22

582 41 1
                                    

- Jess to tylko film. - śmieje się głośno z przerażonej i obrzydzonej miny Jessici. - Lauren? - druga dziewczyna chichotała pod nosem. 

- To było ohydne i straszne! - krzyczy na co wywracam oczami i śmieje się pod nosem. We trzy opuszczamy kino i ruszamy wzdłuż ulicy w stronę parkingu. 

- Więc wróciła nasza Tiana? - mój uśmiech opada na pytanie Jessici i chowam dłonie do kieszeni kurtki. 

- Jess! - krzyczy Lauren posyłając dziewczynie karcące spojrzenie.

- Tak. Chyba wróciła. - wzruszam ramionami wymuszając uśmiech i zatrzymuję się gdy do moich uszu dociera krzyk facetów niedaleko. 

- Martwimy się Ti. - zamieram w miejscu patrząc na facetów przy motorach i marszczę brwi dostrzegając znajomą postać. Totalnie odcięłam od siebie głos Jess i Lauren. 

- Idź dalej. - podskakuję słysząc głos Edwarda i kiedy spoglądam w stronę głosu cofam się  w tył. Przede mną stał duch Edwarda. - Odejdź jak najprędzej. 

- Tiana? Wszystko dobrze? - kiwam głową na pytanie Lauren która ustała przede mną.

- Chodźcie do nas! - wzdycham kiedy słyszę głos nieznajomych. Widziałam zaskoczone miny dziewczyn i przełknęłam ślinę. 

- Chyba znam jednego z nich. 

- Mamy piwo! I motory! - krzyczy kolejny na co kręcę głową. 

- Taak wydają się mili. - drwi Jessica i kiwa głową w stronę parkingu. 

- Chodźmy Tiano. - mówi Lauren na co kiwam głową i już mamy ruszyć, kiedy spoglądam w stronę ludzi. 

- Muszę coś sprawdzić. - ruszam w stronę motocyklistów zaciskając dłonie w pięści. 

- Mamy chętną! - krzyczy facet podnosząc się z miejsca i wskazując na mnie. 

- Zawróć Tiano. - zatrzymuję się kiedy Edward pojawia się przede mną. Kręcę głową cofając się krok do tyłu i ruszam w stronę dziewczyn. 

- Jesteś śliczna. - zamieram na słowa faceta i odwracam się w jego stronę. 

- Co? - podchodzę w jego stronę na co przechyla głowę w bok patrząc na mnie z uniesionymi brwiami. 

- Powiem ci jeśli się ze mną przejedziesz. - kręcę głową i cofam się w tył po raz kolejny. Przygryzam wargę i unoszę wzrok na niebo zastanawiając się przez chwilę. 

- Dobrze. - szybko siadam za facetem i chwytam się za tył motoru. Kiedy facet rusza zamykam oczy i odchylam głowę do tyłu z lekkim uśmiechem. Ostatni raz jechałam tak z... Landonem. 

Patrzyłam na drogę przed nami, a uśmiech znika z mojej twarzy kiedy dostrzegam postać Edwarda na środku skrzyżowania. 

- Stój! - krzyczę uderzając jedną ręką w ramię faceta. - Stój! Stój! Stój! - za trzecim razem facet zatrzymuje się w poprzek drogi, a ja z niedowierzaniem patrzę jak zjawa znika wraz z podmuchem wiatru. 

- Miała być przejażdżka. - kręcę głową i schodzę z motoru. 

- Mam to gdzieś. - szybkim krokiem ruszam w stronę skąd przyjechaliśmy i słyszę jak facet przejeżdża motorem obok mnie w stronę swoich znajomych. Przechodzę obok facetów i zatrzymuję się gdy głos motocyklisty z którym odjechałam roznosi się po znajomych. 

- Tiana?! Co do cholery?! - spoglądam przepraszająco na Lauren i Jessicę. 

- Przepraszam ja... ja myślałam że widzę kogoś znajomego. - uśmiecham się przepraszająco i wbijam paznokcie w wewnętrzną stronę dłoni. 

- Nie uśmiecha mi się wylądowanie w pokoju pełnym FBI i wkurzonego Charliego. - mówi Jessica i rusza przodem w stronę parkingu. Spoglądam na Lauren która posyła mi przepraszające spojrzenie i rusza za blondynką. 

~*~

Uderzałam dłońmi o kierownicę patrząc na dom i po prostu nie wiem co zrobić. W głowie wciąż brzmiały mi słowa faceta z motocykla. 

- Kurwa! - uderzam pięściami w kierownicę, a trąbnięcie wydobywa się z auta. Łzy spływają po moich policzkach kaskadami i nawet nie silę się na to by je wytrzeć gdy drzwi obok mnie otwierają się szeroko. 

- Tiano? Kochanie co się dzieje? - spoglądam na mamę i jedyne co potrafię z siebie wydobyć to głośny szloch. Kobieta od razu łapie mnie w ramiona i nie przeszkadza mi pas wbijający się w moją szyję czy nawet spojrzenie mojego ojca. 

- Mamo? - pytam po dłuższej chwili gdy łzy wciąż płyną po moich policzkach. Siadam na kanapie i wpatruję się w kominek niedaleko. 

- Tak kochanie? - pyta blondynka na co wzdycham i unoszę załzawione oczy do góry by spojrzeć na Charliego i Billy'ego zapatrzonych w ekran telewizora.

- Czy coś jest ze mną nie tak? - łzy kotłują się w moich oczach, ale nie powalam żadnej z nich wypłynąć. 

- Nie, nie oczywiście że nie kochanie. - kręci głową i siada obok mnie obejmując mnie ramionami. - Masz po prostu złamane serce, to wszystko. - kiwam głową, a mój podbródek zaczyna się trząść. - Przechodziłam przez to samo gdy Charlie wybrał Renee. 

- Wy byliście kiedyś...

- Razem? - widzę jak kiwa głową i uśmiecha się do siebie. - Uroczy chłopak z sąsiedztwa, dopóki nie pojawiła się ta czarownica. - wywracam oczami i ściskam dłoń kobiety. - Ale musisz mi uwierzyć był wtedy ciachem, a to co robiliśmy w łóżku..

- Mamo! - jęczę głośno sprowadzając na nas spojrzenia mężczyzn, w między czasie mama wybucha głośnym śmiechem odrzucając głowę w tył. - Naprawdę będę miała koszmary! - krzyczę na co wybucha jeszcze większym śmiechem. 

Dobrze, że chociaż ona po raz kolejny spotkała miłość w tym deszczowym miasteczku. 

Bloodline|E.CullenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz