Rozdział 2

5.1K 132 120
                                    

Po wczorajszym wieczorze w barze wróciłam do domu około północy. Stella nie pozwalała mi wrócić wcześniej na pieszo bo piłam. Mówiłam jej, że nic mi nie będzie bo do domu doszłabym w piętnaście minut bez żadnego problemu jednak ta uparła się żebym z nią została. Po jakimś czasie Nathan powiedział, że ma coś do załatwienia chociaż nie wiem kto ma coś do załatwienia tak późnym wieczorem. Stella wtedy zrobiła się jakby spokojniejsza i rozluźniona. Będę musiała z nią dzisiaj o tym porozmawiać bo mnie to niepokoi. Pewnie coś wie, albo widziała jak się zachował kiedy wpadł na mnie i zaczął się awanturować. Chociaż mam nadzieję, że tego nie widziała bo trochę mnie wtedy poniosło i może faktycznie powinnam przeprosić.

Właśnie szykuję się do szkoły dzisiaj pogoda jest bardzo ładna więc chętnie się przejdę.
Zeszłam na dół żeby coś zjeść, nikogo nie zastałam w domu, czyli mama musiała pojechać dzisiaj wcześniej do pracy. Weszłam do kuchni, nalałam do miski mleka i włożyłam ją do mikrofali, a kiedy miałam zacząć szukać płatek do moich drzwi zadzwonił dzwonek.

-Ciekawe kto to przyszedł - zaczęłam się zastanawiać. Otworzyłam drzwi i ku mojemu zdziwieniu Max stał przedemną zestresowany.

-Madelyn proszę powiedz mi, że widziałaś Stelle - zaczął panikować, a ja zdezorientowana nie wiedziałam co się dzieje.

-Zaraz co się stało przecież odwoziłeś nas do domu, najpierw mnie, później ją - przez jego panikę ja też zaczęłam się niepokoić.

-Nie wiem odwiozłem ją, a nawet odprowadziłem do drzwi i stwierdziłem, że zrobię jej niespodziankę, zawiozę ją do szkoły, a jej nie ma - wszedł do środka i zamknęłam za nim drzwi.

-Dzwoniłeś do niej? Może poszła po śniadanie gdzieś przed szkołą, albo pojechała zabrać samochód z pod baru, nie panikuj - zaczęłam go uspokajać i zaprosiłam do środka.

Przeszliśmy do salonu i kazałam mu usiąść na kanapie. Dałam mu wody żeby się napił i uspokoił

-Dobra teraz powiedz mi wszystko na spokojnie - usiadłam na fotelu obok i patrzyłam na niego wyczekująco.

-Podjechałem pod jej dom, otworzyła mi jakaś kobieta pewnie jej mama zapytałem o nią, a ona powiedziała, że Stella wyszła wieczorem i nocuje u ciebie. Wtedy coś mi nie grało bo przecież ją odwiozłem. Od jej matki dostałem twój adres, więc przyjechałem. Dzwoniłem do niej ze sto razy, pisałem i nic. Martwię się - odłożył szklankę na stolik i złapał się za głowę.

Zaskoczyło mnie to. Nigdy spośród żadnego z jej chłopaków nie spotkałam kogoś tak troszczącego się o nią. Każdy miał w dupie jej uczucia po pierwszym spotkaniu, a widzieli w niej tylko worek pieniędzy i piękną dziewczynę, którą mogli wykorzystać - oparłam się na fotelu i zaczęłam myśleć gdzie ona mogła wyparować.

-Okej w porządku - odezwałam się po chwili ciszy - Poprostu daj mi chwilę ogarnę się i pojedziemy do szkoły. Zobaczę czy jej nie ma, a jeśli jej nie będzie to wtedy pomyślimy - wstałam z fotela i popatrzyłam na niego z góry.

-Dobrze - kiwnął głową i wyciągnął telefon. Zaczął coś na nim pisać, prawdopodobnie, kolejną wiadomość do Brown.

Poszłam na górę pomalować lekko rzęsy bo na więcej nie miałam czasu i umyłam zęby. Włosów nie miałam czasu prostować więc je związałam. Spakowałam szybko książki i zeszłam na dół. Mam nadzieję, że Stella faktycznie się znajdzie bo nie mam pojęcia gdzie indziej można jej szukać.

***

Dojeżdżaliśmy do szkoły więc wyszłam z samochodu razem z Maxem. Niestety on musiał zaczekać przy nim bo nie mógł wejść do szkoły. Zastanawiam się tylko skąd ten wzrok ludzi na mnie kiedy wysiadałam z auta. Zachowują się jakbym jechała z jakąś gwiazdą.

DarknessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz