04

917 47 5
                                    

Kiedy nastał październik byłam już całkowicie zadomowiona w Forks, moje codzienne obowiązki dzieliłam teraz nie tylko na mamę i mnie, ale także na rodzinę Cullenów. Nie poznałam jeszcze ich mamy - Esmee, ale Emmett i Rosie wkrótce planowali bym odwiedziła ich w domu. 

- Jak minęła szkoła? - unoszę wzrok od jedzenia i spoglądam prosto w oczy mojej mamy. 

- Całkiem dobrze, a jak u ciebie? Jakieś żywe trupy? - kobieta chichocze na moje słowa i kręci głową. 

- Żadnych. - kiwam głową i między nami zapada cisza. - Kochanie chcę ci coś powiedzieć. 

- Więc mów. - odkładam widelec na talerz i spoglądam na moją mamę. 

- Chodzi o.. - przygryza wargę patrząc niepewnie w dół. - Chcę ci powiedzieć o naszej rodzinie. - kiwam głową opierając podbródek na dłoniach. 

- Jasne, mów. - uśmiecham się do niej na co oddycha z ulgą. 

- Wiesz, że jestem Jacksonem i poznałam twojego tatę w Londynie. - kiwam głową na potwierdzenie jej słów. - Wcześniej mieszkałam w Salem. 

- Jak Salem od czarownic? - marszczę brwi na co kiwa głową. - I może powiesz mi, że jesteś jedną z nich. - śmieję się spoglądając na moją mamę. Widząc poważny wyraz jej twarzy marszczę brwi. - Chyba żartujesz. 

- Chciałabym skarbie. - kręcę głową i wzdycham patrząc na nią. - Jestem wiedźmą z krwi i kości. 

- Okej więc... zapal tą świeczkę. - podrywam się z miejsca i zabieram świece z szafki niedaleko by położyć ją na stole przed mamą. 

- Tak po prostu? - kiwam głową i siadam z powrotem na krześle. - W porządku. - obserwuję jak w skupieniu patrzy na knot świecy i w końcu zapala się on. Moje usta rozchylają się w zdziwieniu i opieram się o oparcie krzesła. - Więc jak widzisz to jest prawdziwe. Chcę ci powiedzieć, że wszystkie legendy które opowiadałam ci ja i tata są prawdziwe.- widzę jak wyciąga swoje dłonie w moją stronę. 

- Chcesz mi powiedzieć, że wilkołaki, wampiry, czarownice i te inne rzeczy to pieprzona prawda?! - krzyczę na co spogląda na mnie groźnie. 

- Nie przeklinaj młoda panno. - beszta mnie na co spoglądam na nią z niedowierzaniem. - 

- Właśnie zapaliłaś świece pieprzoną mocą umysłu i besztasz mnie za przeklinanie? To ja powinnam być wkurzona bo okłamywałaś mnie! - uderzam dłońmi w stół na co spogląda na mnie wielkimi oczami. - Myślałam, że mówimy sobie o wszystkim mamo! 

- Bo tak jest kochanie. - wzdycham i kręcę głową. - Chcę żebyś mnie posłuchała kochanie. Mieszka tu klan wampirów i chcę tylko byś wiedziała..

- Co? Wampiry tu żyją? - pytam na co kiwa głową. 

- Cullenowie. - kręcę głową i wpatruję się głucho w moją mamę. - Każda z ras ma pewne zasady, zimni nie mogą ujawnić swojego świata dla ludzi, inaczej zostają zabici lub skazani na zmianę. Chcę byś wiedziała, że gdyby Cullenowie ci powiedzieli i Volturi się o tobie dowiedzieli...

- Przestań mamo! Przestań! - krzyczę na co spogląda na mnie wielkimi oczami.- Ja po prostu pójdę do siebie. - wstaję z miejsca i szybkim krokiem ruszam na górę. Wbiegam do środka i zamykam się w pokoju wplątując dłonie we włosy. - Kurwa mać.. - szepcze z niedowierzania i spoglądam na Theo wylegującego się na łóżku. - Kurwa mać! - krzyczę obracając się i padając plecami na materac łóżka. 

~*~

Przez kolejne kilka dni unikałam mamy i Cullenów co było ciężkie skoro z Alice, Jasperem i Edwardem miałam niektóre zajęcia. Lunch jadałam zamknięta w łazience dziewczyn ukrywając się przed wszystkimi. Mama oczywiście zostawiła mi samochód kiedy dowiedziała się od Charliego jak ostatnio wracałam pieszo ze szkoły w ulewę. 

Bloodline|E.CullenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz