pyta Peter.
-Towarzyszyła im twoja mate. -tłumaczy czarownica. -Co więcej, ona i książę Jason, mieli dość bliskie...relacje.
Peter przygląda mi się, jakby oczekując że mu to wyjaśnię.
-Katrina? -pyta. -To prawda?
Milczę. Nie wiem co mu powiedzieć. Prawdę, czy iść dalej w to kłamstwo i chronić się?
-Prawda. -postanawiam jednak przyznać się do zdrady.
-Ty...ty...zdradziłaś mnie z tym wampirzym książątkiem? -pyta, chcąc usłyszeć moje potwierdzenie.
Nie jestem w stanie się odezwać, więc jedynie kiwam głową. Peter patrz się na mnie z żalem w oczach. Nie wiem czy jest to prawdziwe uczucie, czy tylko udawane na pokaz przed Veronicą.
Ciszę przerywają czyjeś kroki na korytarzu. Po chwili do pomieszczenia wchodzi jakiś mężczyzna, beta.
-Alfo, na naszym terenie zostali złapani dwaj wampirzy książęta. -mówi.
Peter kieruje swój wzrok na mnie. Na jego twarzy widnieje chęć zemsty na mnie.
-Przyprowadzić ich na plac. -mówi do mężczyzny.
Po chwili on wychodzi.
-Zobaczymy czy ten twój chłoptaś zdaje sobie sprawę w co się wpakował. -mówi, po czym wyprasza Veronicę z gabinetu. Kobieta wychodzi, z wrednych uśmiechem.
Po chwili Peter łapie mnie za rękę i wyciąga na korytarz.
-Puszczaj mnie! -krzycze wściekła.
Peter jednak mnie nie słucha. Prowadzi mnie do jego sypialni, po czym wpycha do środka.
-Porozmawiam z tobą później. -mówi po czym zamyka drzwi. Słyszę szczęk przekręcanego zamka.
Nieźle. Po prostu nieźle. Ja jestem zamknięta tutaj, Jason i Clark pewno już są na głównym placu, a Peter zaraz ich zabije.Peter:
Zaraz po tym, jak upewniłem się że Katrina w niczym mi nie przeszkodzi, wyszedłem z domu po czym ruszyłem na plac, gdzie zaczęła kierować się większość ludzi, a co jakiś czas ktoś zerkał na mnie.
Kiedy dotarłem do głównego miejsca na placu, dostrzegam tych dwóch wampirów przytrzymywanych przez dwoje bet. Clark rozgląda się wokół, Jason za to od razu mnie dostrzegł. Spogląda na mnie wściekle, jakbym był winny całej tej sytuacji.
-Jason, Clark. -mówię gdy znajduje się bliżej nich. -Cóż za spotkanie.
-Oby następne było na polu wojennym, tuż przed twoją śmiercią. -odpowiada Clark.
-Czyli już wiecie o wojnie? -pytam. -Ciekawe skąd?
-Nie twój interes. -syczy Jason.
Zbliżam swoją twarz do niego, tak by tylko on słyszał moje słowa.
-A czy moim interesem nie jest również to, że uwiodłeś moją mate? -pytam.
Jason zaczyna się szamotać, zapewne chcąc mnie uderzyć.
-Jeśli coś jej zrobiłeś to...-mówi.
-To co? -pytam. -Spróbujesz pomścić ją tak jak swoją matkę i siostrę?
Teraz i Clark próbuje się wyrwać.
-Nie masz prawa o nich wspominać! -krzycz.
-Oh, biedna Isabelle. -mówię. -A taka była zakochana...
-Bawiłeś się jej uczuciami! -krzyczy Jason.
-Teraz to już nie ważne. -mówię. -Za chwilę dołączycie do matki i swoich kochanych siostrzyczek.
Po chwili jeden z mężczyzn przynosi mi sztylet wykonany ze srebra. Sięgam po niego, po czym zbliżam się do wampirów.
-Ostatnie słowa? -pyta Jasona.
-Katrina nigdy cię nie pokocha. -mówi.
Uderzam go w policzek z dłoni. Po chwili wyjmuje sztylet z pochwy.
W jednej chwili dzieje się coś nieoczekiwanego. Słyszę jakieś zamieszanie wśród tłumu, ktoś krzyczy. Następnie jakaś postać przebiega obok mnie, by po chwili osłonić tego wampira. To Katrina.
-Katrina, odedź stąd. -mówię.
-Nie! -woła, osłaniając chłopaka. -Jeśli chcesz go zabić najpierw musisz zabić mnie!
-Katrina odejdź. -słyszę szept Jasona.
Dziewczyna nie słucha go, zamiast tego jeszcze bardziej przysuwa się do niego.
Ten widok naprawdę mnie boli. Moja własne mate zdradza mnie, woląc umrzeć z jakimś wampirem. Co ja jej takiego zrobiłem, że mnie tak traktuje?
-Dobrze. -mówię tak by tylko oni mnie słyszeli. -Daruje wam to.
Cała trójka spogląda na mnie zaskoczona.
-Jednak jeśli jeszcze raz złapie was na moim terenie, zginiecie od razu. -dodaje.
Katrina przygląda mi się zaskoczona, nie wiedząc co się stało.
-Katrino Werens. -mówię, by słyszeli mnie wszyscy zgromadzeni. -Zostajesz wyrzucona ze stada.
CZYTASZ
Przeznaczona Alfie ✓
FantasyKatrina jest wilkołakiem. Żyje w świecie, gdzie istnieją najróżniejsze istoty, od syren, po niespotykane dajmony. Stara się sumiennie wykonywać swoje zadania w stadzie. Co jeśli spotka swojego mate? Czy wszystko ułoży się po jej myśli? Czy przez sp...